Po Brzegi wątpliwości

Do rozpoczęcia Światowych Dni Młodzieży zostały tylko trzy miesiące. Jednak dyskusja o miejscu, w którym mają się odbyć, wciąż trwa.

24.04.2016

Czyta się kilka minut

Campus Misericordiae, Brzegi koło Wieliczki, 21 kwietnia 2016 r. / Fot. Piotr Tumidajski / FORUM
Campus Misericordiae, Brzegi koło Wieliczki, 21 kwietnia 2016 r. / Fot. Piotr Tumidajski / FORUM

Nie ma powodu, aby odwoływać ŚDM – twierdzą przedstawiciele rządu. W miniony czwartek, w rozmowie z radiem RMF FM, wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński powtórzył, że impreza – w której może wziąć udział nawet 2 mln młodych – odbędzie się w miejscach planowanych do tej pory.

Takie zapewnienia to efekt wątpliwości dotyczących zabezpieczenia ŚDM. Kilkanaście dni temu wzmógł je raport Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, ujawniony przez telewizję TVN 24. Chodzi o Brzegi – najważniejsze miejsce imprezy, gdzie 30 i 31 lipca odbędzie się nocne czuwanie oraz msza z udziałem papieża. Eksperci wskazali tu wiele niedociągnięć, których konsekwencją może być zagrożenie życia lub zdrowia pielgrzymów.

„Duchowy” wymiar lokalizacji

Organizatorzy zapewniają, że nie lekceważą kwestii bezpieczeństwa. Na połowę maja zapowiadają ogłoszenie ostatecznego raportu o stanie przygotowań do imprezy, który ma zawierać alternatywne lokalizacje dla czuwania i mszy (wśród propozycji pojawiają się krakowskie Błonia, a nawet... port lotniczy w Balicach). Jednak strona kościelna za każdym razem przekonuje, że Brzegi są miejscem nienaruszalnym.

– Raport RCB nie neguje Brzegów jako miejsca spotkania, jest natomiast materiałem wskazującym, jakie problemy należy rozwiązać – tłumaczy bp Damian Muskus, koordynator generalny Komitetu Organizacyjnego ŚDM. W liczącym kilka stron opracowaniu-odpowiedzi na raport RCB, które ogłoszono w minionym tygodniu, organizatorzy ogólnikowo odnoszą się do zarzutów, pisząc o Brzegach jako miejscu, które znacząco „odciąży” sam Kraków. W raporcie czytamy także, że „oddalona od miasta lokalizacja miejsca spotkania ma również wymiar duchowy – młodzi podejmują kilkukilometrową pielgrzymkę”.

Zapasowe lokalizacje muszą być jednak przygotowane – choćby na wypadek podtopienia czy katastrofy ekologicznej. Czy alternatywą są Błonia? Możliwość zorganizowania tu ŚDM sonduje strona rządowa. O plan działania nie byłoby trudno – lokalne służby ćwiczyły go m.in. podczas poprzednich papieskich pielgrzymek. Kłopot w tym, że Błonia nie pomieszczą wszystkich chętnych. Bp Muskus mówi, że w Krakowie i okolicach nie ma terenu, który przyjąłby tak wielu uczestników. I powtarza: ŚDM odbędą się w Brzegach.

Telefony, telefony

Tu jednak zaczyna się wyliczanie problemów. Campus Misericordiae w Brzegach znajduje się na podmokłych łąkach; po większym deszczu powstaje na nich grzęzawisko. Przy pomocy wojska wzmocniono już tu wały przeciwpowodziowe i wykonano (wedle deklaracji z początku kwietnia – w 70 proc.) prace melioracyjne. Jeśli jednak deszcze będą trwały kilka dni, karetki pogotowia dojadą w pobliże sektorów, ale poruszanie się po wielkim polu deptanym przez ok. 2 mln ludzi może okazać się dla ratowników trudne.

Potencjalny kłopot stanowią także: przebiegająca przez Campus Misericordiae linia wysokiego napięcia (zdaniem organizatorów rozpoczęły się już prace nad jej przesunięciem) oraz utrudniona możliwość ewakuacji. Teren ograniczają tory kolejowe, autostrada i stawy. Wedle szacunków ekspertów Politechniki Krakowskiej opuszczenie Kampusu przez wszystkich uczestników może zająć nawet 8 godzin.

Najnowszą troską jest wydolność sieci telekomunikacyjnej. Służby będą od niej niezależne – mają porozumiewać się radiowo za pomocą systemu TETRA. Ale czy uda się dodzwonić do uczestników ewentualnego wypadku? Czy sieć nie odmówi posłuszeństwa, gdy dziesiątki tysięcy ludzi w tym samym momencie zaczną przesyłać przez telefony zdjęcia lub filmy?

Pielgrzymka piesza

ŚDM są także olbrzymim wyzwaniem transportowym. Zgodnie z deklaracjami organizatorów pielgrzymi mają poruszać się pieszo – na miejsca celebry będą mieli do przejścia nawet kilkanaście kilometrów. W wybranych rejonach Krakowa samochodami będą mogli poruszać się wyłącznie mieszkańcy. Nierozwiązanym do dziś problemem jest miejsce do parkowania tysięcy autokarów, które przywiozą wiernych. Żaden parking ich nie pomieści, a rozważane zamknięcie autostrady A4 w pobliżu Brzegów nie wchodzi w grę. Miejsc na ulicach musi więc szukać miasto – oznacza to, że w czasie imprezy Kraków będzie sparaliżowany komunikacyjnie.

Paradoksalnie jednak, jeszcze większym problemem logistycznym niż obsługa Kampusu w Brzegach może się okazać organizacja życia w krakowskim Starym Mieście. Podczas ŚDM centrum Krakowa może czekać chaos. Tu nie będzie dodatkowych toalet. Na Rynku Głównym nikt nie planuje lądowiska helikoptera czy specjalnych dróg dojazdowych dla karetek... ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2016