Likwidacja przez łączenie

Porządek gospodarczy polega na tym, że istnieje sfera, która, wytwarzając produkty, osiąga zysk. Jego część przekazuje do państwu, które finansuje sferę usług publicznych: ochronę zdrowia, szkolnictwo, bezpieczeństwo publiczne itd.

14.12.2003

Czyta się kilka minut

W Polsce jednak wciąż mamy kilka dziedzin, które z owego porządku się wyłamują. Przede wszystkim górnictwo. Stale deficytowe (skumulowane straty przekroczyły 40 mld zł), bez płynności finansowej, nie płacące podatków ani innych zobowiązań publiczno-prawnych, a na dodatek wytwarzające rocznie około 30-40 mln ton węgla za dużo. Część tej nadwyżki jest eksportowana, ale po cenach niższych od kosztów wydobycia, co oznacza, że stosunkowo ubodzy Polacy dotują mieszkańców bogatszych krajów.

Rozwiązanie jest proste. Należy na dwa-trzy lata zakazać kopalniom koncentracji poziomej, czyli łączenia się w spółki, kompanie, holdingi. Najgorsze zbankrutują, i te trzeba zamykać, najlepsze pozostaną i dostarczać będą potrzebną ilość węgla. Ale dotychczasowy “trud reformatorski" kolejnych ekip skierowany był w drugą stronę. Słabsze kopalnie podłączano do lepszych tworząc wymienione spółki, kompanie i holdingi, w efekcie czego wszystkie podmioty (poza podlubelską Bogdanką) są nierentowne. Więcej: ręczne sterowanie restrukturyzacją sektora, czyli arbitralne wyznaczanie kopalń do likwidacji, ma tę wadę, że ułatwia protesty górniczego lobby składającego się z połączonych sił “baronów węglowych" i związków zawodowych. Protestujący wcale logicznie rozumują, że skoro “władza zdecydowała, że trzeba zamknąć, może zdecydować także, że zamykać nie trzeba".

O słuszności tego rozumowania mogliśmy przekonać się ostatnio. “Władza" postanowiła zamknąć cztery - wydaje się - najgorsze kopalnie. Górnicy jednak tupnęli i Sejm, głosami SLD, zaakceptował senacką poprawkę do ustawy o reformie górnictwa, zezwalającą na łączenie kopalń. Darowano też kopalniom 18 mld zł zobowiązań publiczno-prawnych, sankcjonując ich status nie-przedsiębiorstw, lecz, żyjących z dotacji, jednostek budżetowych.

Nikła nadzieja, że istnienie owych przeterminowanych i darowanych zobowiązań, uzmysłowi tym, którzy z takim trudem obronili nasze wspaniałe kopalnie, że między zadłużeniem kopalń a brakiem pieniędzy na - na przykład - opiekę zdrowotną zachodzi związek. Jakby bowiem nie patrzeć owe 18 mld zł to 60 proc. rocznych wydatków na ochronę zdrowia. Za te pieniądze wiele osób udałoby się uratować. My jednak woleliśmy “ratować kopalnie".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2003