Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bardzo jest ten wywód zabawny i pobudzający do myślenia; już widzę, jak rażona siłą zawartych w nim argumentów armia antylustratorów rozpierzcha się na wszystkie strony i pogrąża w nieistnieniu. Jedno mnie tylko ciekawi: dlaczego Rybiński sądzi, że jedynym marzeniem antylustratorów jest lustracja dzisiejszych lustratorów? Czyżby felietonista "Dziennika" uważał, że lustracja jest najwyższą formą istnienia? Czyżby nie wyobrażał sobie życia pozalustracyjnego?