Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Stworzyli go ludzie, którzy już wierzyli, a tym samym byli przekonani, że Jezus przeszedł przez śmierć, jak się przechodzi przez głęboką wodę, ale w niej nie utonął, nawet przez chwilę nie przestał istnieć. Piotr Apostoł mówi: „Bóg wskrzesił (Jezusa) i uwolnił od więzów śmierci”. Stało się tak, gdyż „Nie było możliwe, aby ona nad Nim panowała”. Według Pawła Apostoła śmierć, rozumiana jako unicestwienie, wobec Jezusa okazała się bezsilna, ponieważ „On, mając naturę Boga, nie uznał za stosowne korzystać ze swojej równości z Bogiem, lecz ogołocił siebie samego, przyjmując naturę sługi i stając się podobnym do ludzi. A z zewnętrznego wyglądu uznany za człowieka, uniżył siebie samego, stając się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci na krzyżu”. Na czym to zbawienne posłuszeństwo polegało i w czym się wyraziło?
Niektórzy teologowie i kaznodzieje wciąż głoszą, że to Bóg zażądał śmierci Jezusa. Ludzie grzesząc, obrazili Boga w niewyobrażalny sposób, gdyż Obrażony jest niewyobrażalnie wielki. Musiał więc przyjść Ktoś równy Bogu, gdyż tylko On, za cenę ogromnych cierpień, mógł rozgniewanemu Bogu godnie zadośćuczynić za nasze grzechy i uśmierzyć Jego gniew. Tym kimś jest Syn Boży i jedynie On, składając siebie w krwawej ofierze, mógł w pełni Boga usatysfakcjonować.
Papież Franciszek w „Laudato si” napisał: „jeżeli przyjrzymy się różnym regionom naszej planety, zdamy sobie sprawę, że ludzkość zawiodła Boże oczekiwania”, ale Bóg z tego powodu nie zmienił swego nastawienia względem nas. Jak przed wiekami, tak i teraz posyła swojego Syna, żeby nas nauczyć Jego sposobu życia. I jak przed wiekami nasi ojcowie, tak i my teraz odrzucamy to Boże zaproszenie do nawrócenia, tzn. do zmiany naszej mentalności, sposobu patrzenia na świat. Rozczarowujemy Jezusa, ale On pozostaje nam wierny, wprost posłuszny. Zażądaliśmy dla Niego śmierci i Jezus spełnił to żądanie. Więc to nie Bóg, ale my, jego siostry i bracia, skazaliśmy Jezusa na śmierć. Jezus więc nie umierał, aby uśmierzyć gniew Boga na ludzi, ale gniew ludzi na Boga.
W Biblii czytamy: „Jeśli zobaczysz, że osioł twego brata albo wół jego upadł na drodze – nie odwrócisz się od nich, ale z nim razem je podniesiesz”. Chrystus pragnie rozbudzić w nas taką właśnie czułość względem całego świata, a zwłaszcza względem najciemniejszych jego stron, jako że dla Boga grzech to przede wszystkim nieszczęście, z którego trzeba człowieka podnieść. Nie gniew, ale miłość jest motywem działania Boga. ©