Indie: nacjonaliści piszą historię na nowo

STRONA ŚWIATA | Rządzący w Indiach nacjonaliści z wrogości wobec muzułmanów uczynili oręż w walce o głosy wyborców.
w cyklu STRONA ŚWIATA

14.06.2022

Czyta się kilka minut

Nacjonaliści przekonują, że Tadż Mahal było kiedyś świątynią ku czci Śiwy, a Mogołowie przerobili ją na mauzoleum / MONEY SHARMA/AFP/East News /
Nacjonaliści przekonują, że Tadż Mahal było kiedyś świątynią ku czci Śiwy, a Mogołowie przerobili ją na mauzoleum / MONEY SHARMA/AFP/East News /

Zbudowana z czerwonego piaskowca i wysoka na 73 metry wieża Kutb Minar jest jednym z najsłynniejszych zabytków Indii i ich stolicy, Delhi. Wzniesiona przed prawie tysiącem lat na południe od dzisiejszych granic miasta, w 1993 r. została wpisana przez UNESCO na listę światowego dziedzictwa ludzkości.

Czyja jest ta wieża?

Badacze indyjskich dziejów uważają, że Kutb Minar zbudowano jako minaret pierwszego w Indiach meczetu. Ghurydzi, którzy w XII stuleciu nadciągnęli z Afganistanu i podbili Indie, poza nową dynastią przynieśli bowiem także nową religię – islam, a Kutb Minar zbudowali na podobieństwo nieco tylko niższego minaretu Dżam, stojącego w ich ojczyźnie, w Ghor. Kutb Minar mógł również służyć za wieżę strażniczą, z której wartownicy wypatrywali nadciągających wrogów, a przede wszystkim za swoisty łuk triumfalny, pomnik potęgi i chwały zdobywcy Indii i pierwszego sułtana Indii Kutabdina Ajbaka.


CZYTAJ WIĘCEJ

STRONA ŚWIATA to autorski serwis Wojciecha Jagielskiego, w którym reporter i pisarz publikuje nowe teksty o tych częściach świata, które rzadko trafiają na pierwsze strony gazet. CZYTAJ TUTAJ →


 

Minaret i meczet, które z czasem stały się jedną z wizytówek Indii i ich turystyczną atrakcją, a ostatnio również modną dzielnicą stołecznej młodzieży, zostały zbudowane w miejscu, gdzie przed tysiącem lat rozciągała się radżpucka twierdza Lal Kot. Zdobywszy miasto, Kutabdin Ajbak kazał zburzyć trzydzieści hinduskich i dżainistycznych świątyń, a na ich miejscu zbudować meczet.

Hindusi nie zapomnieli o zburzonych świątyniach, a odkąd w 2014 r. władzę w Delhi objął wyznawca hinduskiego nacjonalizmu, premier Narendra Modi i jego Indyjska Partia Ludowa (BJP), zaczęli się też o nie upominać. Przed końcem pory deszczowej i nastaniem lata stołeczny sąd ma zdecydować, czy świątynie, z których gruzy użyto do budowy minaretu Kutb Minar, zostaną odbudowane w miejscu, gdzie dziś wznosi się meczet.

W maju hinduscy nacjonaliści zażądali, by pozwolono im odprawiać pod Kutb Minar modły, natomiast ich uczeni współwyznawcy ogłosili, że wieżę zbudował jeszcze w V wieku król Radża Wikramaditja, by obserwować z niej wędrówkę Słońca po niebie; muzułmańscy najeźdźcy mieli jedynie przerobić ją na minaret.

Benares

Półtoramilionowe Varanasi, niegdysiejsze Benares i Kaśi, rozrzucone na zakolu Gangesu, jest jednym z najstarszych miast świata (liczy pięć, a może nawet siedem tysięcy lat) i jednym z najświętszych miejsc hindusów. Śmierć i spopielenie zwłok w tamtejszych nadrzecznych ghatach zapewnia wyrwanie się z wędrówki dusz i osiągnięcie jedności z Bogiem. Już sama pielgrzymka do świętego miasta i rytualna kąpiel w świętej rzece poprawiają karmę.

Najsławniejsza hinduska świątynia w Varanasi nosi nazwę Kaśi Wiśwanat i jest poświęcona bogu Śiwie, założycielowi miasta. Tuż obok niej otoczony labiryntem krętych uliczek stoi meczet Gjanwapi. Muzułmanie, stanowiący trzecią część mieszkańców miasta, uważają Gjanwapi za jedną ze swoich najważniejszych świątyń.


Zobacz także: INDIE. PIEKIELNA WIOSNA. Najgorsze od ponad stu lat upały wystąpiły tej wiosny na subkontynencie indyjskim. Skwar ma zelżeć wraz z nadejściem monsunów, ale przepowiadacze pogody wróżą, że dalej ma być tylko gorzej. >>>>


Meczet został wzniesiony w XVII stuleciu przez cesarza Aurangzeba, szóstego cesarza z muzułmańskiej dynastii Wielkich Mogołów, która rządziła Indiami od XVI po początek XIX wieku, kiedy jej panowaniu kres położyli Brytyjczycy. Aurangzeb postrzegany jest w indyjskich dziejach jako okrutnik i prześladowca hindusów. Kazał zburzyć świątynię Kaśi Wiśwanat (odbudowano ją tuż obok), a na jej miejscu wznieść meczet Gjanwapi.

Hinduscy nacjonaliści od lat domagali się, by zburzyć meczet i przenieść świątynię w stare miejsce. W maju zarządzone przez miejscowe władze śledztwo wykazało, że w meczecie wciąż znajdują się przedmioty kultu związane z hinduskimi bóstwami. Śledztwo podjęto na prośbę kilku hindusek, które już w zeszłym roku wystąpiły do sądu z żądaniem, by zamknął meczet dla muzułmanów i zezwolił hindusom na odprawianie w nim modłów. Sąd przychylił się do prośby i zarządził, że w modlitewnych zgromadzeniach w meczecie, aż do ostatecznego rozstrzygnięcia jego statusu, uczestniczyć będzie mogło najwyżej 20 wiernych jednocześnie.

Pod koniec maja sąd wyższej instancji uchylił ten wyrok. Zezwolił muzułmanom na modły w meczecie, ale przykazał, by odnalezione w świątyni przedmioty kultu hindusów zostały otoczone szczególną ochroną. Nie zakończyło to jednak świątynnego sporu, a radykałowie ze Światowego Zgromadzenia Hindusów (Wiśwa Hindu Pariszad) odgrażają się, że odbiorą muzułmanom meczet i przywrócą swoją świątynię w starym miejscu. „Wyzwolimy naszych bogów z muzułmańskich szponów” – zapowiadają.

Tadż Mahal

W maju sąd w mieście Mathura zgodził się rozpatrzyć skargę grupy hindusów, którzy zażądali, by zamknąć miejscowy meczet Szahi Eidgah, ponieważ został wybudowany w miejscu, w którym narodził się jeden z hinduskich bogów – Kriszna. Hindusi domagają się, by podobnie jak w Varanasi sprawdzić, czy w meczecie w Mathurze nie zachowały się przedmioty związane z ich kultem. Żądają też, by do wyjaśnienia sprawy nie wpuszczać do meczetu muzułmanów i nie pozwalać im odprawiać w nim modłów.

Sąd z Lucknow nie zgodził się za to na przeprowadzenie śledztwa w najsłynniejszym mauzoleum świata, w Tadż Mahal, który wzniósł w Agrze cesarz Szahdżahan, ojciec Aurangzeba, jako grobowiec dla swojej zmarłej żony. Dr Radżnisz Singh z rządzącej Indyjskiej Partii Ludowej domagał się, by śledczy przeszukali podziemne, zamknięte dla publiczności komnaty i sprawdzili, czy nie zostały w nich ukryte posągi lub malowidła hinduskich bogów.

Doktor Singh od lat przekonuje – a z nim związani z hinduską prawicą historycy i pisarze – że Tadż Mahal było kiedyś świątynią Tedżo Mahalaja, wzniesioną ku czci Śiwy, a Mogołowie przerobili ją na grobowiec cesarskiej małżonki, tak jak inne świątynie przerabiali na meczety. Jego najradykalniejsi towarzysze partyjni domagają się, by hindusom pozwolono odprawiać w Tadż Mahal modły. Historycy nie mają jednak wątpliwości, że grobowiec Tadż Mahal wzniósł cesarz Szahdżahan, a pod jego budowę nad brzegu rzeki Jamuny kupił ziemie należące do tamtejszego radży Dżai Singha.

Przywódcy indyjskich muzułmanów, stanowiących ok. 15 proc. prawie półtoramiliardowej ludności Indii, obawiają się, że świątynne wojny mają swoje źródło w polityce i rządach Narendry Modiego i jego „ludowców”. Obawiają się też, by nie przerodziły się one w religijne pogromy, takie do jakich doszło w 1992 r., gdy tłumy podburzonych hindusów zburzyły meczet Babara w Ajodhji, wzniesiony przez Wielkich Mogołów na gruzach hinduskiej świątyni wystawionej bogu Ramie w miejscu jego narodzin. W krwawych zamieszkach, które rozprzestrzeniły się na cały kraj, zginęło wówczas ponad dwa tysiące ludzi.

Konflikt o meczet w Ajodhji stał się polityczną katapultą dla Indyjskiej Partii Ludowej, która cztery lata później zdobyła po raz pierwszy władzę w Indiach. Straciła ją na dziesięć lat w 2004 r., ale w 2014 r. pod wodzą Modiego wróciła do władzy, rządzi niepodzielnie, a za dwa lata, w kolejnych wyborach, postara się przedłużyć panowanie o kolejną pięciolatkę. W 2019 r., kiedy „ludowcy” już rządzili w Delhi, oddali parcelę wraz z ruinami meczetu Babara hindusom i zezwoli im postawić tam nową świątynię Ramy. Nieopodal muzułmanie otrzymali ziemię pod nowy meczet.

Złe emocje, dobre wybory

Z wrogości wobec muzułmanów Modi i jego „ludowcy” uczynili najskuteczniejszy oręż w walce o głosy wyborców w „największej demokracji świata” i najwygodniejsze narzędzie sprawowania władzy.

Historycy przyznają, że muzułmańscy sułtani i cesarze burzyli hinduskie świątynie, ale tak samo postępowali hinduscy królowie wobec pokonanych na wojnach nieprzyjaciół. „Wszyscy władcy niszczyli to, co było najcenniejsze dla ich wrogów, by zademonstrować swoją potęgę, pokazać, kto tu rządzi” – przekonuje indyjska pisarka Rana Safvi. Hinduscy fanatycy mają ją za zdrajczynię.

W zwycięskich kampaniach wyborczych Narendra Modi wyzywał od „aurangzebów” swoich rywali ze świeckiej Partii Kongresowej dynastii Nehru-Gandhich. Podbił serca hindusów hasłami o hinduskim odrodzeniu, wstawaniu z kolan, odwecie na obcych zaborcach – muzułmańskich dynastiach przybyłych z Afganistanu i Azji Środkowej oraz Brytyjczykach.

Gospodarczy cud, który również obiecywał, jednak się nie zdarzył, a ekonomiści twierdzą, że kondycja indyjskiej gospodarki się pogarsza. Żeby odwrócić uwagę rodaków od kłopotów, Modi znów sięga po ksenofobię i wskazuje wroga – muzułmanów, a zachęceni przez wodza hinduscy fanatycy przystępują coraz częściej do akcji.

W maju, gdy muzułmanie świętowali koniec miesiąca postu, ramadanu, a hindusi obchodzili święto ku czci Wisznu, w slumsach Delhi, Mumbaju (dawniej Bombaju), Lucknow, Bhopalu i Dżodpurze, w Gudżaracie i Karnatace doszło do religijnych zamieszek, a opanowane przez „ludowców” lokalne władze posyłały do muzułmańskich dzielnic buldożery, które pod pretekstem poszerzania ulic burzyły muzułmańskie domostwa i sklepiki. W Mumbaju i całej Maharasztrze, której Mumbaj jest stolicą, imamowie w meczetach otrzymali nakaz ściszenia głośników na minaretach, przez które wzywają wiernych na modlitwy.

Sposobiąc się do drugiego dziesięciolecia rządów, Modi przerabia Indie z największej demokracji świata na państwo hinduskie, w którym nie ma miejsca na czczoną przez jego poprzedników świeckość.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej