Muzyka jest cudem

Pięć koncertów, jedno widowisko plenerowe; cztery świetne zespoły, jeden znakomity klawesynista; tysiące słuchaczy, deszcz braw. Festiwal "Misteria Paschalia na trwałe już wrósł w kalendarz świąt. I na trwałe zastąpił w Krakowie Beethovenowskiego giganta, który przeniósł się z powodzeniem do Warszawy.

18.04.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

Pomysł na krakowski festiwal "Misteria Paschalia" był i jest prosty: wybitne europejskie zespoły muzyki dawnej, wspaniali soliści (najczęściej jeszcze młodzi, choć już uznani), barokowy (głównie) repertuar - ten znany i ten dopiero odkrywany i przyswajany. A wszystko zbudowane wokół tematów Wielkiego Tygodnia i Wielkiej Nocy - od kontemplacji i cierpienia do radości i krzyku nowego życia.

Wystarczy bardzo niewiele. Dźwięk czysto zagrany bądź zaśpiewany; splecione z nim słowo, które niesie inną, ukrytą rzeczywistość, które odsyła poza siebie, poza nas; poruszenie serca (i duszy, jeśli w nią wierzymy), które zatrzymuje wspomnienie i każe do niego wracać. Dlatego muzyki, która kiedyś nas olśniła, wzruszyła, zahipnotyzowała, nie sposób nigdy zapomnieć.

W tym roku w zasadzie wystarczył jeden koncert, żeby mieć pełną satysfakcję. Żeby odczuć radość ze święta, jakim powinien być każdy festiwal. Mowa o Wielkopiątkowej (choć jakże radosnej!) modlitwie przy dźwiękach oratorium "Ges? sotto il peso della croce" Gian Francesco de Majo w wykonaniu Europa Galante pod dyrekcją Fabio Biondiego. Już pierwsze brzmienia umieszczonej w programie jako wprowadzenie Uwertury Sammartiniego pieściły uszy - szczególnie genialnie zagrane pizzicato Grave. A potem ruszyła lawina. Kaskada rytmów, dźwięków i słów. Bezbolesna, ale przeszywająca do głębi, zmienna, ale stale przykuwająca uwagę. Rozpędzona, szalona, spokojna, wyciszona. Tyle w tej muzyce baroku, co klasycyzmu, Mozarta (czy Glucka) i Pergolesiego (czy Scarlattiego), opery i oratorium, piękna, wielkości i wzniosłości, co umykających pasaży.

Ale Europa Galante i Fabio Biondi uniosą każdą muzykę na poziomy nieba. Szczególnie przy udziale takich solistów jak Roberta Invernizzi (Maria) czy Carlo Allemano (Giuseppe). Oboje wzruszali do łez, zachwycali piękną i szlachetną barwą, urzekali prawdą przeżycia. Myślę, że na taki tenorowy głos, jaki posiada Allemano, czeka Mozartowski Don Ottavio, żeby wreszcie stać się prawdziwym mężczyzną. Choć bez tej intensywności uczuć, którą uzyskuje Biondi ze swoim zespołem, może to nie być możliwe.

Dzień wcześniej inne pasyjne oratorium zagrała polska orkiestra Arte sei Suonatori pod gościnną dyrekcją Antonia Floro. Wykonanie "La passione di Ges? Criso Signor Nostro" Antonio Caldary nie olśniło mnie od początku. Poznańska orkiestra przyzwyczajona jest do dłuższej pracy, kiedy wszystko wchodzi pod palce, a intencje dzieła, interpretacja dyrygenta, każdy dźwięk - stają się jednym. W Krakowie wspólnota rodziła się dopiero w trakcie koncertu, a kameralne brzmienie jakoś ginęło w filharmonijnej przestrzeni.

Ale kiedy po przerwie przesiadłem się bliżej sceny, niezadowolenie minęło. Dźwięk złapał za gardło i ścisnął. Jak pięknie! A skupione twarze solistów (szczególnie wspaniałej Sonii Priny w partii Piotra i delikatnej Marii Grazi Schiavo w partii Maddaleny) przypominały, że barokowe oratorium ma wiele wspólnego z operą. Że ciało nie potrafi obronić się przed czystą emocją muzyki. Że ona jest tajemnicą i cudem.

W Wielką Sobotę najpierw w kaplicy św. Kingi w Wieliczce Doulce Mémoire cudownie i w skupieniu odśpiewało Ciemną Jutrznię według Cristóbala de Moralesa. Później na Rynku wystawiono misterium do muzyki Hadriana Filipa Tąbeckiego i słów Romana Kołakowskiego. Nie wiem, nie widziałem. Nie lubię tego nurtu krakowskiego festiwalu, który, nie wiedzieć czemu, chce schlebiać popularnym gustom. Złoszczę się zwłaszcza, kiedy czytam i słucham, że to największe wydarzenie "Misteriów". Bo co? Bo zobaczy je największa liczba słuchaczy i widzów? Komu to służy?

W Niedzielę Zmartwychwstania zaś klawesynista Pierre Hanta? zagrał utwory klawesynowe Bacha. Jak zagrał! To był Bach wolny od przesądów, akademickości. Bach wyrazisty, czysty, w którym słychać wszystkie poziomy, w którym każdy nowy utwór wyzwala inne napięcie, dynamikę, kolor. Klawesyn ma to do siebie, że dźwięki ulatują z niego jak rozrzucone z naszyjnika perły. Mistrzowie klawesynu nie muszą ich szukać i zbierać. Podczas gry Hanta?a miałem wrażenie, że perły są mu posłuszne.

Kiedy te słowa zaczerniały papier, La Capella de'Turchini grała (wspaniale!) "Motteti e concerti" Vivaldiego. A my, słuchacze, czekamy już na przyszłoroczny Wielki Tydzień w Krakowie, kiedy to podczas kolejnych "Misteriów Paschaliów" zagrają m.in. Le Po?me Harmonique, Il Giardino Armonico i Accademia Bizantina. Musi być pięknie.

***

Muzyka jest cudem. Wie to dobrze główny bohater francuskiego filmu "W rytmie serca" Jacquesa Audiarda. I choć nie wiem, czy Tom wreszcie odmieni swoje życie, to właśnie dzięki muzyce odczuwa istnienie innego, lepszego świata. Zresztą, co jak nie muzyka potrafi intensywniej nas zbliżyć do Tajemnicy Zmartwychwstania?

Muzyce i gościom trzeciego festiwalu Misteria Paschalia poświęciliśmy specjalny dodatek, publikowany w poprzednim numerze "Tygodnika", a obecnie dostępny na naszych stronach internetowych:

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2006