„La Musica Teatrale”

Kormorany"La Musica Teatrale"Stowarzyszenie Kulturalno-Artystyczne Rita Baum

12.05.2009

Czyta się kilka minut

Od lat z zazdrością patrzę na wrocławskie strategie wspierania kultury niekomercyjnej. W szczególności dotyczy to takich inicjatyw, jak zainaugurowana właśnie seria promująca awangardową scenę muzyczną miasta. Na pierwszy ogień poszły Kormorany - pięciopłytowy, pięknie wydany boks przynosi wybór kompozycji z ponad 20 lat działalności grupy, początkowo znanej ze związków z Pomarańczową Alternatywą, później - z tworzenia niezwykle kreatywnej oprawy muzycznej do spektakli teatralnych (przede wszystkim Piotra Cieplaka).

Graną na niekonwencjonalnych instrumentach (głównie rozmaicie preparowane gitary i instrumenty perkusyjne, ale też lira korbowa, kalimba, młynek, szklanki, krzesła, śmigło-turbina czy tajemniczy pukatofon) muzykę grupy trudno zdefiniować. Pięć płyt pozwala na wizytę w kilku z kilkudziesięciu "kormoranich gniazd" - projektów zespołu. W przypadku ścieżki dźwiękowej do "Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" można mówić o psychodelicznym, rozimprowizowanym, energetycznym rocku, ale już oprawa "Wspólnego pokoju" ma charakter jazzujący, a w "Królu Learze" pojawiają się fortepianowe loopy i smyczki, w połączeniu z dziwacznymi stukami i szumami nadające całości klimat na poły ambientowy, na poły kojarzący się z muzyką konkretną. Czasami pojawiają się elementy folkowe, przywodzące na myśl poszukiwania grupy Osjan.

Brzmienie i dynamika utworów są bardzo sugestywne - nie trzeba znać kontekstu ich powstania, by móc sobie wyobrażać obrazy i sceny o różnym charakterze i barwie. Ostatnia płyta, "Księga Eklezjastesa", zawiera kompozycje z różnych spektakli, w których warstwę instrumentalną dopełnia śpiew czy recytacja aktorów. To tu znalazła się prawdziwa perła - tytułowa biblijna księga w niezwykłym wykonaniu Eryka Lubosa. Na tle hipnotycznej muzyki, z charakterystycznym "uliczno-blokerskim" akcentem, stłumionym, gardłowym głosem powalonego na deski siłacza, Lubos przez pół godziny melorecytuje opowieść o marności wszelkich dóbr doczesnych. Nigdy chyba słowa Eklezjasty nie brzmiały tak dramatycznie i przejmująco. I pięknie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2009