Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Komputer kierującego pracami ks. prof. Jana Szczepaniaka, dziekana Wydziału Historii Kościoła PAT, jest pełen informacji przepisywanych z IPN-owskich teczek funduszu operacyjnego, czyli specjalnego konta przeznaczonego m.in. na pokrywanie wydatków związanych z działalnością agentów. Archiwiści mieli szczęście: zachowała się część dokumentów z lat 60., oznaczonych kategorią "B-10". Według rozporządzeń MSW o brakowaniu dokumentów skrót ten oznacza, że materiały powinny być zniszczone 10 lat po zamknięciu teczki. - Nie wiemy, jakim cudem, ale przetrwały. I stanowią nieocenioną pomoc - twierdzi ks. Szczepaniak.
Na razie historycy przebadali informacje z lat 1962-66. W funduszu operacyjnym z tamtego czasu zarejestrowano 123 tajnych współpracowników związanych z ówczesną archidiecezją krakowską. Na liście są prawdopodobnie księża, zakonnicy, studenci, świeccy zaangażowani w życie Kościoła, a także duchowni innych wyznań. - Za wcześnie, by mówić o nazwiskach. Na razie operujemy pseudonimami i inicjałami. W funduszu operacyjnym nazwiska się nie pojawiają - mówi ks. Szczepaniak. Przyznaje jednak, że już teraz można stwierdzić, iż w niektórych przypadkach lista płac wskazuje na regularne wypłaty. Archiwiści dotarli do akt zarówno osób, które spotykały się z SB niechętnie i sporadycznie, jak i do tych, które utrzymywały się z pensji wypłacanych przez bezpiekę. - Formy przekupstwa bywały bardzo różne, w grę wchodziły nie tylko pieniądze: oficerowie płacili alkoholem, dobrym albumem o sztuce, a nawet talonem na motocykl czy materiał niedostępny w składach odzieżowych - opowiadają członkowie komisji. Część TW zadowalała się dobrym obiadem w restauracji, a nawet kawą i pączkami.
Efekty prac poznamy jeszcze w tym kwartale. Do końca marca ukaże się zapowiadany już w ubiegłym roku pierwszy tom opracowań, kolejny najpóźniej w czerwcu. - Istnieje powszechna opinia, że opóźnienia są spowodowane niechęcią władz archidiecezji do trudnych tematów. To nieprawda. Po prostu brakuje nam fachowców, którzy chcieliby poświęcić czas na przekopywanie się przez setki metrów bieżących akt - tłumaczy ks. Szczepaniak, wskazując również, że w całym kraju brakuje historyków Kościoła współczesnego. Dominują mediewiści. Obecnie w pracach kierowanej przez niego grupy bierze udział 13 osób - historyków i doktorantów z PAT, a także pracowników IPN.
Pierwsze informacje o wynikach prac naukowców zbiegają się z decyzjami kard. Dziwisza. To po jego decyzji z funkcji proboszcza katedry wawelskiej ustąpił ks. Janusz Bielański, zarejestrowany w aktach SB jako TW "Waga". Mimo że w teczce infułata nie zachowały się mocne materiały obciążające, na Wawelu zastąpił go ks. Zdzisław Sochacki. W piątek ze stanowiska proboszcza nowotarskiej parafii św. Katarzyny odszedł ks. Stanisław Łukaszczyk, oznaczony w materiałach jako TW "Turysta". I to mimo olbrzymich wątpliwości, czy został zarejestrowany z własnej woli. Ks. Łukaszczyk nie chciał komentować tej decyzji. - Zrezygnował dla dobra parafii i archidiecezji. Myślę, że to dobra postawa i powinna być drogowskazem w podobnych sprawach - komentuje rzecznik kurii ks. Robert Nęcek.
W miniony piątek członkowie grupy badawczej zadecydowali o tym, co znajdzie się w pierwszych tomach prac. - Likwidacja seminariów duchownych, likwidacja Caritasu w archidiecezji, życiorysy heroiczne, walka o krzyż nowohucki, katolickie szkolnictwo krakowskie - wylicza ks. Szczepaniak. Dodając, że lista 123 TW nie jest z pewnością zbiorem zamkniętym. Naukowcy badają bowiem dokumenty z krakowskiej centrali SB. Poza ich zasięgiem pozostają na razie dokumenty z delegatur powiatowych.
---ramka 481288|strona|1---