Mechanizmy obronne wyobraźni

Współczesna tematyka i dokumentalny charakter tekstu dramatycznego niekoniecznie owocować muszą scenicznym naturalizmem. Czasami bardziej przejmujące może okazać się zastąpienie konkretu - grą wyobraźni reżyserów i postaci.

27.02.2005

Czyta się kilka minut

Spektakle przygotowywane w pośpiechu podczas ubiegłorocznych warsztatów Festiwalu baz@rt powróciły do Starego Teatru jako pozycje repertuarowe. Dodatkowy okres prób wyraźnie przysłużył się aktorstwu: role dojrzały i uległy pogłębieniu, nadal jednak uderza w nich rzadko spotykana na zawodowej scenie autentyczność i radość grania - efekt wspólnych improwizacji. Na szczęście niewiele zmieniło się w samych inscenizacjach: to wciąż skromne spektakle robiące wrażenie, jakby ich twórcy - studenci reżyserii - przygotowywali je własnym sumptem, gdzieś w opustoszałej sali, poza zasięgiem wzroku profesorów.

Dyrekcja Starego Teatru istotnie zostawiła reżyserom szeroki margines swobody, przede wszystkim w doborze tekstów. “Gang Bang" Pawła Sali to reakcja autora (dokumentalisty telewizyjnego) na wstrząs, jakim było obserwowanie prób pobicia seksualnego rekordu świata. Dokładne odwzorowanie mentalności i języka uczestników posłużyło do zracjonalizowania fenomenu takich zawodów, metaforyzacja i aluzje religijne zmieniły jednak quasi-reportaż w rodzaj fresku przedstawiającego (nie bez ironii) dobrowolne męczeństwo Sandry-jawnogrzesznicy odbywające się na oczach podnieconej tłuszczy.

Tym, co najbardziej zawstydza i porusza w spektaklu Krzysztofa Jaworskiego, nie są umownie pokazane realia bicia rekordu, lecz psychiczna nagość bohaterów: nie tylko pretendentki do tytułu rekordzistki, ale też jej sekundantek i klientów - ofiar stereotypów “kociaka" i “ogiera". Postać głównej bohaterki udało się obronić przed jednoznacznością i łatwymi ocenami dzięki bardzo dobrej roli Sandry Korzeniak. Na ekranie oglądamy zbliżenia jej zmęczonej, wykrzywionej bólem twarzy, słuchamy monologów skierowanych do klientów: oskarżeń, żebrania o dobre słowo, snucia banalnych marzeń. Nie wiadomo, czy jest ona jedynie chciwą, wulgarną dziewczyną nie zdającą sobie sprawy z konsekwencji swojej decyzji, czy też samobójczo oddającą się na pastwę sześciuset mężczyzn groteskową kuzynką szalonej Ofelii, a może nawiedzoną “świętą dziwką". Chaos pojęć i wartości, jaki panuje w głowie bohaterów, oraz ich rozpaczliwe, autodestrukcyjne próby uporządkowania go wedle łatwo dostępnych scenariuszy sukcesu i szczęśliwości przerażają bardziej niż obraz “świata, który wypadł z ram".

***

“Gang Bang" to świat widziany przez pryzmat sytuacji ekstremalnej, co samo w sobie wnosi duży potencjał dramatyczny. Brak oparcia w konkrecie zaszkodził niestety “KOMPOnentom" Małgorzaty Owsiany. Choć inspirowany rozmowami z narkomanami, dramat ten przynosi niewiele więcej niż zestaw wygodnych stereotypów. Brak zainteresowania ze strony szkoły i rodziców (bezrobotnych lub karierowiczów), nuda blokowiska oraz brak perspektyw owocują narkomanią, zejściem na drogę dilerki i złodziejstwa, niechcianą ciążą.

W inscenizacji Michała Borczucha szczęśliwie na plan pierwszy wysunięte zostały fantazje, marzenia i strachy osiedlowych przyjaciół. Aktorzy delikatnie zaznaczają swój dystans do kreowanych typów; ich bohaterowie są starsi i mądrzejsi od literackich pierwowzorów. Przerażeni światem, tkwią w rozdarciu pomiędzy sprzecznymi impulsami. Boją się podejmować decyzje, chowają za maskami brutalnych lub infantylnych zachowań (świetna scena wycieczki do lasu na ukradzionych dziecięcych rowerkach), a równocześnie obserwują przelatujące samoloty jak rozbitkowie na wyspie osiedlowej piaskownicy czekając, aż ktoś z “tamtego świata" zabierze ich i umożliwi rozpoczęcie prawdziwej egzystencji. Finalny napad (a może tylko jego próba) nie zmieni jednak niczego - jak Sandra z “Gang Bangu", bohaterowie “KOMPOnentów" przekonają się, że skutki przekraczania moralnych i społecznych zasad uderzą w ich przyjaźń i w nich samych, ale niczego nie zmienią w otaczającym świecie.

***

Najlepszy literacko i teatralnie spośród baz@rtowych premier, “Nocny autobus" Michała Walczaka, powrócił w lekko zmienionej tonacji. Zabawa błyskotliwymi, ciętymi ripostami i konwencjami teatralnymi zwolniła nieco tempo, odsłaniając mechanizmy przeżyć i postępowania bohaterów. Oszczędna, klarowna inscenizacja Jarosława Tumidajskiego podkreśla (poprzez kostiumy i trafnie podpatrzone zachowania dzisiejszych dwudziestolatków) współczesność akcji, ale zarazem odsłania zaskakujące podobieństwo jednoaktówki Walczaka do dawnych komedii miłości spod znaku Marivaux: pozbawionych sentymentalizmu, przenikliwych psychologicznie, opartych na błyskotliwej konwersacji.

Przypadkowe nocne spotkanie Jego (Michał Czernecki) i Jej (Dagmara Mrowiec) zmienia się w erotyczną grę, najpierw subtelną i kapryśną, potem - gdy diabelsko-błazeński Nocny Autobus (Piotr Polk) wyśmieje romantyczne porywy chłopaka - coraz gwałtowniejszą. Nieznajomi wchodzą w role wielkich kochanków, z ironią ogrywają patos i banał konwencjonalnych zalotów. Gdy sprawy zachodzą zbyt daleko, a oczekiwania obojga zaczynają się rozmijać, bagatelizują całe wydarzenie kwestionując jego realność. Owo nocne spotkanie to sen wspólnie śniony, a może fantazja na temat tego, co może się zdarzyć, gdy odważymy się zaczepić nieznajomą osobę. Realistyczna gorzka komedia miłosna zmienia się w podszytą absurdem grę jawy i snu, realności i teatralnej iluzji. Gra ułatwia kontakt, a zarazem uniemożliwia porozumienie.

Bohater “Nocnego autobusu" ogłasza z ironią “nowy imperatyw moralny": nakaz zachowywania się tak, jakby nieustannie było się w zasięgu telewizyjnej kamery, podczas gdy Bóg przegląda w niebie kanały. Dla bohaterów wszystkich trzech premier Studia baz@rt kluczowym pytaniem okazuje się to, do jakiego stopnia wyreżyserować można swoją rolę, unikając zarazem odpowiedzialności za dalszy rozwój akcji.

STUDIO BAZ@RT w Starym Teatrze w Krakowie:

PAWEŁ SALA, “GANG BANG", reż.: Krzysztof Jaworski, scenogr.: Joanna Piestrzyńska, muz.: Marcin Rupociński, projekcje wideo: Stanisław Bachleda-Curuś, premiera: 9 stycznia 2005.

MAŁGORZATA OWSIANY, “KOMPONENTY", reż.: Michał Borczuch, scenogr.: Michał Borczuch i Anna-Maria Kaczmarska, premiera: 22 stycznia 2005.

MICHAŁ WALCZAK “NOCNY AUTOBUS", reż.: Jarosław Tumidajski, premiera: 12 lutego 2005.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2005