Pora wyciągnąć wnioski

Precedensowy wyrok sądu w Łomży nie jest jeszcze prawomocny. Rodzice dwojga dzieci urodzonych z tą samą ciężką wadą genetyczną, którzy domagali się od szpitala odszkodowania za odmowę badań prenatalnych przy kolejnej ciąży matki, już zapowiedzieli apelację, bo ich oczekiwania tylko częściowo zostały zaspokojone. Tym niemniej decyzja sądu już stwarza sytuację dostatecznie wyrazistą, by wyciągnęli z niej wnioski wszyscy, którzy - najsłuszniej pod słońcem - głoszą nietykalność życia poczętych dzieci.

16.05.2004

Czyta się kilka minut

Ustawa z roku 1993, której bronią, jest równocześnie w praktyce kwestionowana przez nich samych - w taki właśnie sposób jak w przypadku małżeństwa z Łomży. Lekarze odmawiają badań prenatalnych, argumentując, że domagające się ich kobiety skorzystają - w razie stwierdzenia ciężkiej wady dziecka - z ustawowego prawa do aborcji niekaralnej. Staje się to coraz powszechniejszą praktyką i jest ewidentnym nadużyciem, bo nikt nie może przypisywać sobie prawa do odczytywania cudzych intencji w sposób niepodważalny. Odmowa badań prenatalnych jest zanegowaniem prawa kobiety do poznania prawdy o sytuacji, w której znajduje się ona i dziecko. Wnioski, które wyciągnie, to już nowy problem - zupełnie inny. Ale obrońcy życia stają zdecydowanie po stronie odmawiających badań lekarzy, co oznacza po prostu przedmiotowe traktowanie matki dziecka, stawianie jej w sytuacji przymusowej, przez kogo innego zadekretowanej. Z pomocą jej macierzyństwu, mogącemu oznaczać los wyjątkowo trudny, nie ma to nic wspólnego.

Zatem prawdziwi obrońcy życia mają dwa wyjścia, jeśli dalej nie chcą jak faryzeusz udawać, że ,,nie ma sprawy".

Pierwsze, to wniosek ustawodawczy: uczciwe zażądanie usunięcia z ustawy paragrafu dopuszczającego aborcję w wypadku ciężkiej wady płodu. Przełożyć na język prawa to, co się samemu w praktyce czyni, zażądać skreślenia zapisu, który się uważa za moralnie zły.

Drugie wyjście to zaprzestanie bojkotu ustawy w jakimkolwiek punkcie, skoro się uważa i głosi, że nie powinna ona być naruszona jako kompromis najlepszy z możliwych. Ale równocześnie stworzenie rzeczywistej, a nie tylko werbalnej, bazy opiekuńczej dla tych matek i ich rodzin, które uświadomione o sytuacji przez odbyte badania, podejmą heroiczną decyzję o urodzeniu chorego dziecka. Nie wystarczy ,,adopcja duchowa", kazania, broszurki z fotografiami mikroskopijnych nóżek i rączek. Chodzić musi o bazę dostępną w całej Polsce, także na prowincji, złożoną z fachowców i wolontariuszy. Pierwsi to lekarze, którzy zamiast odmawiać badań będą służyć poradą i opieką, leczyć i rehabilitować. Drudzy to działacze ruchów obrony życia, którzy w rodzinie dotkniętej takim doświadczeniem będą do dyspozycji jako dyżurni opiekunowie, bodaj trochę odciążający matkę w pielęgnacji ocalonego dziecka. Co dzień czy raz na tydzień, na dwie godziny czy na wakacje, ale trwale i wiernie.

Łączy się to również z ożywieniem funkcjonowania Funduszu Ochrony Życia, powołanego przez Kościół w okresie powstania ustawy. Przestało być o nim słychać, a jest niezbędny, jeśli nie mamy być obłudnikami kładącymi ciężary tylko na innych. Każde chore dziecko, ocalone od aborcji, powinno mieć stypendium życia, gdy tego potrzebuje, albo rodzinę zastępczą, jeśli porzucili je rodzice nie dający sobie rady z tym doświadczeniem. I to jest nasza, katolików, odpowiedzialność, której nie da się zepchnąć na państwo, skoro to my głosimy wiarę w wartości, z których zrezygnować nie wolno.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2004