Lustracja jako najwyższy sposób istnienia

W felietonie "Na jedynie słusznej drodze" ("Dziennik" z 23-24 czerwca 2007 r.), skrzącym się błyskotliwą inteligencją i humorem najwyższej próby, po raz kolejny (tym razem, jak się zdaje, ostateczny) demaskuje Maciej Rybiński podłe knowania przeciwników lustracji. "Już wiem, jak się to wszystko skończy (oznajmia felietonista "Dziennika"). Odnowiony i zreformowany Instytut Pamięci Narodowej, na którego czele stanie profesor Romanowski, Danuta Waniek albo ktoś inny tego nieskazitelnego pokroju, będzie miał do wypełnienia historyczną misję". Po tak wiele obiecującym wstępie następuje apokaliptyczny opis prześladowań, jakie w przyszłości spotkają zwolenników lustracji ze strony partii antylustratorów. Gdy zaś wystrzelone już zostaną wszystkie fajerwerki dowcipu, następuje finał godny mistrza: "Dzięki takim działaniom Polacy zwrócą się ku przyszłości i nastanie błogosławiona i oczekiwana z wytęsknieniem epoka jedności moralno-politycznej narodu skupionego wokół jedynie słusznej idei antylustracji. Tylko taka jest droga naprawy i poprawy, i będziemy nią nieustraszenie kroczyć aż do końca".

18.07.2007

Czyta się kilka minut

Bardzo jest ten wywód zabawny i pobudzający do myślenia; już widzę, jak rażona siłą zawartych w nim argumentów armia antylustratorów rozpierzcha się na wszystkie strony i pogrąża w nieistnieniu. Jedno mnie tylko ciekawi: dlaczego Rybiński sądzi, że jedynym marzeniem antylustratorów jest lustracja dzisiejszych lustratorów? Czyżby felietonista "Dziennika" uważał, że lustracja jest najwyższą formą istnienia? Czyżby nie wyobrażał sobie życia pozalustracyjnego?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2007