Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W poniekąd gouldowskiej sytuacji postawił siebie i swoich kolegów student III roku warszawskiej Akademii Muzycznej Mateusz Smoczyński, wybierając na swój debiut arcydzieła Coltrane'a i Seiferta. Nie ma tu jednak choćby grama przekory, fascynacja oboma muzykami jest poważna, a przy tym - i na tym polega wyjściowe zapętlenie - inspiracje są zarazem podjętymi wzorcami. Na płycie znalazły się cztery kompozycje Trane'a, dwie Seiferta oraz trzy napisane przez członków kwintetu. Trudno zatem uniknąć porównań, tym bardziej że Coltrane i Seifert nie są niezobowiązującym składem tematów do odbicia, lecz... chyba tak to można ująć: zespół Smoczyńskiego chce grać j a k tamci muzycy, i nie jest to kwestią współzawodnictwa, ale właśnie fascynacji.
A jeśli dodać, że Seifert dążył do tego, by grać na skrzypcach tak jak Coltrane na saksofonie... Instrumentarium kwintetu Smoczyńskiego przypomina skład zespołu Seiferta (z "Kilimanjaro"): lider na skrzypcach, Konrad Zemler na elektrycznej gitarze, Jan Smoczyński na fortepianie, kontrabasista Wojciech Pulcyn i Roman Ślefarski na perkusji. Dochodzi do udanego ponowienia brzmień. Współpraca skrzypka i gitarzysty, tak charakterystyczna dla Seiferta (grającego niesamowite unisona z Jarosławem Śmietaną), jest rozwiązaniem stosowanym przez Smoczyńskiego i Zemlera nie tylko w kompozycjach krakowskiego muzyka. Tenor Coltrane'a z "Welcome" został rozpisany właśnie na skrzypce i gitarę. Fortepian i perkusja starają się odtworzyć olśniewające dźwięki Tynera i Jonesa. Basista, jak niegdyś Garrison, choć gra w inny sposób, też ma długie solowe przejście i też używa smyczka. Ale jest też diametralna odmienność: Coltrane'owski "Crescent" został radykalnie przearanżowany, partię saksofonu odgrywają kontrabas i fortepian. Bodaj najlepiej (a stopień najwyższy nie oznacza tu bynajmniej odrzucenia reszty) udała się kwintetowi ścieżka "India": dobrze się przypominają rejestracje Trane'a, ale w pełni też słychać już własny styl zespołu Smoczyńskiego. "Inspirations" to przedsięwzięcie wyjątkowe, w taki też sposób spełnione. Tym bardziej ciekawi, jak i w którą stronę zespół zrobi ten krok dalej. A "dalej" jest w tym przypadku bardzo złożone.