Joanna Olech

Pluszowi bohaterowie programu, zrealizowanego z wielką pokorą i bez "dorosłego" sposobu myślenia, mają umiejętności maluchów przed telewizorem.

06.06.2007

Czyta się kilka minut

"Teletubisie" to cztery misiowate ufoludki o aksamitnych pyszczkach. Dwaj chłopcy (Twinky-Winky, Dipsy) i dwie dziewczynki (Laa-laa, Po) o pastelowym futerku w kolorach lawendowym, limonkowym, żółtym i cyklamenowym. Każde z nich ma innego kształtu antenkę na głowie i ekran telewizyjny na wypukłym brzuszku. Język Teletubisiów, ich proporcje i ekspresja, odpowiadają cechom dzieci pomiędzy drugim a czwartym rokiem życia. Najstarszy jest Twinky-Winky, najmłodsza Po. Wszystkie ludziki mają swoje ulubione atrybuty - Twinky-Winky torebkę, Dipsy kapelusz (bez denka, ze względu na szpiczastą antenkę na głowie), Laa-laa pomarańczową piłkę, a Po - skuterek, który nazywa "cooooter". Ten czteroosobowy, kosmiczny desant zamieszkuje idylliczną dolinę pełną kwiatów i kicających (prawdziwych) królików. Zielone wzgórze pośrodku doliny kryje w swoim wnętrzu zamaskowany domek Teletubisiów, urządzony w stylu high-tech, ze wszystkimi kosmicznymi szykanami. Rajska sielanka zmieszana z funkcjonalną stylistyką wnętrza statku kosmicznego.

Każdy program cyklu dzieli się na trzy części - scenka z Teletubisiami, filmik, scenka. Sekwencja filmowa przedstawia dzieci w różnych powszednich sytuacjach, a więc np. dzieci karmią drób, dzieci rysują kaktusy, dzieci odwiedzają myjnię autobusową. Komentarz z offu jest ograniczony do minimum, wypowiedzi dzieci spontaniczne, niezaaranżowane - ot, prościutka, ruchoma pocztówka z udziałem przedszkolaków. Taki krótki epizod filmowy powtarzany jest dwukrotnie, raz za razem, co dezorientuje dorosłego widza, a dzieciom wydaje się nie przeszkadzać. Kiedy filmik się kończy, Teletubisie piszczą z zachwytem i następuje powtórna emisja.

Scenki z udziałem Teletubisiów są niezwykle proste - ufoludki rzadko wypowiadają pełne kwestie, częściej poprzestając na równoważnikach zdań i prostych refrenach: "parpatam, parpatam", "hejooo", "laaala", fiki miki Twinky-Winky". Wydają z siebie pomruki i piski, podskakują, tańczą i obejmują się z okrzykiem "tulimy!". Jednym słowem - pluszowi bohaterowie programu mają umiejętności maluchów przed telewizorem. Powtarzają swoje nieskomplikowane kwestie po wielekroć, są skore do śmiechu i nigdy nie popadają w konflikty.

Po obejrzeniu kilku odcinków dostrzegamy w tym metodę, a mianowicie: nowatorstwo programu (wyprodukowanego przez BBC w roku 1997) polega na tym, że zrealizowany jest z wielką pokorą wobec bardzo małego widza. Jego twórcy ciągle poskramiają swój dorosły sposób myślenia, sprowadzając fabułę do niezwykle prostych, powtarzalnych sekwencji, serwowanych w małych porcjach, jakie może pojąć i zapamiętać dwu-, trzy-, czterolatek. Niezrozumiały dla dorosłego zabieg, polegający na dwukrotnym wyemitowaniu tej samej filmowej sekwencji - pomaga maluchowi dostrzec szczegóły i pojąć sens filmu.

Dla porównania: "Ulica Sezamkowa", adresowana do dzieci trochę starszych, również zawiera skecze i scenki, ale sezamkowe muppety mówią i żartują językiem "dużych" ludzi. Jeśli śpiewają piosenki, to nie są to monotonne mruczanki dwulatka, ale "dorosłe" rymy i refreny, do których przedszkolak musi się niejako "wspiąć na palcach".

Teletubisie odniosły wielki sukces na całym świecie. Zasłużenie. Jedyne, co mąci sympatię do producentów serialu, to świadomość, że cztery pluszaki skutecznie przyczyniły się do obniżenia wieku "targetu" telewizyjnego o kolejny rok - dwa lata. A ja nie chcę sadzać dwulatka przed telewizorem, nawet jeśli hopsają w nim i gaworzą słodkie Teletubisie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2007