Ile razy nie zadzwoni listonosz

Protest listonoszy w pierwszych dniach właściwie nieodczuwalny, potem dokuczliwy dla instytucji korzystających na masową skalę z usług Poczty Polskiej, powoli dał się we znaki każdemu z nas. Nie wszystko da się przesłać esemesem czy e-mailem. Media prześcigały się w poszukiwaniu kolejnych emerytów i rencistów, którzy z winy strajku nie otrzymali pieniędzy i, na przykład, nie mogli wykupić potrzebnych im leków.

27.11.2006

Czyta się kilka minut

Przeciągające się rozmowy protestujących z kierownictwem Poczty zaszkodziły wizerunkowi zarówno tej firmy, jak i samych pracowników. Okazało się bowiem, że akcja strajkowa nie była skoordynowana, strajki wybuchały spontanicznie albo przyłączali się do nich inni pracownicy poczty, a gdzie indziej (w Krakowie) same gasły. Jeśli od poniedziałku Poczta nie zacznie funkcjonować normalnie, sympatia dla protestujących może wyparować. Postulaty listonoszy - zwłaszcza te dotyczące czasu pracy i obciążenia dodatkowymi usługami - są zrozumiałe. Także, zdaje się, dla dyrekcji Poczty, która gotowa jest szukać porozumienia (od poniedziałku przy pomocy mediatora). Kością niezgody pozostają pieniądze. Ale i tu stanowiska się zbliżają. Czy zatem wszystko jest na dobrej drodze? Nie. Warunki pracy listonoszy nie były tajemnicą. Kierownictwo Poczty przespało czas na wewnętrzną reformę. Dziś nikt już nie wytłumaczy listonoszom, że odciążenie toreb czy skrócenie czasu pracy to też forma podwyżki. Teraz realizacja postulatów płacowych uczyni Pocztę jeszcze mniej konkurencyjną (Poczta Polska, w przeciwieństwie do prywatnych firm, musi utrzymywać także nierentowne "okienka" w wielu zakątkach kraju).

Z takiego obrotu spraw mają prawo cieszyć się firmy, które już konkurują z Pocztą - na rynku ulotek - lub czekają na nieuchronną liberalizację rynku wszystkich usług pocztowych, by pełną parą włączyć się do walki o klienta. Państwowy moloch nie musi być przeciwnikiem trudnym: na rynku przesyłek kurierskich wypadł już z gry.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2006