Pedofilia poza Kościołem

W ubiegłym tygodniu biuro prasowe Stolicy Apostolskiej przekazało, że abp Józef Wesołowski został usunięty ze stanu kapłańskiego.

30.06.2014

Czyta się kilka minut

Sposób, w jaki Kongregacja Nauki Wiary rozwiązała sprawę byłego watykańskiego dyplomaty, zasługuje na słowa uznania.

Warto przypomnieć, że Wesołowski przestał pełnić urząd nuncjusza na Dominikanie na przełomie sierpnia i września 2013 r. Trzeba też pamiętać, iż zapadłe orzeczenie nie jest prawomocne.

Wydanie orzeczenia w stosunkowo skomplikowanym postępowaniu oznacza, że Watykan nie tylko uznaje zasadę „zero tolerancji” za sztandarowe hasło walki z pedofilią wśród duchownych, ale dysponuje również instrumentami proceduralnymi do tego, aby wprowadzić je w życie. Laicyzację duchownego, przy stwierdzeniu, iż rzeczywiście dopuścił się przestępstwa, należy przyjąć za wprowadzanie w czyn słów poprzedników Franciszka i jego samego, że wśród duchownych nie ma miejsca dla osób, które krzywdzą dzieci. Na kanwie tej sprawy rodzi się jedno pytanie, które moim zdaniem jest dużo ważniejsze niż samo orzeczenie Kongregacji. Mianowicie: dlaczego tak późno Watykan poznał całą prawdę? Nie sposób uwierzyć, że nikt nie znał skłonności osądzonego duchownego. Jeszcze trudniej uwierzyć, że skłonności te ujawniły się dopiero na Dominikanie.

Istotnym pytaniem jest, ile dzieci skrzywdził, jaki jest ich los i czy radzą sobie z traumą? A przede wszystkim: o ile mniej dzieci zostałoby skrzywdzonych, gdyby obok duchownego znalazł się choćby jeden sprawiedliwy i odważny? Ten casus powinien nauczyć nas odwagi i odpowiedzialności, tak by uniknąć krzywdy innych, nie wspominając już choćby o gorszącym nadużywaniu autorytetu Kościoła.

Przy okazji tej sprawy słyszeliśmy przecież, że kariera Wesołowskiego w dyplomacji watykańskiej rozwinęła się w czasach Jana Pawła II.

Czas zrozumieć, że walka z tą patologią dla swojej efektywności wymaga oparcia na dwóch filarach: pierwszy to prewencja, która jest obecna na wszelkich obszarach działalności Kościoła, drugi to szybka i sprawiedliwa instytucjonalna reakcja na krzywdę dzieci.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2014