Mity, zaklęcia, sondaże

Od ponad roku media, niezależnie od głębokiego podziału politycznego, zgodne były w jednym – twierdziły, że PiS ma wierny elektorat, który akceptuje wszystko, co wymyśli Jarosław Kaczyński.

27.03.2017

Czyta się kilka minut

Jedne pisały o tym z przerażeniem, inne z satysfakcją. Jedne traktowały to jako wyraz geniuszu prezesa, inne jako dowód na zauroczenie współobywateli. Wszyscy mieli problem z przyjęciem do wiadomości, że notowania PiS są raczej słabe, a optyczna przewaga wynika z podziału opozycyjnego jądra na dwie niemal bliźniacze komórki – PO i Nowoczesną. Całość zaś tworzy równowagę opartą na porównywalnych słabościach każdej ze stron. Mit niepodważalnego przywództwa pchnął jednak PiS do samobójczej szarży przeciw Tuskowi. Tej ewidentnej klęsce próbowano jeszcze zaprzeczać, opowiadając o sukcesie, suwerenności i zdradzie. Nie pomogło – mity i zaklęcia trafiają w końcu na wydarzenia, które są dla nich nieubłaganym testem.
Zeszłotygodniowe sondaże (np. ten IBRiS dla „Rzeczpospolitej”, według którego przewaga PiS nad PO stopniała do 2 punktów proc.) raz jeszcze potwierdzają to, co wielu umyka. W polskim społeczeństwie jest dość wahających się wyborców, by partie odczuły boleśnie, gdy popełnią duży błąd. Czy to jest sprawa wagi wyboru przewodniczącego rady UE, czy „tylko” romantyczna wycieczka na Maderę. Złudzenia optyczne mogą nie tylko zniknąć, ale obrócić się w drugą stronę. Podobne spadki poparcia PiS już się w minionym roku zdarzały. Zawsze jednak towarzyszyły im łagodzące obraz zmiany poparcia dla opozycyjnego duetu. Teraz nie tylko PiS słabnie, ale i PO wyraźnie zyskuje – po części dzięki irracjonalnej strategii PiS w sprawie Tuska, po części na skutek słabnięcia Nowoczesnej. Ostateczne wrażenie jest nieodparte – rządzący nagle poczuli na plecach oddech konkurencji. Czy to ich otrzeźwi i skłoni do skorygowania choć części praktyk? Tego nie sposób prognozować. Zdolność do robienia głupot stale towarzyszy polityce, a ich skala jest nieprzewidywalna – choć tak już jest, że rządzącym przychodzą one łatwiej. W każdym razie gra się na tym wahnięciu na pewno nie kończy – do wyborów ponad dwa lata i obu stronom nie braknie jeszcze szans na poprawę notowań i sposobności do samookaleczenia. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Socjolog, publicysta, komentator polityczny, bloger („Zygzaki władzy”). Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Pracuje na Wydziale Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Specjalizuje się w zakresie socjologii polityki,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 14/2017