Naiwne pytania

Słowa konserwatywny albo liberalny brzmią bez sensu w teologii czy życiu Kościoła, ponieważ odnoszą się do tendencji politycznych i życia społecznego. Jeżeli chcielibyśmy zachowywać, konserwować wiarę katolicką podobnie jak czynimy z instytucjami społecznymi, nie bylibyśmy wierni religii, ponieważ to Duch Boży prowadzi Kościół. Podobnie nie bylibyśmy wierni, gdybyśmy chcieli traktować wiarę na sposób liberalny.

08.05.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

MAREK ZAJĄC: - Co oznacza dla Kościoła powszechnego, że jego głową został kard. Joseph Ratzinger? Na ile będzie kontynuatorem poprzedniego pontyfikatu? Czego nowego możemy oczekiwać w życiu i nauczaniu Kościoła?

KARD. JEAN MARIE-LUSTIGER: - Benedykt XVI stanowi dla Kościoła łaskę. To wielki teolog, człowiek ogromnej kultury, pełen ducha, a zarazem bardzo pokorny i skromny. Był przyjacielem i bliskim współpracownikiem Jana Pawła II. Fakt, że jest Niemcem, stanowi, moim zdaniem, wspaniały znak pojednania na początku trzeciego tysiąclecia. Jego działanie będzie zgodne z tym, co czynił Jan Paweł II, ale pamiętajmy: Benedykt XVI posiada bardzo silną osobowość. Nikt nie wie, co zrobi, na pewno dokona jednak czegoś ważnego!

GEORGE WEIGEL: - Czeka nas dynamiczna kontynuacja historycznego pontyfikatu Jana Pawła Wielkiego. Papież Benedykt zmierzy się z nowymi zagadnieniami, ale przy tym będzie pogłębiał wielką przygodę ewangelizowania kultury XXI wieku. Spodziewam się np. że ugruntuje teologicznie chrześcijański humanizm Jana Pawła II. To uderzające, że w pierwszych wystąpieniach mocno podkreślił jeden z przewodnich dla poprzednika tematów: Boże Miłosierdzie. Tak, dynamiczna kontynuacja jest w tym przypadku właściwym określeniem, bo Kościoła nie wymyśla od nowa każdy nowy papież; fundamentem Kościoła jest Chrystus, a Chrystus jest jeden - wczoraj, dziś, zawsze.

- Czy Benedykt XVI będzie potrafił, podobnie jak Jan Paweł II, zdobyć serca młodzieży?

WEIGEL: - Już zdobył ich serca. Widzieliśmy to w dniu wyboru i, moim zdaniem, zobaczymy również podczas sierpniowych Światowych Dni Młodzieży w Kolonii.

LUSTIGER: - To pokaże przyszłość, ale sam też w to nie wątpię. Musimy jednak pamiętać, że Benedykt XVI nigdy nie będzie Janem Pawłem II, podobnie jak Jan Paweł II nigdy nie starał się naśladować poprzednika.

- Wielu komentatorów pisało, że pontyfikat będzie miał charakter przejściowy.

LUSTIGER: - To bardzo naiwna perspektywa. Przecież nie wiemy, jak długo Benedykt XVI będzie żył i czego dokona...

WEIGEL: - Ci, co mnożą takie spekulacje, są na ogół jednocześnie tymi, którzy nie chcieli, aby Joseph Ratzinger został papieżem. Kardynałowie nie wybrali tymczasowego urzędnika. Nie wybrali kogoś, kto przez kilka lat po prostu - mówiąc językiem świeckim - przypilnuje interesu. Wybrali człowieka, który będzie liderem.

- Jaką wizję papiestwa nosi w sobie kard. Ratzinger?

WEIGEL: - Gdy stał na balkonie Bazyliki Św. Piotra, jasno wyłożył, że papiestwo postrzega jako urząd służby. Służba w prawdzie w miłości - tak brzmi pewnie najlepsze streszczenie jego wizji.

LUSTIGER: - Z tego co wiem, Joseph Ratzinger ma katolicką wizję papiestwa...

- A jak odczytać imię, który przyjął?

LUSTIGER: - Wybór imienia był bardzo odważnym gestem. Benedykt XV pragnął zatrzymać wojnę światową, pierwszy i jeden z najokrutniejszych konfliktów XX wieku. To imię jest znakiem, przesłaniem pokoju.

WEIGEL: - Zgoda: Papież na pewno miał na myśli Benedykta XV, który starał się uratować Europę przed cywilizacyjnym samobójstwem. Ale na jeszcze głębszym poziomie myślał również o św. Benedykcie, założycielu zachodniego monastycyzmu, który zachował zachodnią cywilizację w czasach tzw. Mrocznych Wieków. Czyż nie stanęliśmy twarzą w twarz z ewentualnością nowych Mrocznych Wieków, gdy “dyktatura relatywizmu" uniemożliwia wszelką publiczną debatę o dobru wspólnym? Czyż inną odmianą Mrocznych Wieków nie jest czas, gdy biotechnologia prowadzi nas w huxleyowski “nowy wspaniały świat"? Benedykt XVI chce, aby Kościół re-ewangelizował kulturę. Dzięki temu nowy chrześcijański humanizm da solidniejszy fundament nowym społeczeństwom, i refleksji nad nowymi, opartymi na genetyce mocami, którymi rozporządza dziś ludzkość.

- Spójrzmy na katalog zarzutów, które prasa od lata stawiała kardynałowi Ratzingerowi. Po pierwsze: czy faktycznie jest aż tak konserwatywny, jak go dotychczas przedstawiali dziennikarze z Zachodu?

WEIGEL: - To była karykatura. Joseph Ratzinger jest człowiekiem II Soboru Watykańskiego, odczytywanego przez pryzmat dwóch tysięcy lat tradycji chrześcijaństwa.

LUSTIGER: - Moim zdaniem słowa “konserwatywny" albo “liberalny" brzmią bez sensu w teologii czy życiu Kościoła, ponieważ odnoszą się do tendencji politycznych i życia społecznego. Jeżeli chcielibyśmy zachowywać, konserwować wiarę katolicką podobnie jak czynimy z instytucjami społecznymi, nie bylibyśmy wierni religii, ponieważ to Duch Boży prowadzi Kościół. Podobnie nie bylibyśmy wierni, gdybyśmy chcieli traktować wiarę na sposób liberalny. Nauką i działaniami Kościoła nie kierują prawa rynku, lecz Duch.

- Przed dwoma laty poznałem kard. Ratzingera osobiście: okazał się osobą bardzo serdeczną i otwartą.

WEIGEL: - Mam identyczne wrażenie, tyle że od siedemnastu lat. Jest ciepłym, grzecznym i ujmującym człowiekiem, który myśli i mówi gotowymi akapitami.

LUSTIGER: - To rzeczywiście bardzo skromny człowiek, uprzejmy i życzliwy. Spotykałem się z nim bardzo często: gdy zadaje mu się pytania, zawsze na nie odpowiada - nawet jeżeli są głupie. Potrafi nawet sprawić wrażenie, że głupie pytanie jest inteligentne! W każdym potrafi odnaleźć małe poletko, które by go zainteresowało.

- "Mozartem teologii" nazwał go kard. Joachim Meisner z Kolonii. Jednocześnie Josepha Ratzingera opisywano jako żelaznego strażnika dogmatów, budzącego postrach wśród teologów.

LUSTIGER: - Stawia pan tu problem istoty teologii: czy polega ona na traktowaniu depozytu wiary zgodnie z pragnieniami samych teologów, czy też jest działaniem umysłu ludzkiego, wspomaganego przez Ducha, pragnącego dotrzeć do głębi wiary. Zgodnie z wizją pierwszą, każdy, kto przypomina o wymaganiach związanych z wiarą katolicką, czyli wzywa do wierności wierze, postrzegany jest jako ten, który przeszkadza rozwojowi teologii. Tymczasem w rzeczywistości ogranicza teologię w ramach warunków jej istnienia.

WEIGEL: - Papież jest strażnikiem chrześcijańskiej prawdy. Każdy, kto naprawdę mocuje się z prawdą, nie ma najmniejszych powodów, aby obawiać się Benedykta XVI.

- Prawda wydaje się jedną z kluczowych wartości dla nowego Papieża. Jego biskupie motto brzmi: "Współpracownik prawdy". Tuż przed wyborem na papieża mówił, że miłość bez prawdy jest ślepa.

LUSTIGER: - Motto kard. Ratzingera stanowiło przydomek teologa, dla którego prawda jest sprawą absolutnie podstawową, fundamentalną. Joseph Ratzinger jest uczniem Chrystusa, który mówi: “Prawda was wyzwoli".

WEIGEL: - Ale za jego pontyfikatu prawda wiary chrześcijańskiej będzie głoszona z miłością, miłosierdziem i głębokim zrozumieniem.

- Jak będzie rozwijał się dialog ekumeniczny? Niektórzy przedstawiciele wspólnot nie-katolickich przypominali, w tonie sceptycznym, o deklaracji "Dominus Iesus".

KARD. LUSTIGER: - Pytanie wydaje się już nieaktualne; w pierwszym przesłaniu do kardynałów Benedykt XVI mówił wyraźnie o osobistym, silnym zaangażowaniu w działania ekumeniczne. Trzeba jeszcze wiedzieć, co rozumiemy przez pojęcie ekumenizmu...

WEIGEL: - “Dominus Iesus" było konieczną korekturą pewnych trendów w teologii, które wydawały się osłabiać chrześcijańską wiarę w Jezusa Chrystusa jako jedyną drogę zbawienia. Sam Joseph Ratzinger od dziesięcioleci był mocno zaangażowany w pracę ekumeniczną. I ta praca będzie kontynuowana.

- Benedykt XVI pochodzi z Niemiec. Czy można żywić nadzieję, że jego wybór powstrzyma postępującą w tym kraju sekularyzację?

WEIGEL: - Mówiłbym nie tyle o powstrzymywaniu, co wezwaniu świata niemieckojęzycznego do jego cywilizacyjnych korzeni, które są przecież chrześcijańskie.

LUSTIGER: - Papież, który stoi na czele Kościoła katolickiego i wciela dar nieomylności, jakiego Kościołowi udzielił Chrystus, sam jeden nie jest w stanie wszystkiego zrobić. Podobnie pochodzący z Niemiec papież sam jeden nie zdoła przemienić Niemiec.

- Jakie jest największe wyzwanie dla Kościoła pontyfikatu Benedykta XVI?

WEIGEL: - Wyzwanie nie zmienia się od wieków. To słowa Jezusa z Ewangelii św. Łukasza: “Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (8, 18).

Współpraca Joanna Pietrzak-Thébault

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2005