Laicka Francja otwiera się na religię

Nicolas Sarkozy znów naraził się francuskiej lewicy: wezwał ludzi religijnych do większej aktywności w życiu społecznym Francji.

06.02.2012

Czyta się kilka minut

Prezydent Francji odrzucił inicjatywę, by w konstytucji tego kraju umieścić wartości laickie – pomysł François’a Hollande’a, socjalistycznego kandydata do Pałacu Elizejskiego. To kolejny etap głoszenia przez Sarkozy’ego idei „laickości pozytywnej”, przyznającej religii prawo obecności nie tylko w życiu prywatnym obywateli, ale także w publicznej sferze „republiki laickiej” i demokracji.

W podobnym duchu wypowiedział się nieco wcześniej abp Jean-Louis Bruguès, francuski sekretarz watykańskiej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. Na łamach watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano” oznajmił, że proroctwa o zaniku religii, czyli o sekularyzacji w Europie, również w jego ojczyźnie, przegrywają z faktami.

Pozytywna świeckość

Swój najnowszy „wykład” o świeckości pozytywnej Sarkozy wygłosił pod koniec stycznia, podczas dorocznego spotkania z przywódcami religii działających we Francji. Największym wyznaniem jest tu katolicyzm, do którego przyznają się dwie trzecie z 60 mln Francuzów, chociaż w niedzielę i święta praktykuje 10 proc. z nich. Z kolei do islamu należy 5–8 proc. mieszkańców tego kraju, do protestantyzmu – 2 proc. Mniejsze społeczności tworzą wyznawcy judaizmu, prawosławni czy świadkowie Jehowy. Według sondaży z ostatnich lat 30–40 proc. Francuzów uważa się za ateistów, ale część z nich deklaruje kulturową przynależność lub sympatię do jakiejś religii.

Sarkozy, zwracając się do przybyłych duchownych, uznał pomysł Hollande’a za bezpodstawny. Zasada, że Francja jest „republiką laicką” – tłumaczył – „czarno na białym widnieje w preambule” konstytucji, podobnie zasada „laickości”. I precyzował: „Społeczeństwo świeckie zdecydowało o oddzieleniu Kościołów od państwa, tym samym państwo nie musi tłumaczyć się ze swoich wyborów przed Kościołami, a Kościoły w swoim życiu i organizacji nie są zależne od państwa – oto laickość, republika świecka”.

Wszystko to jednak – powiedział prezydent – „nie oznacza, że Kościoły, które respektują prawo, mają zakaz wypowiadania się. Nie znaczy to także, że nie możecie wychodzić poza mury swoich miejsc kultu. Byłaby to zła idea demokracji, która wszystkim dawałaby prawo wypowiadania się, z wyjątkiem was”. I kontynuował: „Jestem przekonany, że to, co macie do powiedzenia o życiu, miłości, pieniądzach, nauce czy śmierci, interesuje tych wszystkich wierzących i niewierzących, którzy chcą nadać sens swojemu życiu i działaniu”. Podkreślił, że żadne społeczeństwo nie może się zadowolić tylko konsumpcją i rozrywką, bo grozi to utratą sensu. Zaapelował do wierzących, by uczestniczyli w narodowych debatach i w „tworzeniu naszych kulturowych tożsamości”. Ale też dodał: „We Francji żadna religia nie może narzucać swoich dogmatów i swego postrzegania tym, którzy tego sobie nie życzą. Lecz nie można zakazywać obecności idei transcendencji w naszym społeczeństwie”.

Podczas spotkania z prezydentem kard. André Vingt-Trois, przewodniczący Konferencji Biskupów Francji, odnosząc się do pomysłu Hollande’a, uznał, że była to kaczka wyborcza. Pastor Claude Baty, przewodniczący Francuskiej Federacji Protestanckiej, przestrzegł przed „ponownym wzniecaniem dawnych kłótni”. Z kolei Gilles Bernheim, wielki rabin Francji, powiedział, że „rola przedstawicieli religii polega na proponowaniu punktów odniesienia, dawaniu do myślenia tylu zdezorientowanym mieszkańcom F rancji”. Natomiast Dalil Boubakeur, rektor Wielkiego Meczetu Paryża, stwierdził, że konstytucja z 1905 r. (wprowadzająca zasady oddzielenia państwa i Kościoła oraz laickości republiki) „stanowi fundament, który nie musi znowu stawać się przedmiotem waśni”, gdyż od stu lat jest prawem je łagodzącym.

Szaleństwo przeciwne kulturze

Swoją koncepcję „świeckości pozytywnej” Sarkozy, katolik, lansuje od 2006 r. Z falą lewicowej krytyki spotkały się przede wszystkim jego „wykłady” na ten temat w grudniu 2007 r., gdy był w Watykanie, we wrześniu 2008 r., podczas wizyty Benedykta XVI we Francji, i w styczniu 2009 r., przebywając w Arabii Saudyjskiej.

W grudniu 2007 r., po spotkaniu z Papieżem, Sarkozy uczestniczył we Mszy w Bazylice św. Jana na Lateranie. Powiedział: „Korzenie Francji są zasadniczo chrześcijańskie”. I podkreślił, że pragnie wprowadzić w życie „świeckość pozytywną, tj. taką, która czuwając nad wolnością myśli, nad wolnością wiary i niewiary, uważa religie nie za zagrożenie, lecz za szansę”. Już po Mszy stwierdził, że nie wyklucza takiej ewolucji laickiego ustroju państwa, która umożliwiłaby wypowiadanie się „wielkim głosom duchowym”.

Sarkozy, witając Papieża w Paryżu, świeckość pozytywną nazwał istotnym elementem demokracji: „Zarówno respektuje ona świeckość, jak i prowadzi dialog z religiami. (...) Religie, w szczególności zaś religia chrześcijańska, z którą dzielimy długą historię, jest żywym dziedzictwem refleksji i myśli – nie tylko o Bogu, ale także o człowieku, o społeczeństwie, a także o tym, co obecnie jest szczególnym przedmiotem troski, czyli o naturze. Szaleństwem byłoby odrywanie się od religii, a mówiąc wprost, błędem przeciwko kulturze i myśli”. Świeckość pozytywną uznał za „szansę” i „nowy powiew” w debacie publicznej. Jest ona wyzwaniem – podkreślił – bo jeszcze 30 lat temu trudno było sobie wyobrazić pytania i problemy, „z którymi przychodzi się nam konfrontować dzisiaj”.

W Arabii Saudyjskiej prezydent Francji oświadczył, że u podstaw każdej cywilizacji spoczywa element religijny. „Bóg – podkreślił – nie zniewala człowieka, lecz go wyzwala. (...) Jest w myśli i sercu każdego człowieka” i stanowi „ochronę przed przesadną pychą i szaleństwem człowieka”. Cztery dni później, na noworocznym spotkaniu z przywódcami religijnymi Francji, uznał przekonania religijne za wyraz wolności sumienia, a religię za fakt cywilizacyjny – jak ujął to rzecznik prezydenta – „który stanowi część naszego paktu republikańskiego i naszej tożsamości na równi z uznaniem dziedzictwa Oświecenia”.

Odrodzenie religijne

Problematykę podjętą na styczniowym spotkaniu Sarkozy’ego z przywódcami religijnymi uprzedził na łamach „L’Osservatore Romano” abp Jean-Louis Bruguès. Hierarcha napisał: „Jeszcze do niedawna wydawało się, że świeckość w stylu amerykańskim to wyjątek od normalności, którą reprezentowała Europa, a w szczególności Francja. Dziś widzimy, że jest wręcz odwrotnie”. W USA, jednym z najbardziej religijnych krajów świata, istnieje jasny rozdział państwa i religii, ale liderzy polityczni swobodnie odwołują się do sfery religijnej.

Watykański hierarcha z kraju nad Loarą powołał się na stanowisko Jürgena Habermasa, wybitnego niemieckiego filozofa i socjologa, jeszcze dekadę temu ikonę lewicy na Zachodzie. (Arcybiskup mógłby – dodajmy – powołać się na wielu innych badaczy i uczonych, jak Peter Berger, Rodney Stark, Jonathan Sacks, Hent de Vries, Samuel Weber, Georges Corm czy nawet Jacques Derrida). W ostatnich latach Habermas – m.in. w obliczu społeczno-kulturowych zjawisk ożywienia religijnego na świecie – odszedł od wcześniejszych krytycznych i nieufnych pod adresem religii poglądów. W 2008 r. na uniwersytecie w Münster powiedział, że religie nie znikną ze współczesnych, laickich społeczeństw. „Są one – podkreślił – jedynym kulturowym fundamentem naszej cywilizacji, który zachował się do współczesności. Religie mogą utrzymać swoje miejsce w życiu współczesnych społeczeństw i mieć wpływ na kształtowanie opinii społecznej”.

Abp Bruguès pisze, że kondycja laickości zmienia się w świecie bardzo szybko, czego nikt nie mógł przewidzieć jeszcze 20 lat temu. Procesom sekularyzacyjnym towarzyszy ruch odwrotny, desekularyzacja. Przede wszystkim chodzi o trzy wielkie społeczno-kulturowe i religijne zjawiska. Po pierwsze, mamy do czynienia z ekspansją misyjną wielkich religii w ich najbardziej ortodoksyjnych czy konserwatywnych odmianach. Widać to, na przykład, w islamie, ale też w chrześcijaństwie (ruchy i kościoły zielonoświątkowe, charyzmatyczne i ewangelikalne, które – dodajmy – łącznie mają ponad 850 mln członków, czyli stanowią ponad jedną trzecią całego chrześcijaństwa). Po drugie, w tradycyjnych religiach widać wyraźną ewolucję w stronę bardziej konserwatywną, nawet fundamentalistyczną. Po trzecie, to, co religijne, coraz mocniej przenika do dyskursu politycznego, czego przykładem – podkreśla arcybiskup – wystąpienie prezydenta Francji w Bazylice laterańskiej w 2007 r. Było to – zauważył hierarcha – wyraźne zerwanie z dotychczasową formą francuskiej laickości.

Oznaki ożywienia religijnego – pisze abp Bruguès – są ewidentne. Przykładem Ameryka Południowa, gdzie wspólnoty ewangelikalne zaczynają wywierać coraz silniejszy wpływ na prawodawców, aby uwzględniali chrześcijańską wizję świata. W Turcji rządzi partia, która sprzeciwiła się dotychczasowej wizji świeckości, a przy tym przemieniła ten kraj w regionalne mocarstwo. Wzrasta też rola Kościoła prawosławnego w Rosji. W Japonii mnożą się sekty. W Indiach ożywił się hinduizm, czego niechlubnym przejawem są antychrześcijańskie wystąpienia i pogromy.

Abp Bruguès podkreślił, że w nowej sytuacji wzrośnie społeczno-kulturowe znaczenie tolerancji, chociaż nie należy ona do Ewangelii, wszak geneza tolerancji jest negatywna. Historycznie patrząc, nie zrodziła się ona z poszanowania drugiego, lecz jest owocem wojen religijnych w Europie, sposobem na ich przezwyciężenie. Tak więc, chociaż tolerancja – uważa abp Bruguès – nigdy nie będzie cnotą chrześcijańską, to jednak jest podstawowym warunkiem zgodnego współistnienia w społeczeństwie światopoglądowo pluralistycznym.  

Korzystałem z: CNS, CNA, „La Croix”, KAI, „Więź”

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2012