Płacz

Na plac przed mauzoleum dowozi zwiedzających specjalny zielony tramwaj.

10.01.2012

Czyta się kilka minut

Najczęściej są to zorganizowane grupy: wycieczki z zakładów pracy, młodzieżowe brygady budowlane, dzieci z nauczycielami, delegacje z poszczególnych prowincji. Właściwie nie powinno się nazywać ich "zwiedzającymi". Lepiej byłoby powiedzieć: "pielgrzymi", odwiedziny mauzoleum mają w sobie bowiem coś z religijnej ceremonii.

Równe, zdyscyplinowane kolumny przybyłych zjeżdżają ruchomymi schodami w dół na plac przed właściwym wejściem do mauzoleum. Po drodze specjalne rolki ścierają kurz z ich butów. Potem pielgrzymi muszą przejść przez bramki kontrolne; skanery rzadko wyłapują coś niedozwolonego, bo opiekunowie grup już zawczasu zadbali o zastosowanie się do przepisów. Kolejny ruchomy chodnik wiezie przybyłych do sali, w której panuje półmrok. Wszędzie słychać nastrojową, żałobną muzykę. Na tle ściany, podświetlonej na biało, czerwono i niebiesko, stoi wielki posąg Wodza.

Pielgrzymi w milczeniu podchodzą do białej linii i pochylają głowy. Potem kierują się w stronę najważniejszego pomieszczenia - miejsca, gdzie znajduje się ciało przywódcy. W wąskim przejściu silne strumienie powietrza zdmuchują z ich ubrań najmniejsze drobiny kurzu. Pośrodku ciemnej, marmurowej sali w szklanym sarkofagu spoczywa Wódz. Pielgrzymi w małych grupkach obchodzą sarkofag dookoła, przystają na chwilę u wezgłowia, zatrzymują się na dłużej u stóp, patrzą na przykryte flagą ciało i głęboko się kłaniają. Temu rytuałowi znów towarzyszy stosowna muzyka. Wiele kobiet szlocha, mężczyźni także mają łzy w oczach.

Kolejną salę zdobią płaskorzeźby przedstawiające opłakiwanie Wielkiego Wodza. Są na nich przedstawiciele wszystkich zawodów i wszystkich ras: Wodza żegnał bowiem pogrążony w bólu cały świat. Ubrane na czarno przewodniczki opowiadają o okolicznościach jego śmierci: kiedy zamknął powieki, słońce przestało świecić, a cała natura zamarła. Ludzie przerwali pracę i wybuchnęli płaczem, niektórzy padali na ziemię, rwali na sobie ubrania. Płaskorzeźby pokazują te wszystkie dramatyczne pozy; opłakiwały Wodza nawet małe, niczego nieświadome dzieci. Głos przewodniczek łamie się, pod wpływem ich opowieści łzy znów napływają pielgrzymom do oczu.

W kolejnych salach można oglądać odznaczenia, które Wódz otrzymał od przywódców z całego świata. Wiele z nich to po prostu pamiątkowe medale, dobry sposób uniknięcia dyplomatycznego skandalu. Ale tu są świadectwem szacunku, jakim darzono Wodza pod każdą szerokością geograficzną. Wódz, podróżując, kilkanaście razy okrążył kulę ziemską. Chętnie korzystał przy tym z kolei, miał przystosowaną do swoich potrzeb salonkę, którą także można oglądać na wystawie. Na biurku w salonce leży kalendarz otwarty na dacie jego śmierci. Przewodniczka pokazuje, że następne strony są niezapisane. Symbolizują pustkę, jaką po sobie pozostawił.

Ruchome schody wywożą pielgrzymów z powrotem na plac, z którego odjeżdżają tramwaje. Młody człowiek krąży wokół przystanku z otwartą książką. To jedno z dzieł Wodza. Chłopak niemo porusza ustami. Powtarzające się ruchy ust zdradzają, że uczy się na pamięć jakiegoś zdania. Nikogo to nie dziwi, takich ludzi można spotkać również w innych częściach miasta. Wódz pozostawił po sobie bogatą spuściznę. Na jej studiowanie można poświęcić całe życie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2012