Made in Poland

Książka Elisabeth Åsbrink „Made in Sweden. 60 słów które stworzyły naród” zasadza się na bardzo prostym pomyśle – oto autorka proponuje 60 słów, zdań, cytatów, które wedle jej subiektywnego wyboru mogą składać się na „szwedzkość”, czymkolwiek ona jest.

22.07.2019

Czyta się kilka minut

Punktem wyjścia dla każdej części składowej jest zaś język – „słowa, które kształtują myśl, i myśl, która kształtuje słowa”, bo, jak wielokrotnie podkreśla w książce Åsbrink – język to władza.

Autorka swoją opowieść zaczyna od Tacyta, który jako pierwszy wspomniał w swojej „Germanii” niejakich Swionów, germańskie plemię zamieszkujące tereny dzisiejszej Szwecji. Przez wieki powoływali się nań historycy i politycy żądni solidnej podwaliny narodowego mitu, konstruując swoje teorie o pochodzeniu Szwedów. Åsbrink obraca te słowa wyciągnięte z mroku historii jak złote monety ze studni i przygląda się im z zaciekawieniem, ale i powątpiewaniem. W kolejnych rozdziałach dokonuje podobnej operacji – dekonstrukcji różnych przekonań, utartych wygodnych ścieżek myślenia, osadzonych głęboko stereotypów.

Robi to opisując np. początki państwowości, tworzenie się prawa („państwo buduje się na prawie” – głosi XIII-wieczny kodeks, z którego ów cytat znajdziemy w szwedzkiej konstytucji), nieustanną rywalizację z Królestwem Danii (po zakończeniu północnej wojny siedmioletniej w Szczecinie w 1570 r. zakazano pod karą śmierci publikacji wzajemnych paszkwili, podsycających wrogość między królestwami), szwedzki XVII- i XIX-wieczny antysemityzm i jego związki z pszennym pieczywem, walkę Szwedek o równouprawnienie, rolę socjaldemokratów w rozwoju „biologii rasy”, czy przeciętnego Svenssona, męża przeciętnej, statystycznie wyliczonej na podstawie danych Anny Marii Andresson, jak chce go widzieć szwedzki urząd statystyczny. A wszystko to poprzez cytaty o różnym ciężarze gatunkowym – od tekstu piosenki „Szczęśliwa ulica”, napisanej przez Britt Lindenborg w 1959 r., w apogeum masowego wyburzania starej zabudowy miast pod zabudowę nową, spełniającą oczekiwania rozwijającego się społeczeństwa, przez złamane przez Szwecję podczas kolejnych konfliktów słynne „niezaangażowanie w czasie pokoju, zachowanie neutralności podczas wojny”, po popularne także dziś zdanie: „w tym kraju nie można tego mówić głośno”, będące według Åsbrink dowodem na zwycięstwo teorii spiskowych nad zdrowym rozsądkiem.

Znakomita „Made in Sweden” musi inspirować do podobnych refleksji nad wyborem słów, które możliwie, a osobliwie tworzą nasz naród. Ilu piszących, tyle wyborów zapewne. Gdybym ja miała pisać podobny wybór, nie wahałabym się rozpocząć go np. refleksją nad znaczeniem znanego każdemu dziecku cytatu z Księgi Henrykowskiej, w której rycerz czeski Boguchwał powiada do swej strudzonej robotą przy mieleniu ziaren żony „Daj ać ja pobruszę, a ty pocziwaj”, czym natychmiast zasługuje sobie na miano Brukały, jako że czyn jego brukał rycerski stan, wszak pomoc babie nie przystoi mężom szlachetnym.

Możliwe, że znalazłoby się w książce i to: „Ja – z nim w zgodzie? – Mocium Panie, / Wprzódy słońce w miejscu stanie, / Wprzódy w morzu wyschnie woda, / Nim tu u nas będzie zgoda” – czyż bowiem nie brzmi świeżo i współcześnie dziś ten Aleksander hrabia Fredro? Zasługuje na miejsce w zbiorze z tym profetycznym cytatem. Wygląda na to, że my wszyscy z niego najpierw, potem dopiero z Sienkiewicza, Jana Pawła i Romana Dmowskiego. „Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka” – ten ostatni otworzyłby nam ogromne pole do refleksji nad tym, co sobą przedstawiamy wszyscy razem i każdy z osobna, zwłaszcza gdyby po nim zaraz np. Korczaka, który pisze, że „im mizerniejszy poziom duchowy, bezbarwniejsze moralne oblicze, większa troska o własny spokój i wygodę, tym więcej zakazów i nakazów, dyktowanych pozorną troską o dobro dziecka”.

Jeśli żywiłabym więc obawy wobec pisania takiej książki, to dotyczyłyby one raczej klęski urodzaju – jak bowiem zamknąć się w 60 kluczowych słowach, gdy co rusz nowe wpadają do zbioru? Zerknijmy pobieżnie na urobek ostatnich lat: gorszy sort, ciepła woda w kranie, przypomniani „inni szatani”, miejsce w którym stało ZOMO, moherowe berety, afera taśmowa, feminazistki, homopropaganda, seksualizacja dzieci, MaBeNa, tupolewizm, niepokorni, wyklęci, przemysł pogardy, mowa nienawiści – słów i zdań, które kształtują nas dziś i odciskają się w nas wyraźnym śladem nie można pominąć, bo poprzez nie właśnie następuje bezrefleksyjna komunikacja oparta na wydeptanych ścieżkach schematycznego myślenia. Warto przyjrzeć się każdemu w sposób krytyczny i odważny. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2019