Kto się dobrze bawił

Przedwyborczy dzień zamkniętych ust, czyli zakazu kampanii, to bardzo dobry pomysł. Można już robić bilans, można rachunek sumienia.

22.06.2010

Czyta się kilka minut

Cisza trwa tak krótko, zaraz znowu zahuczy od komentarzy nad decyzjami, które zapadły. Dla tych z pola walki nie wiadomo jeszcze, co stratą, a co zyskiem, co grzechem, a co dobrym dokonaniem. Komentatorzy, analitycy, badacze mogą już oceniać to, co się działo. Niezależnie od zapadłych wyników - warto.

Ostatnie tygodnie pozostaną na długo w pamięci jako rzeka słów wylewanych bez opamiętania. Słów i obrazków, przekazów nakładających się na siebie bez końca. Nie było kwestii za małej, niewartej uwagi, jeśli tylko dotyczyła walki wyborczej. Żaden gospodarz jakiegokolwiek programu w mediach elektronicznych, żaden autor już nie komentarza ani analitycznego artykułu tym bardziej, a bodaj noty informacyjnej, bodaj "lidu" czy tytułu w gazecie, nie pozwolił sobie na rezygnację z tej imprezy. Te same cytaty z ust bohaterów wydarzeń, te same gesty, ułamki obecności, ba, grymasy twarzy (ewentualnie uśmiechy) powtarzano co raz, jakby to były monumentalne filary budowli wznoszonej na stulecia, a nie błahostki, które ulecą za najlżejszym podmuchem. Gdzieś daleko w tle było trochę miejsca dla tych, którzy rozmyślają długo i mówią z rzadka i pomału, za to na pewno słyszeli oni po swoich góra dziesięciu minutach: "musimy już kończyć". Podobnie dzwoniący późnym wieczorem do takiej telewizji, gdzie wolno otrzymać minutę na własną opinię. Za to bez końca trwała zabawa z politykami uznanymi za gwiazdy. Rywalizowały z nią tylko zabawy w przewidywania: od sondaży po wróżby.

Podobno mieliśmy na tę kampanię bardzo mało czasu. Podobno nie można było zdążyć z wielkim zakresem tego, co zaplanowano. Ale w odbiorze zwykłych zjadaczy chleba spoglądających na ubiegły czas z perspektywy sobotniego milczenia w dniu 19 czerwca poczucie jest zupełnie inne. To poczucie powodzi słów, zalewu igraszek medialnych, nadmiaru frazesu, przesytu. "Słowa, słowa, słowa, słowa" - cytat z "Wesela" dlatego tylko nie w pełni adekwatny, że dziś od mikrofonów jeszcze ważniejsze są kamery...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2010