Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dwadzieścia siedem lat temu, 15 kwietnia 1989 r., zginęło tam 96 kibiców: zadeptanych i zaduszonych na zatłoczonych ponad miarę, ogrodzonych metalowym płotem trybunach. Dopiero teraz ława przysięgłych orzekła, że odpowiedzialność za ich śmierć spoczywa na dyrygującej przepływem kibiców policji i opieszałych służbach ratunkowych – inaczej niż w 1991 r., gdy pierwszy proces zakończył się orzeczeniem o nieszczęśliwym wypadku, a fanów z Liverpoolu próbowano uczynić współodpowiedzialnymi za tragedię. Premier David Cameron, który już w 2012 r. przepraszał w parlamencie za lata kłamstw i fałszowania dowodów w tej sprawie, teraz podziękował na Twitterze rodzinom ofiar, które przez ćwierć wieku „z niezwykłą odwagą domagały się prawdy”. O wyroku na pierwszych stronach poinformowały wszystkie angielskie gazety – poza tabloidem „The Sun”, który bezpośrednio po katastrofie oskarżył kibiców o okradanie ciał ofiar, oddawanie moczu na policjantów i utrudnianie akcji ratunkowej, za co od tamtej pory – mimo przeprosin z 2004 r. – jest konsekwentnie bojkotowany na terenie hrabstwa Merseyside. ©℗