Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Porządkując pozornie odmienny repertuar, muzycy posłużyli się kilkoma podstawowymi modi. W obu kręgach kulturowych modus był swoistym kompozytorskim przepisem, podług którego przyrządzano muzyczne potrawy. Obejmował on nie tylko skalę wysokości, ale związany był z mgliście określonym rysunkiem melodycznym, a także ogólną estetyczno-etyczną i emocjonalną aurą. Nierzadko stawał się również bazą kunsztownych improwizacji.
Na płycie znajdziemy conductus “Natali Regis gloriae" i graduał “Universi qui te expectant" zderzone z ragą “Bhimpalashri" (modus in D). Posiłkujące się ragą “Pahari" improwizacje stanowią z kolei preludium do “Alleluia, Angelus Domini", a “Manj Khammaj" jest instrumentalnym tłem pochodzącej z XIV w. francuskiej ballady “Bontés, sen, valours et pris" Jehana de Lescurela (modus in C). Virelais “Douce amour, confortez moi" tegoż Lescurela kończy fragment z ragą “Bihag" oraz instrumentalnym anonimowym utworem “Principio di virtu" (modus in E).
Jednak najciekawszą układanką elementów jest wieńcząca płytę sekwencja utworów utrzymanych w modus frygijskim. Całość rozpoczyna melizmatyczna sefardyjska pieśń “Ven querida" - pełna tęsknoty i rozczarowania, zaśpiewana miękko i z niezwykłą wrażliwością. Na tle burdonowych, niemal jęczących dźwięków sarodu po chwili słychać dalszy ciąg snutej na indyjskim instrumencie opowieści. Kreśląc coraz dłuższe meliczne łuki, ekspresją śpiewu Vellard co rusz osiąga stan mistycznego zapamiętania w przejmującym hymnie “O splendissima gemma" Hildegardy z Bingen. Doprawiając muzykę mniszki frazami sarodu, muzycy budują narrację, która nieuchronnie prowadzi do niemal transowej, wyrazistej rytmicznie ragi “Bhairavi".
Obok podobnej pryncypialnej zasady organizacji materiału, dwa światy modalnej muzyki utrzymane są w zadziwiająco zbieżnej temperaturze emocjonalnej. Wydawałoby się, że europejski chłód i ascetyzm średniowiecznej twórczości zostanie przykryty radosną i nieposkromioną muzyką Indii. Przez odpowiedni dobór kompozycji artyści udowadniają, że jest zgoła inaczej. Podejmują próbę odpowiedzi na postawione wcześniej pytanie o wspólne korzenie dwóch muzycznych kultur, nieśmiało podają argumenty i wskazują tropy. Jeśli tylko poddamy się ich sugestiom, odnajdziemy zupełnie nieznane brzmieniowe konteksty.