Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Polska stoczyła walkę o wolność – na początku XX wieku starła się ze swoimi sąsiadami, którzy odebrali jej niepodległość. Później musiała stawić czoło imperialnym ciągotom Rosji. Po 1989 r. dokonała historycznego pojednania ze swoimi sąsiadami. Dla Armenii ułożenie poprawnych relacji z Azerbejdżanem i Turcją jest wciąż wyzwaniem. Niełatwy jest także dialog z Rosją – kraj ten pozycjonuje się jako nasz gwarant bezpieczeństwa, jednocześnie utrwalając autorytaryzm prezydenta Serża Sarkisjana. Reżim, który obywateli ma za nic.
Armenia jest krajem biednym i zapomnianym. Dlatego wspólne programy realizowane z Polską są dla nas tak cenne. Nie raz byłem uczestnikiem konferencji eksperckich i wizyt studyjnych – odwiedzaliśmy urzędy, instytucje publiczne, media. Mówiono nam (a przede wszystkim – pokazywano), jak Polska się zmieniała. Nikt z nas – uczestników owych programów – nie pozostawał obojętny na wysiłek, który kraj nad Wisłą włożył w transformację – gospodarczą, ustrojową, polityczną.
Od Polski uczymy się, jak reformować i modernizować nasz kraj. Ważne są kontakty pomiędzy polskimi a armeńskimi ekspertami, instytucjami, organizacjami pozarządowymi i mediami. Z Polakami znajdujemy wspólny język, mamy podobne poglądy. W zmieniającym się świecie (Rosja gra w nim coraz poważniejszą i coraz niebezpieczniejszą rolę) w podobnych zjawiskach pokładamy nadzieję i w podobny sposób definiujemy zagrożenia. Nie musimy długo wyjaśniać sobie nawzajem: co czujemy, jak dane kwestie rozumiemy.

W ramach programu Partnerstwa Wschodniego – przez ostatnie lata – Armenia i Polska nawiązały relacje na wielu poziomach. Teraz musimy je pielęgnować.
Obecnie – dla nas, Ormian – nadchodzą ciężkie czasy. Stoją przed nami nowe wyzwania – Erywań musi zadbać o swoje bezpieczeństwo. Nie chcemy podzielić losu Ukrainy, a konflikt o Górski Karabach można odmrozić w każdej chwili. Dlatego cieszą mnie słowa wypowiedziane przez prezydenta Polski, Andrzeja Dudę. Powiedział, że rolą Warszawy nie jest bycie „strefą buforową” Zachodu, ale jego flanką.
Zgodnie z tą teorią, kraje poradzieckie (w tym także Armenia) nie powinny być uważane za peryferie. A za takie właśnie uważa je Rosja. Mam nadzieję, że powstanie więcej programów, które pomogą nam reformować nasz kraj i budować społeczeństwo obywatelskie. Tylko wtedy będziemy mogli stawić czoło tlącej się wojnie o Górski Karabach, emigracji, która trawi nasz kraj, kryzysowi gospodarczemu. ©
Przełożyła Małgorzata Nocuń
RUBEN MEHRABJAN jest dziennikarzem niezależnej armeńskiej agencji informacyjnej 1in.am.
