Nie jestem sędzią Marciniaka

Sprawę Szymona Marciniaka, jak to w świecie dorosłych ludzi bywa, trudno opisywać w kategoriach starcia dobra ze złem. Są w niej ideologie i interesy, są standardy związane z obecnością w przestrzeni publicznej. I jest pytanie, czy w Stambule będzie potrafił się odciąć od obecnej burzy.

02.06.2023

Czyta się kilka minut

Szymon Marciniak sędziuje finał mundialu, 18 grudnia 2022 r. / Fot. Grzegorz Wajda / Reporter / East News /
Szymon Marciniak sędziuje finał mundialu, 18 grudnia 2022 r. / Fot. Grzegorz Wajda / Reporter / East News /

Zacznijmy od kwestii elementarnych: UEFA, rozważająca dziś zawieszenie polskiego arbitra w imię przywiązania do wartości, nie przypomina szkółki niedzielnej. Jej szefowie ubijali w najlepsze interesy z kremlowskim Gazpromem czy z azerskimi satrapami, finał Ligi Mistrzów organizują w Stambule, gdzie wtrącanie do więzień przeciwników politycznych prezydenta jest normą, i wolno sądzić, że w skrytości czekają tylko, aż świat na tyle oswoi się z wojną w Ukrainie, by móc przywrócić do europejskich rozgrywek rosyjskie kluby. Podobnie jak szef FIFA Gianni Infantino nie przejmował się zbytnio kwestią łamania praw człowieka w Katarze, zwierzchnik UEFA Aleksander Čeferin, kiedy przychodzi do robienia interesów, potrafi być pragmatycznie jednooki. Kupczy sportem, który darzymy najczystszymi uczuciami (niezależnie od tego, na kogo po meczu głosujemy), maluje na sztandarach najpiękniejsze hasła świata, ale pilnie dba o miedziaki wpadające przy okazji do jego kuferka.

O poglądach politycznych Szymona Marciniaka nic nie wiemy (i tak powinno być), ale wiemy, że nie jest ani rasistą, ani antysemitą. „Zawsze na pierwszym miejscu stawiam fair play oraz szacunek do drugiego człowieka i pragnę przekazywać te najwyższe wartości innym. Zawsze odcinam się od przejawów rasizmu i antysemityzmu i braku tolerancji, co pokazuję na meczach, w których sędziuję. Zawsze mówię stop nienawiści i będę propagować, że najważniejsze jest bycie dobrym człowiekiem” – napisał w wydanym wczoraj oświadczeniu i trzeba dodać, że za tymi słowami stoją czyny: w kwietniu 2019 roku jako pierwszy polski arbiter skorzystał z tzw. procedury antyrasistowskiej podczas meczu Lechii Gdańsk z Piastem Gliwice, kiedy podające się za kibiców gospodarzy indywidua obrażały zawodnika gości Joela Valencię.

Marciniak jest także – dodajmy – najlepszym arbitrem w światowym futbolu. Drugiego tak świetnie poprowadzonego meczu o najwyższą stawkę, jak finał ostatniego mundialu, sobie nie przypominam – i napisałbym to również, gdyby chodziło o Francuza, Czecha czy Niemca. Kilkanaście dni temu Polak potwierdził znakomitą formę sędziując rewanżowy półfinał Ligi Mistrzów między Manchesterem City i Realem. Patrząc czysto merytorycznie: kto, jak nie on, miałby sędziować najważniejszy mecz sezonu w europejskiej piłce klubowej?

Idźmy dalej: biorąc udział w biznesowej konferencji współorganizowanej przez Sławomira Mentzena, Marciniak nie złamał żadnego prawa. Firmy lidera Konfederacji działają legalnie, podobnie jak legalnie prowadzi swoją działalność jego partia. Katowicki event nie miał charakteru politycznego, choć niewątpliwie na udziale w nim popularnego arbitra Mentzen-polityk skorzystał wizerunkowo. Na marginesie powiedzmy, że będzie korzystał wizerunkowo również na obecnej burzy. Ale na kompletnym marginesie dodajmy i to: występy arbitrów światowej sławy na biletowanych imprezach, mowy motywacyjne wygłaszane do biznesmenów czy amatorów samorozwoju są w tym świecie normą. Trudno do Marciniaka mieć pretensje, że korzysta z pięciu minut sławy, przyjmując podobne zaproszenia albo np. godząc się na udział w reklamach przeróżnych produktów.

Co nie oznacza jednak, że jadąc na event Mentzena nie wykazał się nieostrożnością. Cytaty z dawniejszych tyrad organizatora katowickiej imprezy, puszczone w świat przez whistleblowerów ze Stowarzyszenia Nigdy Więcej (za co nie mam zresztą do nich pretensji – jak to ujął na Twitterze Piotr Wesołowicz, termometr nigdy nie jest winien temperaturze; coś podobnego w gruncie rzeczy mogły zrobić media), nie zostały zmyślone. Będąc arbitrem międzynarodowym – i dobrem narodowym przy okazji – Szymon Marciniak jest już osobą, która powinna w podobnych sytuacjach mierzyć ryzyko wizerunkowe albo opierać się na głosie zaufanych doradców. Można czasem ubolewać, że wypowiedzi publiczne Roberta Lewandowskiego i innych wielkich gwiazd futbolu są sterylnie wyprane z treści, ale można też uznać je za przejaw zachowywania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, którą w dzisiejszym świecie wykonują. Nie do nich należy rozstrzyganie, czy ten świat zwariował czy nie.

Nie jestem jednak sędzią Szymona Marciniaka i chciałbym zobaczyć go za tydzień wśród piłkarzy Interu i Manchesteru City. A jeśli zastanawiam się nad kwestią, czy będzie to możliwe, to tylko z jednego powodu. Nie wiem, na ile w ciągu najbliższych dni będzie w stanie zbudować wokół siebie bańkę, odciąć się od burzy, a później nie reagować na (nie można takich sytuacji wykluczyć, niestety) próby sprowokowania go w Stambule przez piłkarzy, trenerów czy kibiców jakąś aluzją do tego, co właśnie obserwujemy. Znów: z punktu widzenia korporacji UEFA ryzyko jest spore.

Na konferencji „Everest” Marciniak mówił o byciu na szczycie świata. O spełnionych marzeniach. O ambicji. Ale mówił także o smaku porażki i o tym, że człowieka poznaje się po tym, ile razy wstanie, a nie ile razy upadnie. Jestem przekonany, że wciąż ma przed sobą wspaniałą karierę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej