Ks. Heller w "Sądzie nad XX Wiekiem"

odbył się w ramach obchodów 55-lecia "Tygodnika Powszechnego". 1 kwietnia 2000 roku, w sali obrad Rady Stołeczno Królewskiego Miasta Krakowa i sąsiadującej z nią sali balowej, gdzie zainstalowano telebim, zebrała się tysiącosobowa publiczność. Proces trwał cztery godziny. Autorem pomysłu i scenariusza "Sądu" był Piotr Mucharski. Przewodniczącym Trybunału był prof Andrzej Zoll, oskarżycielem - Jan Andrzej Kłoczowski, obrońcą - mec. Krzysztof Piesiewicz. Jako świadkowie obrony i oskarżenia wystąpili: Barbara Skarga, Marek Edelman, Ryszard Kapuściński, Andrzej Wajda, Wojciech Roszkowski, Antoni Libera i Michał Heller. Oto zapis zeznań świadka Michała Hellera:

Oskarżyciel:

Powołuję na świadka księdza profesora Michała Hellera - fizyka.

Wysoki Sąd i przysięgli chcieliby zapewne poznać kompetencje świadka...

Świadek ks. prof. Michał Heller:

Jestem księdzem rzymsko-katolickim...

Oskarżyciel:

To nie jest dziś przedmiotem oskarżenia...

Świadek Heller:

...uprawiam naukę, fizykę teoretyczną, kosmologię relatywistyczną, filozofię, filozofię nauki.

Oskarżyciel:

Jednym słowem świadek jest zorientowany w sytuacji nauki XX Wieku?

Świadek Heller:

Mam nadzieję, że tak.

Oskarżyciel:

Słychać często tezę, iż pozornie bardzo rozwinięty naukowo, Wiek XX zarazem naukę niszczył. Jaki jest pogląd świadka w tej sprawie?

Świadek Heller:

Wysoki Sądzie, sędziowie przysięgli, chciałbym rozpocząć od subiektywnego wyznania: kocham wiek XX, ponieważ są to moje czasy. Z tym większym bólem będę mówił to, o co zostałem poproszony.

Nauka jest wspaniałą rzeczą, choć Wiek XX bardzo ją zniekształcił i używał do złych celów. W tym stuleciu wielu ludzi dało sobie wmówić, że sama nauka jest czymś złym. Jednak nauka jest czymś dobrym. Tak dobrym, jak człowieczeństwo. Człowiek jest istotą rozumną. Rozumność należy do istoty człowieczeństwa, a nauka jest właśnie najwspanialszym wykwintem naszej rozumności. Dlatego też ma ona wartość moralną: tworząc naukę, uprawiając ją, tworzymy zarazem i rozwijamy człowieczeństwo.

Badając świat zbliżamy się do prawdy. Nauka ma zatem wielki walor poznawczy. Chciałbym jednak zwrócić państwa uwagę na to, że nauka jest także wartością estetyczną. Jest czymś pięknym. Stworzyliśmy wiele wspaniałych dzieł sztuki, ale wątpię, czy piękno któregokolwiek z nich dałoby się porównać z nauką. Nauka to niewyrażalna wręcz abstrakcja, a równocześnie - konkret, namacalny i stawiający opór.

Nie chcę twierdzić, że ten wiek nie ma wielkich osiągnięć. Po XIX stuleciu odziedziczyliśmy szereg problemów, które na początku doprowadziły do wielkiej rewolucji w podstawach nauk. Była ona jednym z największych kroków ludzkości w dążeniu do poznania rzeczywistości. Mam na myśli przede wszystkim powstanie teorii względności i mechaniki kwantowej i wszystkie ich dalsze konsekwencje.

Od swego poprzednika, XIX stulecia, Wiek XX mógł się zapewne wiele nauczyć. Ale jest między nimi wielka różnica: Wiek XIX był wiekiem uczonych, Wiek XX jest wiekiem pracowników naukowych. Dzisiaj giganci toną w morzu szarości i przeciętności, która ma ambicję supergigantów.

Wkroczyliśmy więc w ten wiek z wielkimi osiągnięciami, ale cóż się stało? Natychmiast pojawiły się ideologie głoszące, że nauka to tylko zbiór umów, a potem, że trzeba ją zredukować jedynie do zbioru doznań zmysłowych. Konwencjonalizm i pozytywizm niosły wiele cennych wartości, ale były one tak wymieszane z nonsensami, że stały się skutecznym środkiem w ogłupianiu ludzi. Każdy uczony, a nawet tylko pracownik naukowy uprawiający swoją dziedzinę, powinien doskonale wiedzieć, że główne tezy neopozytywizmu to zbiór nonsensów.

Systemy te zaciążyły nad naszym stuleciem i wmówiły rzeszom ludzi metafizykę głoszącą, że każda metafizyka jest bzdurą. Tak było w jednej części świata. W drugiej części świata Wiek XX obrał zupełnie inną strategię: bezpośredniego kłamstwa i terroru. Głoszono, że nauka wspiera zbiór sloganów, zwany materializmem dialektycznym. Siłą wpajano go ludziom. Jeżeli ktoś odważył się myśleć inaczej i był na tyle nieostrożny, że to ujawnił, był likwidowany. Nie tak dawno jeden z radzieckich - obecnie rosyjskich - uczonych powiedział mi, że zazdrości nam inkwizycji, bo powoływała ona przynajmniej jakiś trybunał, a w Sowietach po prostu stawiano delikwenta pod stienku.

Zło ma to do siebie, że jest irracjonalne, że nie zgadza się ze strukturą rzeczywistości, dlatego prędzej czy później - niestety, zbyt często później - musi się rozpaść. W latach 70. surowy pozytywizm przestał dominować. Wkrótce potem zawalił się również system komunistycznego kłamstwa i terroru. Wydawało się, że wreszcie będziemy mogli odetchnąć świeżym powietrzem, atmosferą nieskrępowania i odpowiedzialnego, to znaczy krytycznego, myślenia. I cóż się stało? Zapanowała nowa - i to jeszcze przebieglejsza - chytrość myślenia niż dotychczas. Swoboda myślenia? Ależ oczywiście! Zwłaszcza trzeba się wyswobodzić od wewnętrznych więzów. A co wiąże człowieka najbardziej? Logika, którą wymyślili uczeni nowożytnych czasów. A więc precz z logiką, z rygorami wewnętrznymi, precz z nowożytnością, my teraz stworzymy nowe czasy - czasy ponowożytne. Ten bakcyl już się przyjął.

Wiek XX przejął od swoich poprzedników zagadnienia, które doprowadziły do wielkich odkryć. Zastanawiam się jednak często: co przekażemy naszym następcom? Czy będzie to tylko informacyjna papka oprawiona w sztafaż wysokiej technologii?

Oskarżyciel:

Wiek XX jawi się jako ten, który użył nauki i technologii do mordu. Co świadek mógłby nam powiedzieć o wynalazkach, które znalazły bezpośrednie zastosowanie jako broń masowego rażenia albo narzędzie ludobójstwa?

Świadek Heller:

O tym, że zbrodnia stała się przemysłem, a przemysł jest następstwem technologii, zaś technologia jest dalszym ciągiem nauki, mówili już inni świadkowie. Nie chciałbym rozcieńczać swoimi wywodami wagi ich świadectw. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na związek dwóch rzeczy: technologii zbrodni i pseudofilozoficznego manipulowania nauką. Jedno bez drugiego jest niemożliwe, a nawet powiedziałbym, że manipulowanie nauką jest warunkiem pierwszego.

Oskarżyciel:

Bo dziś w nauce liczy się raczej skuteczność, a nie prawda? A skuteczność można kupić, nie tylko za łapówkę, ale np. za środki budżetowe...

Świadek Heller:

Taniej niż kupić jest wmówić.

Oskarżyciel:

Specyfiką Wieku XX jest więc to, iż potrafił wytworzyć technologię, również i przy pomocy nauki, która umożliwiła mu bardzo nasilone w stosunku do poprzednich stuleci zbrodnicze działanie...

Obrońca:

Protestuję! Panie Przewodniczący, prosiłbym, żeby to świadek wypowiadał opinie, a nie oskarżyciel przedstawiał swoje tezy.

Przewodniczący Trybunału:

To słuszny zarzut. Proszę oskarżenie, by sformułowało pytanie.

Oskarżyciel:

Zatem, czy istnieje związek pomiędzy środkami politycznymi i finansowymi, które wpływają na naukę, i wykorzystywaniem nauki dla celów zbrodniczych?

Świadek Heller:

Taki związek oczywiście istnieje. Z jednej strony, uprawianie nauki - zwłaszcza z pomocą środków, tak wysoko technologicznie rozwiniętych, jak obecnie - wymaga ogromnych nakładów finansowych. Stwarza to oczywiście możliwość kupowania uczonych. Ale otwiera się jeszcze inna możliwość, niedostępna w poprzednich stuleciach. Wielkie problemy badawcze, jak np. stworzenie bomby atomowej, wymagają ogromnej zespołowej pracy. Jedno ogniwo wykonujące część programu może nie mieć bladego pojęcia o tym, co robią inni i do czego przedmiot badań będzie w końcu służył. Tutaj otwiera się możliwość manipulacji przez tych, którzy mają władzę i pieniądze, uczonymi, którzy nie będą nawet wiedzieli, co robią.

W pewnych okresach tego wieku motywem manipulacji była ideologia i chęć zagarnięcia władzy na świecie. Dziś takim motywem jest najczęściej chęć zysku.

Oskarżyciel:

Dziękuję, nie mam więcej pytań.

Przewodniczący Trybunału:

Proszę obrońcę o zadawanie pytań.

Obrońca:

Z zeznań świadka wynika, że z gabinetów naukowych i laboratoriów wypływało w XX Wieku samo zło. Czy był okres w dziejach ludzkości, kiedy osiągnięcia naukowe miały tak wielki wpływ na zminimalizowanie fizycznych cierpień ludzi, na długość ludzkiego życia, jak dzisiaj?

Świadek Heller:

Pod tym względem nasz wiek jest wyjątkowy i bardzo się cieszę, że mogę w tym aspekcie świadczyć na jego korzyść. Chciałbym tylko przypomnieć, że w zeznaniu nie oskarżałem nauki. Przeciwnie - broniłem jej. Rozpocząłem od apoteozy: od świadectwa, że nauka jest dobrem, a medycyna oczywiście jest jej bardzo chlubną częścią. Potwierdzam jednak jako świadek tezę, że Wiek XX wykorzystuje naukę do złych celów. Na szczęście nie wszystkie aspekty nauki są podatne na nadużycia. Choć, gdybyśmy przyjrzeli się historii medycyny albo współczesnej inżynierii genetycznej, to też moglibyśmy się dopatrzyć wielu motywów, które świadczyłyby na niekorzyść oskarżonego.

Obrońca:

Kto z naukowców będzie symbolem XX Wieku? Doktor Mengele czy Einstein?

Świadek Heller:

Niewątpliwie Einstein...

Obrońca:

Mówił świadek o osiągnięciach nauki. Czy istnieje taki paradoks: im więcej wiemy, tym jest większe poczucie Tajemnicy? Im więcej wiemy, tym większy głód Absolutu?

Świadek Heller:

To zależy, kogo rozumie się przez "my". Jeśli ma pan mecenas na myśli fachowców, elitę - jak mówił poprzedni świadek - to niewątpliwie pokora wzrosła, poczucie tajemnicy - przynajmniej można zaryzykować takie twierdzenie statystycznie - także. Natomiast gdy mamy na myśli masy - o których też mówił poprzedni świadek - to sądzę, że nie.

W tym miejscu oskarżyłbym dodatkowo Wiek XX o manipulację. Dziś media przedstawiają naukę w sposób spłycony, zwulgaryzowany i często karykaturalny. Redukuje ją do czysto sensacyjnych osiągnięć. A to niewątpliwie nie przyczynia się do wzrostu pokory i poczucia tajemnicy.

Obrońca:

Gdybyśmy porównali końcówkę XIX Wieku i końcówkę XX Wieku...

Świadek Heller:

To jest zaproszenie do bardzo ciekawego porównania. Nie wiadomo też, na czyją korzyść by ono wypadło. W II połowie XIX wieku fizyków twórczo uprawiających swoją naukę było na świecie około 500. Dzisiaj jest ich kilkadziesiąt tysięcy! Dlatego porównanie jest niezmiernie trudne.

Obrońca:

Czy dziś zminimalizowała się wiara w nieograniczoną potęgę rozumu?

Świadek Heller:

U jednych - tak, u innych - nie. Dzisiaj - przy końcu stulecia - naukę miesza się z zabobonem. Bardzo się denerwuję, gdy widzę w księgarni moje książki o astronomii obok astrologicznych fantazji.

Obrońca:

Pytam o średnią...

Świadek Heller:

O średnią trzeba pytać Instytut Badania Opinii Publicznej, bo nie mam dostępu do danych. Niewątpliwie u ludzi głęboko myślących nauka stwarza głód Absolutu, dla ludzi płytko myślących, których niestety zawsze jest więcej, nauka zastępuje Absolut, jest ersatzem Absolutu.

Obrońca:

Ostatnie pytanie. Czy potężna - skumulowana przez Wiek XX - energia, która mogłaby nas zniszczyć, została w końcu użyta? Czy został przyciśnięty ostatni guzik?

Świadek Heller:

Jesteśmy tutaj.

Obrońca:

Dziękuję świadkowi. Nie mam więcej pytań

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]