Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Był to niemal ostatni moment, gdyż żyje jeszcze tylko garstka uczestników tamtej tragedii. Głos tych ludzi, donośny i autentyczny, mógł jeszcze dotrzeć do całego świata. Niepamięć byłaby ich zdradą.
Przebłysk nadziei
Wybory w Iraku. Najdziwniejsze wybory, w których do ostatniej chwili nikt nie widział urn, nie znał adresów punktów wyborczych ani nazwisk kandydatów. Ludzie szli pustymi ulicami, nie mając żadnej pewności czy idą głosować, czy idą po śmierć. Szli często uśmiechnięci, czasem z nagryzmolonymi ręcznie transparentami, dzieci grały na tych ulicach w piłkę.
Te wybory spłynęły krwią i pochłonęły dziesiątki ofiar. Jest w nich jednak jakaś siła i nadzieja. Pokazały, że można zwyciężyć strach; że są rzeczy ważniejsze niż doraźne bezpieczeństwo i wygoda.
Przed taką odwagą trzeba pokłonić się nisko.
Przestroga
Klamrą tego tygodnia była afera z teczkami i listą, dość bulwersująca. Jej dobrą stroną jest to, że można ją uznać za przestrogę. Ostrzeżenie, że nie wolno używać tych nieszczęsnych teczek do żadnej gry. Politycznej, partyjnej, wyborczej, ambicjonalnej, do gry o większą oglądalność czy większą liczbę czytelników.
Wierzę, że Instytut Pamięci Narodowej, który jest jedną z niewielu instytucji, jakim jeszcze ufam - zamieni w końcu pole różnorakich gier w przestrzeń czystą i uporządkowaną.
Chcę wierzyć.