Ostatnie z Nim rekolekcje

Ten tekst miał być inny. Niedokończony. Miał być o ludziach czuwających tak jak podczas papieskich pielgrzymek. Ruszyliśmy ich szlakiem... Wiadomość dotarła w drodze z Zakopanego do Wadowic.

10.04.2005

Czyta się kilka minut

Noc z 2 na 3 kwietnia 2005, Pałac Arcybiskupów w Krakowie... /
Noc z 2 na 3 kwietnia 2005, Pałac Arcybiskupów w Krakowie... /

Kraków, piątek 1 kwietnia. Wieczorem w Teatrze Kameralnym miał odbyć się kabaret na 60-lecie “Tygodnika Powszechnego". Aktorami mieli być redaktorzy i przyjaciele pisma; próby trwały od kilku dni. Gdy w czwartek wieczorem przychodzi wiadomość o krytycznym stanie zdrowia Papieża, zapada decyzja: kabaretu nie będzie. Zamiast tego, jeszcze w nocy, rozpoczynają się przygotowania do zupełnie innego wieczoru.

Kilkanaście godzin później wszystko jest gotowe. Wieczór, planowany od miesięcy jako radosne świętowanie jubileuszu pisma, do którego autorów należał kiedyś ksiądz, potem biskup, wreszcie arcybiskup Karol Wojtyła, staje się cichym pożegnaniem. Wiersze czytają poeci (wśród nich Wisława Szymborska) i aktorzy z Krakowa i Warszawy, na fortepianie gra Kevin Kenner...

Wcześniej, w południe, zaplanowana była Msza św. w intencji “Tygodnika". Kardynał Macharski celebrował ją w swojej kaplicy za Papieża.

Lubaczów. Miasteczko koło granicy polsko-ukraińskiej. Jan Paweł II był tu w 1991 r. Marta, 44-letnia urzędniczka, wspomina: - Czuliśmy się wtedy dumni, że wybrał naszą mieścinę. To było jak sen. I słowa wypowiedziane przez Niego na początku nabożeństwa: “I mamy słońce!".

Teraz, w piątek 1 kwietnia, Lubaczów modlił się. - Jesteśmy gotowi, stąd ten spokój. Wszystko jest w rękach Boga i jeśli on tak chce, musimy to przyjąć z pokorą. Najwidoczniej Papież już zrobił, co było mu dane do zrobienia - Agnieszka płacze.

Kraków. Nocą z piątku na sobotę i od sobotniego poranka krakowianie gromadzą się pod oknem przy Franciszkańskiej 3. Jak zawsze, gdy Papież był tutaj. Kilkaset osób, kilka wozów transmisyjnych. Wielkanocne pieśni. Na trawniku naprzeciw Domu Arcybiskupów pierwsze krzyże z kwiatów i świec. Na murku podniszczony, żółty transparent, chyba pamiętający którąś z poprzednich pielgrzymek: “Szczęść Boże, Ojcze Święty! - Solidarna społeczność AGH".

Krystyna stoi przed Pałacem od dwóch godzin. - Teraz nasz Ojciec Święty przeżywa swoją Drogę Krzyżową - mówi, patrząc w czarny krzyż ustawiony w “papieskim" oknie. - On będzie Świętym. Już jest święty.

W piątek Krystyna usłyszała plotki, że Papież już nie żyje. Bez przerwy przełączała programy w telewizji. - Cud może się zdarzyć, może jeszcze odzyska siły i będzie z nami. Ale z wolą Boga będziemy musieli się zgodzić.

Słoneczne popołudnie. Przed Pałacem Biskupim coraz więcej rodziców z dziećmi. Jest wielu młodych ludzi. Jak Tomek i Marta, którzy przerwali wycieczkę rowerową. Milczą, obejmując się.

Gdańsk. W piątkowy wieczór aktorzy Teatru Wybrzeże spontanicznie zwołują wieczorne czuwanie z pismami Jana Pawła II. Na widowni około dwustu osób słucha fragmentów papieskich homilii, encyklik, poezji, prozy.

- Brakowało mi dystansu, żeby zachować pogodne oblicze, wyjść z jasnym okiem. Smutku nie da się zagłuszyć - mówi po spotkaniu Marta Kalmus, aktorka, która czytała fragment pełnego nadziei posłania Papieża do młodych.

Z teatru wielu idzie prosto do pobliskiego kościoła św. Mikołaja. - Czuję się jak przed laty, gdy żegnałam się z moją mamą, trwając przez ostatnie dni przy jej łóżku - Maria Poronińska nie wstydzi się wzruszenia. Jest tu z całą rodziną. - Rozum mówi mi, że Papież odchodzi i tam czeka na niego mieszkanie. Ale serce mi się łamie, bo nie wiem, jak my tutaj żyć będziemy bez niego.

Warszawa. W tym samym czasie w kościele św. Anny gromadzą się studenci i uczniowie. Będą czuwać całą noc.

- To nasz obowiązek. Nie wyobrażamy sobie świata bez niego - mówi 22-letni Sebastian.

- Papież jest moim idolem. On trzyma ten zwariowany świat w garści, nie pozwala, żeby coś się popsuło - dodaje Agnieszka, studentka fizjoterapii. - Trudno znaleźć słowa, bo czuję, jakby umierał mi ktoś bliski.

W polskim internecie. Emocje, niepokój i dużo nadziei słychać coraz mocniej na czatach i w komentarzach. Bogdan z Rabki: “Umierali bliscy, potrafiłem utrzymać łzy. Teraz nie". W tym momencie internet pomaga organizować wspólną modlitwę: pojawiają się łańcuszki mailowe i SMS-owe: “Jesteś katolikiem, muzułmaninem, protestantem czy buddystą, pomódl się za niego w swoim obrządku. A jeśli jesteś ateistą, to po prostu życz mu zdrowia".

Poznań. Sobotnie południe. W poznańskim kościele farnym modlą się odświętnie ubrani Elżbieta i Jerzy Wolscy. - Ojciec Święty udzielił nam ślubu - mówią, zanim wejdą do barokowej świątyni. To było w kwietniu 1981 r., oni studiowali na Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Wyjechali na pielgrzymkę do Watykanu. Byli już po ślubie cywilnym i marzyli, żeby to Papież udzielił im kościelnego. - Ale powiedziano nam, że nie jest to możliwe, bo Watykan nie jest parafią - opowiada Jerzy.

24 kwietnia 1981 r. o siódmej rano cała pielgrzymka udała się na Mszę do papieskiej kaplicy. Elżbieta na wszelki wypadek miała w walizce ślubną suknię i welon.

- Gdy stałam koło męża, Ojciec Święty zauważył nas - opowiada. - I usłyszałam, jak szepnął do prałata Dziwisza: “Udzielę im ślubu".

Kiedy Wolskim urodził się syn, dali mu na imię Karol.

Ludźmierz, Podhale. Bazylikę Matki Boskiej Ludźmierskiej w sobotnie popołudnie szczelnie wypełniają górale. Grupka odmawia różaniec także koło kościoła, pod pomnikiem Jana Pawła II. Spiżowy Papież klęczy między stacjami Drogi Krzyżowej.

W 1997 r. odprawił tu Mszę, ale proboszcz Ludźmierza ks. Tadeusz Juchas przypomina, że Papież związał się z tym miejscem wcześniej, bo ponad 40 lat temu. Pokazuje odręcznie napisane przez arcybiskupa Wojtyłę pocztówki: “Bóg zapłać, żeście pamiętali o mnie w Ludźmierzu. Przesyłam błogosławieństwo z Soboru. x Karol".

Pamiętali, bo Podhale stało się duchowym zapleczem Vaticanum Secundum. Górale składali wtedy pisemne deklaracje, że będą lepszymi mężami, ojcami, że zerwą z nałogiem, a mała dziewczynka ze wsi Ząb obiecywała, że “ochotnie napasie krowy".

- To był apel o szlachetność - mówi ks. Juchas. Takim apelem jest też to, co dzieje się dzisiaj.

Na parkingu obok bazyliki czeka na męża Anna, ubrana w góralską spódnicę, chustę, korale. - Papież kochał góry i to miłość do gór nas łączy - tłumaczy. - Strój góralski nosimy w święta, gdy coś szczególnie przeżywamy.

O 21 wieczorem Ludźmierz wychodzi na dróżki różańcowe modlić się Tajemnicami Światła. - Cały czas liczymy, że zdarzy się cud - mówi Anna.

Zakopane. Tak modlą się również zakopiańskie Krzeptówki w sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej, postawionym przez góralskich cieśli w podzięce za uratowanie Papieża po zamachu w 1981 r. - Spotykamy się tutaj od kilku tygodni, odkąd zachorował - opowiada Maria Matejowa Torbiarz, która przetłumaczyła Nowy Testament na gwarę góralską. - Teraz to już trzecia noc, kiedy modlimy się tak licznie, także przy gęślach.

- Górale się nie poddają - przekonuje Kinga, gimnazjalistka z Krzeptówek. - A Papież jest jak skała, jak Giewont.

Tuż przed godziną 21 ks. Mirosław Drozdek, kustosz Krzeptówek, prosi z ambony, żeby na Apel Jasnogórski wyjść przed kościół i zapalić przygotowane lampiony.

Ks. Drozdek trzykrotnie powtarza wezwanie: “Uzdrowienie chorych, módl się za nami".

Zakopane opuszczamy o 21.30.

Raba Wyżna. Jest już po godzinie 22. Pod zamkniętymi drzwiami kościółka w Rabie Wyżnej, rodzinnej miejscowości abp. Stanisława Dziwisza, klęczy grupka parafian. W ciszy, którą czasem przerywa czyjś płacz.

- Modlimy się o to, żeby z tego cierpienia wynikło dobro - mówił wcześniej w Ludźmierzu ks. Juchas. - Może to okazja, żeby z tej śmierci, jeśli do niej dojdzie, wielu ludzi zakopało miecze. Zaczęli ze sobą rozmawiać, szanować się. I jakoś realizować testament troski Papieża o świat i człowieka.

- Żeby z tego cierpienia wynikło dobro, tak jak z pierwszego spotkania z nim zrodziła się “Solidarność", ruch na rzecz godności człowieka - ciągnął ks. Juchas. - Może coś pęknie. Czy wyobrażaliśmy sobie, że kibice przerwą mecz i zaczną się modlić?

Wcześniej, w piątkowy wieczór na stadionie w Poznaniu w 41. minucie do kibiców Lecha i Pogoni Szczecin dotarła wieść (wtedy jeszcze nieprawdziwa), że Papież zmarł. Zaczęli skandować: “Przerywamy!". Sędzia nie wahał się. Piłkarze obu drużyn w kole modlili się chwilę na środku boiska. Kibice odśpiewali “Mazurek Dąbrowskiego" i w milczeniu się rozeszli. Dzień później w Wodzisławiu piłkarze Odry i Cracovii zdecydowali, że nie zagrają. Wyszli tylko na boisko, by się pomodlić.

Kraków. - Dobrze się stało - mówią w nocy z soboty na niedzielę czterej szalikowcy Cracovii, którzy przyszli pod krakowski Pałac Biskupi i długo, w kapturach naciągniętych na głowy, klęczeli pod pustym oknem kurii.

- Mecz dla kibiców to święto - wytłumaczy potem jeden z nich. - A jak tu świętować?

Drugi doda: - Robimy, co robimy, rozróby też. Ale każdy przecież ma serce.

Wzdłuż fasady Pałacu palą się rzędy świec. Pod oknem, mimo że już trzecia w nocy, grupka ludzi. Milczą. Na krzyżu ustawionym w oknie zawieszono wielkanocną stułę.

SMS od Sebastiana, ateisty: “Zapamiętam na zawsze ten niesamowity nastrój skupienia i przeżywania. My żyjemy, śmierć nie kończy świata".

W Opolu, gdy przyszła wiadomość z Rzymu, wielu młodych ludzi wychodzi z dyskotek i pubów do katedry, by modlić się z abp. Alfonsem Nossolem.

W Gdańsku na modlitwę w sobotni wieczór młodzi zwoływali się SMS-ami. Wypełnili plac przed Katedrą Oliwską, zapalili świece. Czuwali. Tu zastała ich wieść, że Papież umarł. Klęknęli. Wielu płakało.

Wadowice. Jest zimno, chłód wzmaga srebrne światło telewizyjnych reflektorów. O północy z soboty na niedzielę zaczęła się Msza. Bazylika i plac przed nią zapełnione. - Nie dałem rady powstrzymać łez, choć jestem dosyć twardy - mówi 60-letni Kazimierz.

Iwona, Wicek i Grzesiek przyjechali z Palczy, spod Wadowic. Wspominają wizyty Jana Pawła II tu i w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Przypominają się słowa ks. Juchasa sprzed kilku godzin: - Pielgrzymki zawsze były rekolekcjami. I teraz też mamy rekolekcje. Dopiero teraz słowa Ojca Świętego zaczną być dla nas ciężkie i zobowiązujące. Dotąd były emocje, entuzjazm. Nie rozumieliśmy, w czym uczestniczyliśmy. Chyba teraz dopiero naprawdę zrozumiemy wielkość jego osoby.

Niedziela, 3 kwietnia, godzina po północy. Trzy kilkunastoletnie wadowiczanki, które co tydzień śpiewają w scholi, stoją przed domem, w którym urodził się Karol Wojtyła. Wokół płoną dziesiątki zniczy. Dziewczyny nie chcą rozmawiać ani podać swoich imion. Śpiewają pieśń, którą wykonywały tydzień temu, w Wielki Piątek: “Nasz pasterz odszedł / źródło wody życia wiecznego / czekamy ufając w Bogu / że powróci Pan".

Współpraca: Joanna Zając, Stanisław Zasada, Katarzyna Żelazek

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz od 2002 r. współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, autor reportaży, wywiadów, tekstów specjalistycznych o tematyce kulturalnej, społecznej, międzynarodowej, pisze zarówno o Krakowie, Podhalu, jak i Tybecie; szczególne miejsce w jego… więcej
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2005