Piękne życie księdza Antka

Nawet gdy został biskupem, ludzie dalej nazywali go „don Tonino” (ksiądz Antek). Tak wolał.

23.04.2018

Czyta się kilka minut

 / POSTULAZIONE DON TONINO
/ POSTULAZIONE DON TONINO

Nie zmienił swojego prostego stylu życia. Antonio Bello robił wszystko to, o czym mówi dziś papież Franciszek – tyle że 50 lat wcześniej. Jego ideałem był „Kościół w fartuchu” (niczym zapowiedź franciszkowego „szpitala polowego”), bo – powtarzał – nie sutannę, ale fartuch powinien zakładać ksiądz służąc ludziom.

Organizował pomoc dla bezdomnych, narkomanów, chorych na AIDS. Był dobrze wykształconym teologiem, ale studiował też literaturę. Miał świetne pióro – pisał zarówno dla prasy religijnej, jak i do komunistycznego dziennika „Il Manifesto”.

Dwukrotnie odmawiał przyjęcia biskupstwa. Za trzecim razem – w 1981 r. – zgodził się i objął dwie małe diecezje w Apulii, w południowych Włoszech. Biskupie mieszkanie i biuro były otwarte 24 godziny na dobę, nocami dawały schronienie bezdomnym. Gdy wizytował parafie, spędzał w każdej co najmniej tydzień, żeby lepiej poznać swoich wiernych. Chciał spotkać się ze wszystkimi: rozmawiał z ludźmi na ulicy, chodził do sklepu, do fryzjera, grał w piłkę z młodzieżą.

Był pacyfistą. Sprzeciwiał się planom budowy poligonu wojskowego na terenie jego diecezji, czym naraził się politykom. Brał udział w marszach przeciwko zbrojeniom i handlowi bronią. Domagał się „klauzuli sumienia”, umożliwiającej odmowę obowiązkowej służby wojskowej. Nie tylko w tej kwestii nie znajdował zrozumienia w Kościele.

Gdy w 1991 r. Włochy przeżywały pierwszy po wojnie kryzys migracyjny i tysiące Albańczyków koczowały w apulijskich miastach, bronił ich prawa do osiedlenia się w jego kraju, odwiedzał w obozach, protestował przeciwko deportacjom.

W grudniu 1992 r. z grupą blisko 500 pacyfistów dotarł do oblężonego i ostrzeliwanego przez serbskie wojska Sarajewa. Był już wtedy poważnie chory. Zmarł 20 kwietnia 1993 r., mając zaledwie 58 lat. W 25. rocznicę śmierci Franciszek odwiedził grób „księdza Antka” w Alessano. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 18-19/2018