Katyń i Smoleńsk

Słuchając 7 kwietnia wystąpień premierów Putina i Tuska w lesie katyńskim i potem w Smoleńsku, zdawałem sobie sprawę, że uczestniczę w wydarzeniu o znaczeniu historycznym, zarówno dla stosunków polsko-rosyjskich, jak i dla Rosji.

13.04.2010

Czyta się kilka minut

Po raz pierwszy gospodarzem uroczystości katyńskich był premier Rosji. Po raz pierwszy miały one w Rosji rangę uroczystości państwowych. Po raz pierwszy Putin osobiście zaangażował się w walkę z kłamstwem katyńskim. Jego słowa o zbrodniach stalinizmu, wypowiedziane do Rosjan nad polskimi grobami, nie miały precedensu. Putin odciął się i potępił Stalina, choć nie wprost. Także wystąpienie premiera Tuska przejdzie do historii, jako jedno z najlepszych przemówień wygłoszonych przez polskiego polityka.

Ale 7 kwietnia nie udało się ostatecznie zamknąć sprawy katyńskiej. Trzy dni później nad grobami katyńskimi miał zabrać głos prezydent Lech Kaczyński. Przemawiając do rodaków, do rodzin katyńskich, zwróciłby z pewnością uwagę na sprawy, które jeszcze wymagają wysiłku od Rosji i od Polski. Niestety, na cmentarz katyński nie dotarł. Zginął w katastrofie lotniczej wraz z wybitną i liczną, zbyt liczną reprezentacją polskiego społeczeństwa. Jego śmierć sprawia, że Katyń na zawsze zostanie podwójnie tragicznym symbolem dla Polski i Rosji. W kilka godzin po tej tragedii zadaję sobie pytanie, co w sprawie mordu katyńskiego trzeba jeszcze doprowadzić do końca? Na co jeszcze zwróciłby uwagę prezydent Kaczyński? Co jeszcze chcieliby osiągnąć Andrzej Przewoźnik i Janusz Kurtyka? Przychodzą mi na myśl dwie kwestie.

Po pierwsze, problem rehabilitacji polskich oficerów. Polska nie może uznać sprawy katyńskiej za rozwiązaną tak długo, jak długo oznaczałoby to konieczność zaakceptowania prawnej kazuistyki stosowanej przez rosyjski wymiar sprawiedliwości. Nie można się zgodzić ze stanowiskiem, że ponieważ polskich oficerów rozstrzelano bez wyroków śmierci, wydanych przez stalinowskie sądy, to współczesna Rosja nie może ich uznać za ofiary represji. Bolszewicka Rosja była państwem bezprawia, którego wymiar sprawiedliwości był fikcją. Sam Putin wspomniał w Katyniu o rosyjskich doświadczeniach z bezprawiem totalitaryzmu: przymusowej kolektywizacji, łagrach i czystkach. Rosja powinna ofiary mordu z 1940 r. bezwarunkowo rehabilitować.

Drugi problem to rosyjska tajemnica państwowa, która wciąż obejmuje kilkadziesiąt tomów śledztwa w sprawie mordu katyńskiego, prowadzonego przez prokuraturę wojskową Rosji. Polskie władze muszą konsekwentnie dążyć do ujawnienia całej prawdy o mordzie katyńskim, do ostatniego dokumentu, do ostatniej strony. Utrzymywanie przez Rosję tajemnicy państwowej to dla Polaków inna postać kłamstwa katyńskiego. Ofiary katastrofy pod Smoleńskiem doprowadzenie do ostatecznego wyjaśnienia zbrodni katyńskiej pozostawiły swoim następcom. Może swoją śmiercią jakoś przybliżą nas i Rosjan do tego celu? Aby ich śmierć nie była daremna, sprawę katyńską między Polską a Rosją trzeba raz na zawsze wyjaśnić.

SŁAWOMIR DĘBSKI (ur. 1971) jest dyrektorem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jako członek polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych był 7 kwietnia członkiem polskiej delegacji w Katyniu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2010