Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jesień 1939 r. była piękna, ale major Bernard Korabiowski zapewne nawet tego nie zauważał. Był z pokolenia, które przeżyło I wojnę światową i wojnę z bolszewikami, a teraz musiało walczyć w kolejnej. Dla niego ostatniej. Korabiowski szedł, wraz ze swoimi żołnierzami, na odsiecz Lwowa. Z jednej strony pod miasto podchodzili już Niemcy, a z drugiej Armia Czerwona.
Śmierć dosięgła go w Woli Dobrostańskiej – niewielkiej wsi położonej dziś na zachodniej Ukrainie, na zachód od Lwowa, w rejonie (powiecie) jaworowskim. Jego szczątki przeleżały w zbiorowej mogile 76 lat. Teraz, 4 listopada, spoczęły w poświęconej ziemi – obok szczątków stu dziesięciu innych żołnierzy Wojska Polskiego odnalezionych w dwóch mogiłach w Dobrostanach i Nowosiółkach. Zidentyfikowano tylko kilku – jednym z nich okazał się Korabiowski. Pozostali będą bezimienni.
Wszyscy spoczęli w Mościskach. Docelowo ma tu powstać największy cmentarz żołnierzy Wojska Polskiego, którzy polegli we wrześniu 1939 r. i leżą poza granicami obecnej Polski. Spoczynek znajdzie tu może nawet półtora tysiąca z nich – ekshumowanych z pobojowisk na zachodniej Ukrainie.
Poszukiwanie szczątków żołnierzy, którzy wtedy szli walczyć o Lwów pod wodzą gen. Kazimierza Sosnkowskiego, trwa od 2013 r. Wszystko dzięki projektowi realizowanemu przez Fundację Wolność i Demokracja. Akcję „Strażnicy Narodowej Pamięci” finansuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
– To przełom w historii polsko-ukraińskich kontaktów – mówi Olga Semeniuk, koordynator akcji z ramienia Fundacji. Działania wspierają Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, konsulat polski we Lwowie oraz środowiska ukraińskie.
BERNARD KORABIOWSKI urodził się w 1892 r. koło Strzyżowa, wtedy galicyjskiego miasteczka koło Rzeszowa. Służył w Legionach, a po wojnie zrobił dyplom lekarza weterynarii. W 1939 r. poszedł znów na wojnę – jako naczelny weterynarz Mazowieckiej Brygady Kawalerii, należącej do Armii „Modlin”. Do domu nie wrócił.
– Wiedzieliśmy, że on zginął gdzieś pod Lwowem – mówi 72-letni Stanisław Korabiowski, potomek majora. – Ciocia Halina, córka Bernarda, wspominała, że w czasie powstania warszawskiego, w którym brała udział, jej dowódca, nie pamiętam teraz nazwiska, powiedział jej o tym. Pamięć o wujku była kultywowana u nas od zawsze.
Gdy w 2014 r. odnaleziono masową mogiłę w Dobrostanach, wśród kilku znalezionych nieśmiertelników był też ten należący do majora Korabiowskiego. Do rodziny Korabiowskich dotarł historyk Zdzisław Domino. – W mojej rodzinie zakończyła się właśnie historia II wojny światowej – mówi bratanek majora.
4 listopada 2015 r. Stanisław Korabiowski wziął udział w zorganizowanych w Mościskach uroczystościach pochowania brata swojego dziadka. W czterech równoległych dołach złożono sto jedenaście niewielkich trumien. Postawiono na nich brzozowe krzyże. – Wiemy dużo o pokoleniu „Kamieni na szaniec” – mówił nad grobami żołnierzy września Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. – Musimy też przywrócić pamięć o pokoleniu ich ojców: urodzonych w niewoli, którzy wywalczyli swoją wolność i brali udział w trzech wojnach: pierwszej światowej, polsko-bolszewickiej i 1939 roku.
Gdy po 1945 r. Mościska znalazły się w Związku Sowieckim, nikt nie zajmował się mogiłami z kampanii wrześniowej. Dopiero kilka lat temu zainteresowała się tym Fundacja Wolność i Demokracja. – Najpierw wykonywaliśmy kwerendy archiwalne. Potem na ich podstawie, w porozumieniu z Radą, wytypowaliśmy miejsca w terenie, gdzie mogli być pochowani żołnierze Wojska Polskiego. Następnie wolontariusze wyjechali na kwerendę terenową – wylicza Olga Semeniuk, koordynatorka projektu.
Przy projekcie zaangażowanych było 20 wolontariuszy. Jesienią 2014 r. trafili na zbiorowe mogiły w Dobrostanach i Nowosiółkach. W porozumieniu z konsulatem RP we Lwowie udało się dokonać ekshumacji.
WŚRÓD ZNALEZIONYCH NIEŚMIERTELNIKÓW był też ten należący do sierżanta Tadeusza Zielonki. Na wojnę poszedł wraz z bratem Lucjanem w jednym oddziale. Gdy ten został ranny, podobno Tadeusz niósł go na plecach, w kierunku Janowic. Tak widziano ich ostatni raz.
Bratanica Tadeusza Zielonki, Zofia Szcześniak, która wzięła teraz udział w pogrzebie, mówiła, że rodzina ciągle liczy, iż także szczątki Lucjana się znajdą. Na cmentarzu w Mościskach jest dla niego miejsce, obok brata.
– Żołnierz ma obowiązek walczyć za kraj – mówił podczas uroczystości wiceminister obrony Maciej Jankowski. – Ale żołnierz ma też prawo, aby być pochowanym nie anonimowo, nie w anonimowym miejscu, bez możliwości pomodlenia się rodziny.
– Mamy obowiązek przebaczać krzywdy – mówił podczas mszy za zmarłych Mieczysław Mokrzycki, rzymskokatolicki arcybiskup lwowski.
Prócz Bernarda Korabiowskiego i Tadeusza Zielonki odnaleziono też rodzinę Józefa Gwoździarskiego – 24-letni żołnierz Korpusu Ochrony Pogranicza został pochowany w rodzinnym grobowcu. Konsulat we Lwowie nadal poszukuje rodzin innych żołnierzy, których nieśmiertelniki odnaleziono podczas ekshumacji: Jana Bendykowskiego, Stanisława Czyżewskiego, W. Czaińskiego, Jana Domagały, Józefa Bałosa.
FUNDACJA WOLNOŚĆ I DEMOKRACJA przygotowuje się do następnego projektu. – Od ludzi wiemy o kolejnych grobach, które znajdują się w okolicy – mówi Olga Semeniuk.
– To ostatnie duże pobojowisko z września 1939 r., które dotąd nie zostało uporządkowane. Mogiły tych żołnierzy są nadal rozsiane po polach, lasach i wiejskich cmentarzykach – mówi prezes Fundacji Michał Dworczyk. – Odnalezienie ich to nasz obowiązek. ©