Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Mojżesz poświęcił ołtarz, pomazał go wonnościami. Rozbił namiot, a wziąwszy świadectwo włożył je do skrzyni. Postawił tam też świecznik oraz stół, na którym ułożył chleby. Tak oto moment ten został opieczętowany symbolicznymi dziesięcioma koronami. Stało się to w niedzielę w rocznicę pierwszego dnia Stworzenia.
Niewątpliwie ważna to dla nas data. Tegoż dnia Kohanim zaczęli swoją służbę, zakładając uroczyste szaty i oczyszczając się w specjalnych zbiornikach wody. Rozpoczął się czas składania ofiar. Trwa po dziś dzień, choć zmieniają się ofiary, które przynosi się Bogu. Tego dnia po raz pierwszy kapłani błogosławili ludowi, jak to czynią do dzisiaj. Tyle że teraz z bimy błogosławią Izraelowi w dniu Jom Kipur. Szechina, czyli boska obecność, spoczęła w świętym przybytku. Chwała Pańska napełniła przybytek, a znakiem tego za dnia był obłok, nocą ogień.
Szechina, jak uczył Izaak Abarbanel, portugalsko-żydowski filozof i finansista, owa chwała Boga była pierwotnym światłem pierwszego dnia Stworzenia. Jak pewnie dobrze wiemy, owo światło znowu zajaśnieje pełnym blaskiem u końca dziejów i będą się nim z pewnością cieszyć sprawiedliwi i mądrzy tego świata. Można jeszcze dodać, że początek nowego roku przywołuje pamięć o poświęceniu Izaaka. On to ofiarował się Bogu jako dar i przykład ten wielu rabinom wydaje się doskonale wzniosły, choć niesie nieskończone cierpienia. Akeda wszak wedle wielu współczesnych żydowskich myślicieli powtórzyła się sześcioma milionami ofiar w czasach Zagłady.
Zaczynała się nowa era w historii ludu. Był to zarazem początek nowego cyklu wegetacji. Wiosna bujna roślinnością spotkała się z początkiem zorganizowanego kultu. Odrodzenie narodu znajdywało w przyrodzie wzór i partnera.
Uświęcenie przybytku trwało osiem dni. Jak pamiętamy, powtórne poświęcenie świątyni po tym, jak została splugawiona przez Greków, trwało też dni osiem, oczym przypomina nam święto Chanuki.
Gdy już przybytek znalazł się na swoim miejscu i wkroczyła do niego Szechina, Mojżesz cofnął się i stanął ze swoim ludem. Nie był już wyróżniony. Nie stał na czele Izraela. Był jednym z tych, którzy witali zadziwieniem i radością nową epokę. Tak samo jak inni – miał czekać na wezwanie. Nie mógł się nikt zbliżyć do tego miejsca bez boskiego przyzwolenia, jak nikt z żywych nie mógł zobaczyć Boga twarzą w twarz. Mojżesz wiedział, lub, jak chcielibyśmy wierzyć, rozumiał, że przybytek ofiarował Bogu cały lud, a nie tylko on. Należała świątnica do wszystkich i wszyscy uważali ją za centrum swego życia. Dopiero po jakimś czasie Mojżesz został wezwany do namiotu spotkania, aby otrzymać dla swego ludu kolejne prawa ofiarowania i uświęcenia Boskiej obecności.
Tak oto kończy się druga księga Tory. Obłok unosił się ponad namiotem. Towarzyszył ludowi w jego drodze przez pustkowie. Kolejne wydarzenia opisane w dziejach wyjścia z Egiptu ukazywały, jak powstawał lud. Przebył morze sitowia, zwyciężył Amalekitów, otrzymał Torę, zgrzeszył wytapiając złotego bożka i znowu podniósł się ofiarowując wszystko, co miał, na budowę przybytku Boga. Taki był początek, o którym Żydzi powinni codziennie pamiętać i który mają czcić w wielkie święta. ©