Książka widmo

RACHUNEK PAMIĘCI

11.02.2013

Czyta się kilka minut

Peerelowska cenzura była wszechogarniająca (obejmowała nawet klepsydry), ale i wieloetapowa. Publikację dopuszczoną w zasadzie do druku czasem wstrzymywano, ponieważ linia polityczna uległa właśnie zmianie. Niekiedy gotowy już nakład prosto z drukarni kierowano na przemiał. W 1991 r. w budynku Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk odnaleziono 200 egzemplarzy wyboru przedwojennych recenzji teatralnych Antoniego Słonimskiego – książki wydanej i skonfiskowanej w roku 1959. Reszta nakładu przepadła...

„Rachunek pamięci”, książka, której pomysł zrodził się jesienią ‘56, nie dotarła do tego etapu. Gotową już całość zatrzymała w 1957 roku cenzura, zachowały się tylko odbitki korektowe, po 56 latach ukazuje się po raz pierwszy. A chodzi o ważny dokument tamtego czasu: o rozrachunek z latami stalinowskimi przeprowadzony przez pisarzy kilku pokoleń, od Heleny Boguszewskiej (rocznik 1883) i Jana Nepomucena Millera (rocznik 1890) po Andrzeja Kijowskiego (rocznik 1928) i Ludwika Flaszena (rocznik 1930), jedynego żyjącego do dziś z jej autorów. Wymieńmy nazwiska pozostałych: Flora Bieńkowska, Paweł Hertz, Paweł Jasienica, Mieczysław Jastrun, Jerzy Kornacki, Anna Kowalska, Jalu Kurek, Hanna Malewska, Artur Sandauer, Anatol Stern, Adam Ważyk, Jerzy Zawieyski. W skład komitetu redakcyjnego wchodzili Boguszewska i Kornacki, pisarskie małżeństwo związane od przedwojnia z lewicą, oraz Jasienica i Władysław Bieńkowski – mąż Flory, działacz komunistyczny, przyjaciel, a wkrótce surowy krytyk Władysława Gomułki, w latach późniejszych współpracownik Jerzego Giedroycia i Komitetu Obrony Robotników.

Spotkanie dość niezwykłe: obok Ważyka, zaangażowanego w propagowanie socrealizmu, teraz zaś analizującego ten epizod swojego życia w kategoriach szaleństwa czy wręcz opętania – Jerzy Zawieyski i Hanna Malewska, którzy świadomie wybrali wtedy milczenie. Komuniści, lewicowcy, katolicy. Awangardziści i realiści. Równie zróżnicowana jest forma ich wypowiedzi – zasadniczo publicystyczna, przybierająca jednak kształt a to wspomnienia (Boguszewska i Kornacki) czy wręcz autobiografii (Jasienica), a to eseju krytycznoliterackiego, a to opowiadania (Kijowski), a to zwięzłej i dobitnej przypowieści (Kowalska). Większość napisano specjalnie do tej książki, niektóre jednak – jak „Nowy Zoil” Flaszena, sławny, bezlitosny atak na schematyzm w literaturze – powstały i zostały ogłoszone wcześniej.

Jak zauważa w świetnym wstępie Michał Głowiński, elementem spajającym te wypowiedzi jest ich aspekt osobisty, który zarazem stanowi o wartości książki. „Pisząc o tym, co było ich moralnym, psychologicznym, politycznym udziałem, autorzy opowiadają o epoce”. Analizują totalitarne mechanizmy, zastanawiają się nad powinnościami pisarza, niektórzy – jak Ważyk, ale i Jastrun – dokonują dramatycznych rozrachunków. „Rozrachunki te – to dalej Głowiński – mają jedną niezwykle ważną cechę wspólną: jeśli autorzy biją się w piersi, są to z reguły piersi własne”. Obok tekstów wybitnych, jak „Wspomnienia z domu umarłych” Hertza, „Słowo” Kowalskiej czy „O odpowiedzialności” Malewskiej, są oczywiście słabsze, ale tylko bezwstydnie egocentryczna „Jeremiada optymisty” Jalu Kurka budzi podczas lektury uczucie zażenowania...

„Rachunek” jest zresztą świadectwem podwójnym. Opowiada o stalinizmie, ale też uświadamia ograniczenia, z jakimi musieli się borykać autorzy już w epoce popaździernikowej. Pokazuje – by jeszcze raz zacytować wstęp – „jak usiłowano mówić, by pozostać w zgodzie z własnymi przekonaniami, i jednocześnie sporządzać teksty, które miałyby szanse przeciśnięcia się przez cenzorskie sita”. Sita okazały się zbyt gęste – a książka, odwilżowa i uczciwa, stała się zarazem paradoksalnie „dobitnym i przerażającym dokumentem, mówiącym o tym, jak głęboko w Polsce Ludowej sięgała cenzura”. (Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską. Oddział Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2013, ss. 310. Przypisy, obszerne i solidne noty o autorach oraz indeks osób i tytułów – Paweł Kądziela.)

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2013