Nasze kluby

Dziesięciolecie łódzkiego Klubu „Tygodnika Powszechnego” prowokuje do napisania o naszych klubach.

19.06.2017

Czyta się kilka minut

 / Fot. Grażyna Makara
/ Fot. Grażyna Makara

Kiedyś zachwyciło mnie spotkanie ze stowarzyszeniem przyjaciół francuskiego tygodnika „La Vie” (Les Amis de La Vie). Stowarzyszenie skupiające ludzi inspirowanych publikacjami w piśmie istnieje w 50 miastach Francji, organizuje spotkania, wykłady, podróże studyjne (poznałem ich, kiedy zaprosili mnie do udziału w podróży na Światowe Forum Społeczne w Porto Alegre w Brazylii), uniwersytet letni itp. Nie wiem, ilu stowarzyszenie liczy członków, wiem, że jest ogromne i stanowi społeczne zaplecze pisma (o inspiracji katolickiej).

Od tego czasu marzyłem o takim zapleczu dla „Tygodnika”, często o tym mówiłem i… na tym się kończyło. W redakcji „TP” nie mieliśmy głowy, by się zająć organizowaniem takiego zaplecza. Robienie pisma zawsze pochłaniało czas i energię zespołu.
Inicjatywa tworzenia klubów „Tygodnika” zrodziła się wśród czytelników. Rozpoczęło ją środowisko Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i naszych czytelników w Łodzi (patrz artykuł Mariusza Sepioły „Bramkarz” w tym numerze). Potem zaczęły powstawać następne. Dziś kluby „Tygodnika Powszechnego” działają w jedenastu miastach w Polsce oraz w Berlinie, Brukseli i kanadyjskim Londonie. Zawsze inicjatywa ich powstania wychodzi od czytelników „TP”.

Kluby pokazują, że nasz Kościół jest jak arka Noego, w której znajdzie się miejsce dla „każdego zwierza po parze”. Ci, którzy się nie odnajdują w Rodzinie Radia Maryja, Opus Dei czy neokatechumenacie, a którym bliska jest „Tygodnikowa” wizja Kościoła – w klubach nareszcie czują się u siebie.

Styl klubów dobrze pokazały niedawno zakończone szóste doroczne rekolekcje. Uczestniczyło w nich w tym roku 150 osób (w jednej „otwartej” konferencji 200). To weekendowe spotkanie w domu rekolekcyjnym ludzi z różnych światów, różnych pokoleń, zawodów, środowisk i dzielenie się doświadczeniem wiary było potężnym przeżyciem ewangelicznej wspólnoty.

Rozwój klubów odczytuję jako potwierdzenie misji „TP”. Ich moralna wrażliwość pomaga w zachowaniu wierności zasadom zostawionym „Tygodnikowi” przez ojców założycieli. Wreszcie, całkiem po prostu, ich przyjaźń i zaufanie to dla redakcji cenne źródło energii. Namawiam też szanownych Czytelników do tworzenia, tam, gdzie to możliwe, klubów „TP”, a tam, gdzie już powstały, do zainteresowania się ich działalnością.

Łódzkiemu i wszystkim młodszym od niego klubom życzę nowych inicjatyw, dalszego wzrostu i odwagi, zwłaszcza wtedy, kiedy – nie daj Boże – zamiast oczekiwanego zrozumienia i wsparcia trafią na… wprost przeciwnie. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2017