Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że wychwalany jest zwłaszcza przez tych, którzy „niebiosa” rozumieją metaforycznie. Wypowiedzi na temat Boga traktują jako drugorzędne i wynikające ze specyficznej pracy papieża, a zwracają uwagę na zaskakujące telefony, barwne słowa i jazdę metrem.
Nad Wisłą Franciszek staje się nadzieją tych, którzy chcą przesunąć Kościół dalej od Torunia, i tych, którzy chcieliby osłabienia kościelnej biurokracji. Z kolei ci, którzy polski Kościół chcą ocalić przed najazdem genderu, zacierają ręce, że główne media przemieniają Franciszka w telewizyjnego „fajnego gościa” (fajny papież byłby niegroźny). Przedziwny sojusz – odległy od prawdy, że „Bóg jest najważniejszy” – dziennikarzy i krzyżowców. Albo śmieszny przypadek, albo dalekosiężny plan Opatrzności.