Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Badania psychologiczne pokazują, że atrybucje demoniczne zdarzają się nie tylko wśród osób psychotycznych czy cierpiących na inne zaburzenia psychiczne, ale również wśród ludzi przechodzących przez doświadczenia o negatywnych konsekwencjach w życiu albo będących w stanie duchowego zamętu. Z tego powodu trzeba jasno odróżnić syndrom opętania od opętania w sensie teologicznym. Przypadek Katarzyny pokazuje, że dla egzorcysty atrakcyjniejsza była droga na skróty.
Nie wiemy, co dziewczyna zrobiła, ale wiemy, że wstydzi się popełnionego czynu. Jej „duchowi opiekunowie” nie wzięli jednak pod uwagę, że jest w wieku, w którym z jednej strony krystalizuje się superego i poczucie tożsamości psychoseksualnej, z drugiej przeżywa się silne wahania nastrojów i szuka identyfikacji z kimś znaczącym. Katarzyna ma dołujące poczucie winy, jest zła na Boga za to, co zrobiła, ale projektuje agresję na zakonnicę, bo nie potrafi sobie przebaczyć. Ponieważ nie jest świadoma, że karze ją superego, swoją agresję przeżywa jako atak demona. Jest jednak „oporna” na działanie egzorcyzmu, bo męczy ją coś innego, ale nie potrafi inaczej spojrzeć na siebie. Ma już etykietę „opętanej” – to jej piętno, ale przecież nie jest sama. W sąsiedztwie jest jeszcze kilka takich dziewczyn jak ona. To przynajmniej daje jej poczucie, że nie zwariowała, ale skoro nie jest chora, to musi być opętana. Dla jej „duchowych opiekunów” tertium non datur – to samo słyszy od matki, która w ten sposób usprawiedliwia własną bezradność wobec adolescencji córki. Ojciec jest bardziej ambiwalentny, ale to egzorcysta rządzi w rodzinie.
Przypadek Katarzyny pokazuje, jak wytwarzany jest syndrom opętania. Wystarczył „szósty zmysł” egzorcysty, zapał katechety i mobbing ze strony zakonnicy, aby nastolatkę ubezwłasnowolnić. Zamiast konsultacji z klinicystami, stworzono współczesną wersję inkwizycji, mającą obsesję na punkcie demonów. Czy czeka nas zatem „powtórka” z Salem? Z ostatnich badań wynika, że mniej niż połowa (41,8 proc.) polskich katolików wierzy w diabła. Historia z Pomorza pokazuje, że może to być zdrowy odruch wobec „ewangelizacji diabłem”. W apelu do egzorcystów teolog i sekretarz II Synodu Archidiecezji Katowickiej ks. Grzegorz Strzelczyk prosił: „Nie sugerujcie, że wiecie, jakie są przyczyny opętania. Zdaje się, że nic pewnego Kościołowi nie udało się na ten temat ustalić. A czerpanie wiedzy z tego, co mówi osoba egzorcyzmowana, obarczone jest – delikatnie mówiąc – pewną dozą niepewności. Rytuał zresztą w ogóle nie przewiduje ani dociekania przyczyny, ani dialogowania ze złym”. Wydaje się jednak, że niektórzy egzorcyści wiedzą swoje.
O kontrowersjach związanych z działalnością polskich egzorcystów pisaliśmy m.in. w 33. i 35. numerze "Tygodnika". Czytaj na powszech.net/egzorcysci