Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wszystkie ofiary to egipscy muzułmanie, związani z sufizmem – jedną z interpretacji islamu, zwalczaną przez radykałów.
Świadkowie relacjonują, że grupa 25–30 napastników zaatakowała meczet w miejscowości Bir-al-Abed w chwili, gdy kilkaset osób zgromadziło się na piątkowe modlitwy. Otoczyli świątynię, zdetonowali w niej bombę i strzelali do ludzi, którzy uciekali z budynku. Ostrzelali też karetki pogotowia.
Do minionej niedzieli żadna organizacja nie przyznała się do ataku, ale świadkowie twierdzą, że napastnicy mieli flagę Państwa Islamskiego. Organizacja ta działa również w Egipcie, a jej matecznikiem są trudno dostępne rejony półwyspu Synaj. Intensywny rozwój zbrojnych ugrupowań islamskich nastąpił w Egipcie po tym, jak w 2013 r. armia dokonała puczu, odsuwając od władzy prezydenta Mursiego – wybrany w wolnych wyborach, wywodził się on z Bractwa Muzułmańskiego. Władzę przejął dowódca armii marszałek Sisi, który został prezydentem; pod jego rządami Egipt jest de facto krajem policyjnym, represje są powszechne i masowe, napędzając z kolei sympatyków radykałom. W zamachach dokonywanych przez ekstremistów zginęły już setki ludzi – celem ataków są zarówno posterunki policji i wojska, jak też cywile: chrześcijanie (Koptowie) i ci muzułmanie, których interpretacja islamu odbiega od tej prezentowanej przez sunnickich radykałów. ©℗
FAZ, REUTER, NZZ