Skrzydłowy, obrońca, trener

KS. PAUL ZULEHNER: Kard. Ratzinger ma naturę intelektualisty. Jego mocną stroną są precyzyjne analizy i ogromna wiedza na temat duchowej kondycji świata. Jego myślenie koncentrowało się zawsze na pytaniu o Boga. Właśnie to uczyniło go jednym z najbardziej błyskotliwych teologów i zarazem pożądanym partnerem do dyskusji nad pytaniami dla człowieka absolutnie fundamentalnymi.

01.05.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

WOJCIECH PIĘCIAK: Księże Profesorze, jakim sygnałem dla Kościoła jest wybór Benedykta XVI?

Ks. PAUL ZULEHNER: Na pierwszy rzut oka jest to zapowiedź kontynuacji. Jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary podczas pontyfikatu Jana Pawła II, obecny papież w istotny sposób współkształtował drogę Kościoła. Teraz może iść po niej dalej. Sądzę, że przede wszystkim podejmie on zadania, których Jan Paweł II nie dokończył. Jednym z nich jest przekształcenie urzędu papieskiego w kierunku czegoś, co nazwałbym posługą Piotrową, a co ułatwiłoby Kościołowi prowadzenie dialogu ekumenicznego. Przemawia za tym zarówno fakt, że w pierwszych słowach Benedykt XVI nazwał się “prostym robotnikiem z winnicy Pańskiej", jak jego pierwsze kazanie po wyborze, w którym powiedział, że ekumenizm będzie dla niego sprawą centralną.

Z ekumenicznego punktu widzenia, urząd papieski jest do zaakceptowania tylko wtedy, gdy rozumie się go jako wynikającą z istoty Ewangelii posługę Piotrową na rzecz jedności chrześcijan. I jeśli przyjmie się założenie, że ta posługa sprawowana jest nie tylko przez biskupa Rzymu, ale także przez patriarchów prawosławnych oraz biskupów anglikańskich i ewangelickich. Papież miałby wtedy służącą jedności pozycję niejako przewodniczącego w opartym na wzajemnej miłości związku różnych Kościołów.

Tak odnowiony kształt urzędu papieskiego będzie wiarygodny, jeśli najpierw będzie praktykowany wewnątrz Kościoła katolickiego. Aby tak się stało, potrzebne jest szybkie wewnątrzkościelne dowartościowanie zasady kolegialności oraz instytucji synodu, a więc dowartościowanie Kościołów lokalnych oraz regionalizacja Kościoła powszechnego na coś w rodzaju patriarchatów. Konieczna jest również reforma kurii rzymskiej, a takowej dokonać może tylko ktoś z wewnątrz, kto nie jest uważany za “postępowca". Czyli Benedykt XVI.

Mimo że jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary nazywany był "pancernym kardynałem"?

Skoro będąc teologiem przechodził w życiu różne przemiany, dlaczego jako 78-latek nie miałby się jeszcze raz zmienić w obliczu nowych wyzwań? To zaś prowadzi do ważnego pytania: co nowy urząd zrobi z człowieka Josepha Ratzingera?

W życiu spełniamy różne role. Inną spełnia młody teolog, który, mówiąc obrazowo, może czy wręcz musi przechodzić okres “burzy i naporu". Joseph Ratzinger był kiedyś kimś takim, mówiono o nim nawet, że jest “lewoskrzydłowym" wśród teologów. Wkrótce jednak zaczął się przesuwać bardziej “na środek pola". Potem jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary został “obrońcą", jak niektórzy sądzą, twardym “strażnikiem wiary". A także kimś, kto czasem strzelał gole samobójcze (np. w pierwszym dokumencie o teologii wyzwolenia, który potem musiał zrewidować pod naciskiem Jana Pawła II, albo w deklaracji “Dominus Iesus").

Teraz, jako Benedykt XVI, Joseph Ratzinger przejął rolę trenera. Jest papieżem wszystkich, a nie tylko tych, którzy go wybrali. Kimś, kto jednoczy, buduje mosty. To pontifex, budowniczy mostów, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Taka sytuacja jeszcze raz zmienia człowieka, i to dogłębnie. To ciekawe, fascynujące pytanie: jakie plany ma Bóg wobec Benedykta XVI, który przyjmując wybór kolegium kardynalskiego, jeszcze raz złożył swój los w Jego ręce?

Europa postrzegana jest jako kontynent, który coraz bardziej staje się "piętą Achillesową" Kościoła, o niektórych krajach mówi się już wręcz, że stały się na nowo "terenem misyjnym". Także słuchając dobitnej homilii kard. Ratzingera na otwarcie konklawe można było odnieść wrażenie, że najbardziej niebezpieczne dla Kościoła tendencje widzi on w Europie. Jakie będą najpoważniejsze zadania i wyzwania dla Benedykta XVI na jej terenie?

Kard. Ratzinger dał się poznać jako autor niesłychanie ostrych analiz intelektualnych, poświęconych sytuacji duchowej w tej części kontynentu, która nazywana jest już “obszarem katastrofy dla Kościoła powszechnego" (określenie Petera L. Bergera) - chodzi oczywiście o Europę Zachodnią. Benedykt XVI ma zatem wszelkie kompetencje, by poświęcić się temu zadaniu. Niewątpliwie będzie starał się połączyć dwie idee: wolności i prawdy. Nie sądzę, aby był zwolennikiem koncepcji “prawdy bez wolności", jak chcieliby fundamentaliści. Przeciw temu przemawia także jego “liberalitas Bavarica", czyli bawarskie umiłowanie wolności.

Kościół w Europie, także w jej zachodniej części, nie jest monolitem. Co oznacza wybór nowego Papieża dla Kościołów w Niemczech i Austrii, które wcześniej - choć z różnych powodów - były postrzegane w Rzymie jako "problem"?

Erich Leitenberger, redaktor naczelny austriackiej katolickiej agencji informacyjnej “Kathpress", nazwał wybór kard. Ratzingera “dobrodziejstwem dla Austrii". Arcybiskup Wiednia, kard. Christoph Schönborn, jest mocno związany z nowym papieżem przez wspólną pracę nad Katechizmem Kościoła Katolickiego. Można więc założyć, że decyzje dotyczące Austrii Benedykt XVI będzie podejmować we współpracy z kard. Schönbornem. A to daje nadzieję, że postępować będzie proces uzdrawiania tutejszego Kościoła, który metropolita Wiednia prowadzi niestrudzenie od lat.

W Niemczech sytuacja jest trochę inna. Tamtejsi biskupi są raczej podzieleni. Benedykt XVI będzie się zapewne starał doprowadzić do równowagi między dwoma głównymi “skrzydłami", których reprezentantami są z jednej strony kard. Joachim Meisner z Kolonii i z drugiej kard. Karl Lehmann z Moguncji.

Czy jednak arcybiskup Wiednia, którego przed konklawe uważano za jednego z papabile i który cieszy się przyjaźnią i zaufaniem Benedykta XVI, nie będzie musiał opuścić Wiednia? Pojawiają się spekulacje, że to kard. Schönborn może zostać prefektem Kongregacji Nauki Wiary.

Kard. Schönborn ma bez wątpienia wszelkie predyspozycje do sprawowania tej funkcji. Mógłby też wprowadzić nowy sposób kształtowania pracy tej Kongregacji, stawiając na bardziej intensywny dialog między teologami, co pozwoliłoby może “rozbroić" niektóre konflikty niejako przez “samooczyszczenie" środowiska teologów. Wśród celów Kongregacji Nauki Wiary mogłoby znaleźć się nie tylko identyfikowanie herezji i pozbawianie heretyków prawa do nauczania w imieniu Kościoła, ale także pozyskiwanie tych, którzy zostali odsunięci i wykorzystywanie ich kompetencji duchowych i intelektualnych na rzecz Kościoła. Dlaczego pod rządami Benedykta XVI i kard. Schönborna jako prefekta Kongregacji Nauki Wiary nie miałoby dojść do pojednania z Hansem Küngiem czy Leonardo Boffem, pozbawionymi prawa do nauczania w imieniu Kościoła? Oczywiście, aby do tego doszło, nie wystarczy inicjatywa Kongregacji, także te osoby musiałyby wykonać jakiś ruch, co jednak wydaje mi się graniczyć z cudem. Ale dlaczego i takie cuda nie miałyby być możliwe?

Ksiądz Profesor zajmował się badaniem religijności i społecznej pozycji Kościoła w krajach Europy Środkowej. Co oznacza wybór Benedykta XVI dla krajów tego regionu, szczególnie dla Polski?

Benedykt XVI jest jednym z ostatnich żyjących duchownych, którzy byli aktywnymi świadkami Soboru Watykańskiego II i zapowiedział już (jakże mógłby inaczej?), że będzie kontynuować jego dzieło. To oznacza, że nowy papież, podobnie jak jego poprzednik, będzie wspierać recepcję i realizację postanowień Soboru w tych europejskich Kościołach lokalnych, w których za sprawą represji komunistycznych była ona przez wiele dziesięcioleci utrudniona. Wyrazem tego będą bez wątpienia nominacje biskupów otwartych na dziedzictwo Soboru, co czynił już Jan Paweł II.

Jan Paweł II działał niekiedy jak prorok. Benedykt XVI nie ma takiego temperamentu...

Nowy papież ma naturę intelektualisty. Jego mocną stroną są precyzyjne analizy i ogromna wiedza na temat duchowej kondycji świata. Myślenie kard. Ratzingera koncentrowało się zawsze na pytaniu o Boga. Właśnie to uczyniło go jednym z najbardziej błyskotliwych teologów i zarazem pożądanym partnerem do dyskusji nad pytaniami dla człowieka absolutnie fundamentalnymi. Przykładem niedawna debata z nestorem filozofii Jürgenem Habermasem.

Benedykt XVI nie będzie zatem papieżem mas. Niemniej tekst, który wygłosił podczas pogrzebu Jana Pawła II, oraz jego pierwsze papieskie homilie pozwalają sądzić, że jest człowiekiem zdolnym do wczucia się w emocje innych i do okazywania własnych. A to pozwala mieć nadzieję, że nie tylko będzie starał się o to, aby bramy nieba były otwarte dla ludzkości, ale że będzie również dostrzegać codzienne cierpienia ludzi; że da im nie tylko duchową pociechę, ale także nadzieję na bardziej sprawiedliwe życie.

Imię, które przybrał kard. Ratzinger, jest czasem interpretowane tak, że nowy Papież uważa się za "pomost" między wielkim Janem Pawłem II a swoim następcą. Jeśli tak, czy Ksiądz Profesor mógłby zarysować profil następcy Benedykta XVI?

Papieżem został Europejczyk: to czytelny sygnał, że kardynałowie-elektorzy nie widzieli w tej chwili żadnego pewnego kandydata z innych regionów świata. Niemniej imię Benedykta może też wskazywać na to, że jest to ostatni europejski Papież i że jego zamiarem jest przygotowanie Kościoła na przekazanie urzędu papieskiego następcy, który będzie już pochodzić spoza Europy.

Ks. PAUL M. ZULEHNER (ur. 1939) jest profesorem teologii pastoralnej, autorem szeregu publikacji na temat sytuacji Kościołów oraz religijności w Europie, prowadził badania nad religijnością w Europie Środkowej, także w Polsce.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2005