Odrzucona kolaboracja

19.01.2003

Czyta się kilka minut

Dokument napisany jest kiepską francuszczyzną. Nosi datę 24 lipca 1940 r. Podpisało go siedmiu ludzi (wśród nich wysokiej rangi wojskowy, jeden z czołowych publicystów oraz kilku wpływowych polityków II Rzeczypospolitej). Został dostarczony - za pośrednictwem jednego z dyplomatów włoskich - posłowi niemieckiemu w Lizbonie, baronowi Oswaldowi von Hoyningen-Huene. Ten przesłał memorandum do ministerstwa spraw zagranicznych Rzeszy w Berlinie. Nic dziwnego: list zawierał propozycję zawiązania rządu współpracującego z okupującymi w tym momencie terytorium Polski władzami hitlerowskich Niemiec.

O nieznanej, a najpoważniejszej próbie kolaboracji polskich polityków z Trzecią Rzeszą, pisze w ZESZYTACH HISTORYCZNYCH (142) Bernard Wiaderny.

Teza memorandum brzmia-ła: klęska Francji w czerwcu 1940 r. zasadniczo zmieniła sytuację w Europie; konieczna jest „odbudowa Europy” (pojęcie to zaczerpnięto wprost z nazistowskiej propagandy tego okresu) na bazie aktualnej sytuacji politycznej; inaczej kontynent pogrąży się chaosie gospodarczym i politycznym, to zaś grozi wzrostem wpływów komunistycznych. Sygnatariusze stwierdzali, że niebezpieczeństwo nasilenia się nastrojów proko-munistycznych i prosowieckich dotyczy zwłaszcza Polski - ze względu na to, że w wyniku działań wojennych sytuacja społeczeństwa jest szczególnie trudna. Sugerowali, że tak Polacy, jak Niemcy powinni być zainteresowani ustabilizowaniem gospodarki na obszarze okupowanym - zwłaszcza, że powinno to osłabić oddziaływanie komunistów. W tym celu konieczna jest jednak radykalna zmiana sytuacji Polski -pierwszym krokiem powinno być przekonanie Polaków do okupacji niemieckiej, następnym - utworzenie zarówno spośród polityków znajdujących się w kraju, jak działających na emigracji rządu współpracującego z władzami niemieckimi. Na koniec autorzy deklarowali gotowość podjęcia rozmów politycznych na temat tej koncepcji na terenie Włoch.

Inicjatorem listu był płk Jan Kowalewski - przed wojną działacz Obozu Zjednoczenia Narodowego, który już wcześniej próbował nawiązywać kontakty z Niemcami (po klęsce wrześniowej zgłosił się u niemieckiego posła w Bukareszcie z prośbą o
umożliwienie mu powrotu do okupowanej Polski - nie zgodził się jednak na to Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy). Najbardziej znanym spośród sygnatariuszy był jednak Stanisław Mackiewicz, jeden z najpopularniejszych publicystów II RP, redaktor wileńskiego „Słowa” i już przed wojną zwolennik porozumienia polsko-niemieckiego, które byłoby skierowane przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Oprócz nich list podpisali: Ignacy Matuszewski (w II RP związany z wywiadem oraz tzw. grupą pułkowników - nieformalnym środowiskiem pił-sudczyków w istotnej mierze kształtującym ówczesną politykę), Tadeusz Bielecki (przywódca Stronnictwa Narodowego po śmierci Romana Dmowskiego, a po klęsce Francji w czerwcu 1940 r. zwolennik kolaborującego z Niemcami reżimu Petaina), Jerzy Zdziechowski (wydawca czasopism o zabarwieniu nacjonalistycznym, minister skarbu przed zamachem majowym, wiceprezes Lewiatana, czyli Centralnego Związku Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów), Stanisław Strzetelski (w II RP poseł na sejm Stronnictwa Narodowego i redaktor naczelny „Gońca Warszawskiego” - gazety o profilu nacjonalistycznym). Dwaj ostatni sygnatariusze to Emeryk Hutten-Czapski (przewodniczący Związku Ziemian i poseł BBWR) oraz Jerzy Kuracjusz (dziennikarz pism narodowych i działacz Obozu Narodowo-Radykalnego-ABC). Memorandum poparł też (choć nie zdążył podpisać) jeszcze jeden wpływowy w II RP polityk: Jan Szembek, wiceminister spraw zagranicznych w latach 1932-39.

Niemcy nie wykazali większego zainteresowania ofertą kolaborantów. Ministerstwo spraw zagranicznych zebrało wprawdzie opinie o sygnatariuszach memorandum (za najpoważniejszego uznano Mackiewicza), ale szef resortu Joachim von Ribben-trop polecił, aby polskie „próby zbliżenia” pozostawić bez odpowiedzi. Jak uzasadniał Wydział Polityczny MSZ „nie przewiduje się dokonać zmian w strukturze Generalnego Gubernatorstwa”.

Polskie władze na emigracji nie wiedziały widać o memorandum, skoro Mackiewicz, który znalazł się potem w Londynie, został oskarżony przed Sądem Honorowym Rady Narodowej jedynie o próbę namówienia do porozumienia z Niemcami prezydenta Władysława Raczkiewicza podczas spotkania w Libourne 16 czerwca 1940 r. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 3/2003