Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Decyzja o wysłaniu tam arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, dotychczasowego ordynariusza warszawsko-praskiego, oznacza głęboką zmianę pod obydwoma tymi względami.
Wystarczy tu wskazać na argumenty podnoszone w debacie publicznej i medialnej: niejasny stosunek nowego arcybiskupa gdańskiego do Radia Maryja, jego daleko idące zaangażowanie w sprawach polityki - np. rola, jaką odegrał przy powstawaniu koalicji PiS--Samoobrona-LPR, kiedy to Andrzej Lepper i Roman Giertych mieli odwiedzać arcybiskupa przed podjęciem decyzji o jej zawiązaniu; jego ostry krytycyzm wobec mediów i szerzej - jego sposób obecności w mediach, bardzo apodyktyczny w stylu.
Uważam, że dla Kościoła lepiej jest, gdy zachowuje dystans wobec państwa i wobec rządzących. Tymczasem abp Głódź zawsze utrzymywał z nimi ciepłe stosunki, niezależnie od tego, jaką opcję polityczną czy światopoglądową akurat reprezentowali.
Owszem, Ksiądz Arcybiskup potrafił trafnie mówić o powinnościach obywatelskich czy o rozdziale Kościoła od państwa. Ta warstwa jego wypowiedzi była odbiciem nauczania Kościoła, podkreśleniem generalnych tez katolickiej nauki społecznej. Pozostają jednak inne warstwy, które stanowią osobiste piętno poglądów nowego metropolity gdańskiego. I w tym problem.
Jarosław Gowin jest posłem Platformy Obywatelskiej i rektorem Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera, wcześniej był redaktorem naczelnym miesięcznika "Znak" i autorem książki "Kościół w czasach wolności".