Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Drogi Tygodniku!
Jestem bardzo zasmucona atakiem na Księdza Bonieckiego, dowiedziałem się o nim od wnuka, który przynosi mi TP ze swojej uczelni. Ks. Boniecki i jego wypowiedzi w TP ceniłam za pozytywnie rozumianą awangardę w wypowiedzi, od samego początku powstania Tygodnika.
TP był zawsze światłem nadziei i postępu, i tę rolę szczególnie odgrywał w nim Ks. Adam. Jestem dawną parafianką Parafii św. Floriana, obecnie parafianką Parafii św. Karola Boromeusza, kilkakrotnie było mi dane spotkać Księdza, mijając się na ulicy i czy to w ukłonie czy w wymianie spojrzeń odczuwałam pewną więź z Księdzem i podobne rozumienie pewnych spraw. Chociaż nie znałam Księdza Adama osobiście bliżej to był mi znany i bliski, jako człowiek. Można to nazwać chyba pewną intuicją do ludzi. Gdy dowiedziałam się o odejściu księdza Adama na emeryturę i jego wyjeździe do Warszawy, to fakt, że już go nie spotkam jadąc w okolice starej Parafii, bardzo mnie zasmucił. Zarówno mnie jak i mojemu synowi, który mieszka i opiekuje się mną na codzeń, bardzo spodobał się pomysł naklejki dodanej do ostatniego numeru Tygodnika. Syn zastanawia się nad stworzeniem większej wersji na potrzeby lustra w przedpokoju. Mogę, więc z całą pewnością powiedzieć, że "Ksiądz Boniecki ma głos w NASZYM domu "
Z wyrazami szacunku, wsparcia i wspólnoty z Redakcją i Księdzem Adamem
Irena Drath