My, wierzyciele?

Na razie to najświeższa wiadomość radiowa (piszę to 9 lutego): rząd rozpatrzy projekt nowej ustawy o kombatantach, która rozszerzy status kombatanta na wszystkich represjonowanych w PRL, poszkodowanych nie tylko przez pobicie, internowanie i inne szykany, ale również przez zwolnienia z pracy za działalność opozycyjną. Zapowiedź jest zbyt ogólna, by ją analizować, na pewno jednak niebawem dowiemy się więcej. I zresztą nie o detalach chcę napisać.

20.02.2008

Czyta się kilka minut

Usłyszawszy komunikat, przypomniałam sobie obrady sejmowej komisji polityki społecznej, w której uczestniczyłam na początku lat 90. Zmiana tej ustawy była wówczas jednym z pilnych zadań: w PRL do kombatantów nie wliczano ani żołnierzy AK, ani polskich formacji walczących na Zachodzie. Od razu jednak pojawiła się też chęć, by pojęcie kombatanta poszerzyć, między innymi przez włączenie uczestników tajnego nauczania. "Oczywiście nauczycieli i organizatorów?" - zapytał ktoś. "Uczniów także - padła odpowiedź wnioskodawcy. - Przecież udział w tajnym nauczaniu wymagał odwagi". Przyjęliśmy ten argument zdziwionym milczeniem. Wniosek zresztą szybko upadł. Ostatecznie jednak ustawa przyjęła formułę "o kombatantach i osobach represjonowanych", otwierającą dalsze możliwości poszerzania zakresu (pierwszym, bardzo szybko, było włączenie ofiar wydarzeń poznańskich w czerwcu 1956 r.).

Dziś, myśląc o tym, doznaję uczucia coraz większej obcości czasu, w którym teraz żyję. Bo jak, w obliczu tych spodziewań, traktowanych z pewnością jako oczywistość, próbować tłumaczyć, że w czasach wojny na porządku dziennym były sytuacje graniczne, do których pewne przynajmniej okresy PRL porównać się jednak nie mogą? I że dlatego miano kombatanta należy się doprawdy tylko tym, którzy naprawdę ryzykowali życiem? W tym pierwszym, jeszcze kontraktowym Sejmie było to czytelne, dało się wyczuć w zdziwieniu gości z formacji wojennych.

I jak wytłumaczyć jeszcze i to drugie: że wtedy, w czasie wojny, traktowano możność udziału w działaniach podziemnych jako zaszczyt. Nagrodę samą w sobie. Oto harcerska piosenka stawała się czymś, co można urzeczywistnić. To nie był kapitał, który składa się w nadziei późniejszego intratnego zysku.

Ustawa o kombatantach prócz przyznawania zaszczytnego miana daje także przywileje. Nie wiem, jak wielkie w tym nowym projekcie. Ale zapewne i one są powodem inicjatywy, która chce rozszerzyć zakres osób daleko poza dwieście pięćdziesiąt tysięcy żyjących kombatantów i drugie tyle wdów po nich, też uprawnionych (choćby to były osoby, które kombatantów poślubiły wiele lat po wojnie). W tej chwili nie wiadomo, o ile wzrośnie jeszcze liczba tych, którzy w taki sposób przedstawią ojczyźnie rachunki do zapłacenia. Tak jak wszystkie inne, ostatnio z nową żarliwością wystawiane, i te będą miały na sobie pieczęć sprawiedliwości wołającej o zaspokojenie...

Była kiedyś pieśń, której od dawna nikt już nie śpiewa (melodia jest trudna, tekst staroświecki). To hymn uczniów Szkoły Rycerskiej "Święta miłości kochanej ojczyzny". Kończył się tak:

"Byle cię można wspomóc, byle wspierać,

nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać".

To się jeszcze śpiewało w czasach okupacji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2008