Morze Śmiertelne

Ten niespełna 20-letni Nigeryjczyk na zdjęciu poniżej ma na imię Joseph, ale przez trzy dni rejsu na pokładzie okrętu ratowniczego wolał, by zwano go „The Rock” (Kamień).

30.10.2016

Czyta się kilka minut

 / Fot. Mathieu Willcocks / moas.eu
/ Fot. Mathieu Willcocks / moas.eu

Tak mówili na niego towarzysze z gumowego pontonu, z którymi wcześniej dryfował na północ od brzegów Libii. „Kamień” – bo jego spokoju nie skruszyło nic. Nawet panika, która wybuchła wśród setki stłoczonych na pontonie migrantów, gdy stało się jasne, że łódź nie przetrwa podróży do Włoch. Joseph uspokajał innych, śpiewał piosenki, wymyślał, jak zwrócić na siebie uwagę załóg okrętów. Na szczęście dla wszystkich, jeden akurat przepływał. Tak trafili na pokład „Respondera”, który wracał na Sycylię po 48-godzinnym dyżurze ratowniczym.

To było kilka dni temu. Odtąd do jego historii – przedstawionej na blogu prywatnej fundacji MOAS, która prowadzi akcje ratownicze na Morzu Śródziemnym – można dopisać setki kolejnych. Statystycznie jedna na 88 kończy się śmiercią. ONZ podała właśnie, że choć od stycznia do brzegów Europy dotarło trzykrotnie mniej migrantów niż w całym 2015 r., w sumie 332 tys. ludzi, to utonęło lub zostało uznanych za zaginionych więcej: aż 3930. Tylko w czwartek 27 października Libijczycy poinformowali, że przewrócił się kuter ze 126 migrantami; uratowano 20 osób. Dzień wcześniej Lekarze bez Granic, których dwa okręty patrolują Cieśninę Sycylijską, znaleźli na dnie łodzi ciała 25 osób, uduszonych oparami benzyny. Także tego dnia, podczas akcji prowadzonej przez Save the Children, odkryto 20 ciał.

Dlaczego na Morzu Śródziemnym jest coraz więcej śmierci? Przemyt ludzi to dla szmuglerów biznes. I jako taki musi się dostosować do zmieniających się warunków. W tym przypadku m.in. do częstszych patroli włoskiej marynarki i większego ryzyka wykrycia. Przemytnicy obrali więc nową taktykę: coraz częściej wysyłają na morze liche pontony, mając świadomość, że na morzu ujdzie z nich powietrze. Unia Europejska od kilku miesięcy prowadzi politykę „odstraszania” szmuglerów na morzu; współpracuje też z państwami Afryki, z których pochodzą migranci. Ale nie miejmy złudzeń: śmierci na morzu taka polityka nie powstrzyma. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2016