Mówmy z wami jednym głosem

Ruben Mehrabjan z Armenii: Armenia żyje w częściowej izolacji – zamknięte granice z Azerbejdżanem i Turcją, tląca się wojna o Górski Karabach. Dlatego tak liczymy na Zachód. Jest naszym przewodnikiem i nauczycielem.

23.08.2015

Czyta się kilka minut

 /
/

Polska stoczyła walkę o wolność – na początku XX wieku starła się ze swoimi sąsiadami, którzy odebrali jej niepodległość. Później musiała stawić czoło imperialnym ciągotom Rosji. Po 1989 r. dokonała historycznego pojednania ze swoimi sąsiadami. Dla Armenii ułożenie poprawnych relacji z Azerbejdżanem i Turcją jest wciąż wyzwaniem. Niełatwy jest także dialog z Rosją – kraj ten pozycjonuje się jako nasz gwarant bezpieczeństwa, jednocześnie utrwalając autorytaryzm prezydenta Serża Sarkisjana. Reżim, który obywateli ma za nic.

Armenia jest krajem biednym i zapomnianym. Dlatego wspólne programy realizowane z Polską są dla nas tak cenne. Nie raz byłem uczestnikiem konferencji eksperckich i wizyt studyjnych – odwiedzaliśmy urzędy, instytucje publiczne, media. Mówiono nam (a przede wszystkim – pokazywano), jak Polska się zmieniała. Nikt z nas – uczestników owych programów – nie pozostawał obojętny na wysiłek, który kraj nad Wisłą włożył w transformację – gospodarczą, ustrojową, polityczną.

Od Polski uczymy się, jak reformować i modernizować nasz kraj. Ważne są kontakty pomiędzy polskimi a armeńskimi ekspertami, instytucjami, organizacjami pozarządowymi i mediami. Z Polakami znajdujemy wspólny język, mamy podobne poglądy. W zmieniającym się świecie (Rosja gra w nim coraz poważniejszą i coraz niebezpieczniejszą rolę) w podobnych zjawiskach pokładamy nadzieję i w podobny sposób definiujemy zagrożenia. Nie musimy długo wyjaśniać sobie nawzajem: co czujemy, jak dane kwestie rozumiemy.

W ramach programu Partnerstwa Wschodniego – przez ostatnie lata – Armenia i Polska nawiązały relacje na wielu poziomach. Teraz musimy je pielęgnować.

Obecnie – dla nas, Ormian – nadchodzą ciężkie czasy. Stoją przed nami nowe wyzwania – Erywań musi zadbać o swoje bezpieczeństwo. Nie chcemy podzielić losu Ukrainy, a konflikt o Górski Karabach można odmrozić w każdej chwili. Dlatego cieszą mnie słowa wypowiedziane przez prezydenta Polski, Andrzeja Dudę. Powiedział, że rolą Warszawy nie jest bycie „strefą buforową” Zachodu, ale jego flanką.

Zgodnie z tą teorią, kraje poradzieckie (w tym także Armenia) nie powinny być uważane za peryferie. A za takie właśnie uważa je Rosja. Mam nadzieję, że powstanie więcej programów, które pomogą nam reformować nasz kraj i budować społeczeństwo obywatelskie. Tylko wtedy będziemy mogli stawić czoło tlącej się wojnie o Górski Karabach, emigracji, która trawi nasz kraj, kryzysowi gospodarczemu. ©

Przełożyła Małgorzata Nocuń

RUBEN MEHRABJAN jest dziennikarzem niezależnej armeńskiej agencji informacyjnej 1in.am.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Właśnie Polska: Nam się udało