Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To część działań z zakresu edukacji obywatelskiej, które Balcerowicz ze swą fundacją FOR prowadzi od paru lat. Machnął ręką na polityków i próbuje dotrzeć wprost do społeczeństwa z rozmaitymi prostymi prawdami, o których politycy nie lubią mówić. Takimi jak ta - żyjemy na kredyt i to od lat. Stan finansów publicznych zagraża naszej przyszłości.
Politycy nie lubią o tym mówić, bo my, wyborcy, nie chcemy o tym słuchać. Tymczasem w finansach publicznych zabraknie w tym roku ponad 100 miliardów złotych, a koszty obsługi długu wynoszą już tyle, co połowa wydatków na edukację. Narzekamy na podatki, na jakość państwowych usług (zdrowie, infrastruktura komunikacyjna, renty i emerytury, edukacja itd.) i na to, że jest ich za mało (jak w starym dowcipie: "Jak obiad u teściowej? Fatalny - jedzenie paskudne, a na dodatek za mało"). Ale wcześniej czy później będziemy musieli przyjąć do wiadomości, że żadnego społeczeństwa nie stać na to, by wydawać więcej, niż zarabia. I że odpowiedzialności za przyszłość kraju nie da się zrzucić wyłącznie na polityków. Jeśli my nie będziemy dorośli i odpowiedzialni, to oni też będą nam opowiadać bajki. No, bo jak inaczej rozmawiać z dziećmi?
Gdy w poniedziałek kończyłem pisanie tego tekstu, Balcerowiczowski zegar długu (który można znaleźć także na stronie www.dlugpubliczny.org.pl) pokazywał już sporo więcej - 731 847 056 148 zł. Z każdą godziną przybywało jakieś 6 milionów.