Ogień strawił miliard drzew w rosyjskiej tajdze

W Rosji płoną zielone płuca Eurazji, czyli syberyjska tajga. O tej porze roku zdarzają się tam pożary. Nie gasi się ich, jeśli nie zagrażają infrastrukturze.

05.08.2019

Czyta się kilka minut

Pożar lasu w Kraju Krasnojarskim, 1 sierpnia 2019 r. / RUSSIAN FEDERATION SERVICE AVIATION FOREST PROTECTION / EAPA / PAP
Pożar lasu w Kraju Krasnojarskim, 1 sierpnia 2019 r. / RUSSIAN FEDERATION SERVICE AVIATION FOREST PROTECTION / EAPA / PAP

Koszt akcji gaśniczej jest tak duży, że władze regionalne, na których spoczywa obowiązek walki z ogniem, nie podejmują wysiłku. Pożary wygasają pod koniec lata po deszczach.

W tym roku jest jednak inaczej. Pożary objęły teren o powierzchni 4 mln hektarów – w sercu tajgi wypala się ogromna dziura wielkości Szwajcarii. Ogień pochłania unikatowe ekosystemy. Według szacunków organizacji Greenpeace zagładzie uległo około miliarda drzew, zginęły zwierzęta, ptaki, owady. Odtworzenie tkanki biologicznej – o ile nastąpi – potrwa co najmniej 60 lat. Co gorsza, pożary w Rosji to tylko część szerszego zjawiska: płoną też wielkie obszary leśne w Kanadzie i na Alasce, wysuszone ostatnimi anomalnymi upałami. Ekolodzy określają skalę pożarów jako „zatrważającą”, wskazują, że niekorzystne zmiany klimatyczne zwiększają ryzyko apokaliptycznych pożarów, a także powodzi.

W ubiegłych latach dym z pożerających tajgę pożarów wiatry niosły na wschód, gdzie jest mało ośrodków zamieszkanych przez ludzi. W tym roku dymy zniosło na zachód – dotarły do miast na Uralu, a nawet nad Powołże. Podniósł się szum, zaistniało bowiem zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Mieszkańcy zagrożonych terenów głośno zaczęli się domagać interwencji na szczeblu najwyższych władz. Do Władimira Putina zadzwonił Donald Trump z ofertą pomocy przy gaszeniu tajgi. Rosyjski prezydent podziękował, niemniej po tej rozmowie przystąpiono wreszcie do zrzucania wody z samolotów nad płonącymi lasami, a państwowa telewizja – dotychczas pomijająca temat milczeniem – zaczęła relacjonować akcję gaśniczą i uzasadniać jej potrzebę.

Tymczasem mieszkańcy obwodu irkuckiego na południu Syberii zmagają się z kolejną falą powodziową. Skala powodzi jest równie niepokojąca jak skala pożarów tajgi. Zagrożeniem jest też obserwowane odmarzanie wiecznej zmarzliny w północnej części Syberii.

Na skutek pożarów do atmosfery dostają się setki milionów ton dwutlenku węgla. Jeśli nawet uda się w tym roku ugasić tragiczne pożary, to problem reagowania na nasilające się skutki fatalnych zmian klimatycznych pozostanie. Nad tajgą zawisło złowrogie pytanie, czy niewydolny rosyjski system polityczno-ekonomiczny będzie w stanie poradzić sobie z narastającym wyzwaniem. ©


KRYZYS KLIMATYCZNY – CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 32/2019