Groźba „Grexitu” zażegnana. Przed Unią teraz trudniejsze wyzwania

Po prawie 19 godzinach twardych negocjacji, które ciągnęły się przez całą noc, w poniedziałek rano przywódcy krajów strefy euro odetchnęli z ulgą. Zawarto porozumienie, które ma załagodzić skutki greckiego kryzysu.

13.07.2015

Czyta się kilka minut

Emeryci w kolejce do banku. Mogą wypłacić najwyżej 120 euro. Ateny, 13 lipca 2015r. /  / Fot. Petros Giannakouris / AP / EAST NEWS
Emeryci w kolejce do banku. Mogą wypłacić najwyżej 120 euro. Ateny, 13 lipca 2015r. / / Fot. Petros Giannakouris / AP / EAST NEWS

To był, już któryś z rzędu, tydzień pełen dramatyzmu na naszym kontynencie. Finansowy oraz moralny kryzys Grecji ponownie zajął uwagę całej Unii Europejskiej. Jednak tym razem zagrożona wydaje się nawet jedność tej organizacji. Choć, aby uspokoić nieco nastroje, przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk odwołał w ostatniej chwili niedzielny szczyt w Brukseli, to spotkali się tam jednak ministrowie finansów strefy euro (ostatecznie zaś – także szefowie ich rządów). Musieli bowiem zareagować na kolejne nieracjonalne oczekiwania ze strony greckich władz.

Niestety równocześnie w Unii uwidocznił się głęboki podział. Finlandia oraz kilka mniejszych krajów Europy Środkowej – m.in. Słowacja i państwa bałtyckie – stanowczo sprzeciwiły się nowym ustępstwom wobec Grecji. Austria i Włochy zareagowały bardziej koncyliacyjnie. Ale najbardziej niebezpieczna dla przyszłości Unii była konfrontacja między Niemcami a Francją; państwami, które jak dotąd stanowiły siłę napędową strefy euro. Po raz pierwszy niemiecka polityka oszczędnościowa wydała się nie do pogodzenia z francuskim sposobem wydawania publicznych pieniędzy.

Ostatecznie, po prawie 19 godzinach twardych negocjacji, które ciągnęły się przez całą noc, w miniony poniedziałek rano przywódcy krajów strefy euro odetchnęli z ulgą. Zawarto porozumienie, które ma załagodzić skutki greckiego kryzysu. Tym samym uniknięto precedensowej porażki projektu wspólnej europejskiej waluty. Jednak po to, aby odzyskać nadszarpnięte u partnerów zaufanie, lewicowy rząd premiera Aleksisa Tsiprasa musiał pójść na znaczne ustępstwa. To zaś, do czego się zobowiązał, będzie musiał wprowadzić w życie niemal od zaraz. Warunki wynegocjowanej ugody są trudne dla obu stron, ale umożliwia ona uniknięcie (poważnie rozważanej przez pewien czas w Brukseli) propozycji, aby Grecja opuściła strefę euro choćby tymczasowo.

Jak wyglądają szczegóły porozumienia? Podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat, zwiększenie podatków oraz prywatyzacja własności państwowej wartej nawet do 50 mld euro, z której przychód ma zostać zgromadzony w specjalnym funduszu – oto najtwardsze warunki, które musiał przełknąć grecki premier po to, aby jego kraj otrzymał kolejną unijną pożyczkę. Jej wysokość ma wynosić w przybliżeniu 80 mld euro, które Grecja dostanie w ciągu najbliższych trzech lat. Fundusz, którego siedzibą – według wstępnych propozycji – miał być Luksemburg, będzie ostatecznie zarządzany z Aten. Ale nie zmieni to najważniejszego: jego działalność i dalszy przebieg reform będą ściśle kontrolowane przez urzędników Unii. Wygląda na to, że Grecja, przynajmniej tymczasowo, będzie zmuszona zrezygnować z części swojej suwerenności.

Przygotowując fundament pod kluczowe porozumienie z Unią, grecki parlament wyraźną większością głosów zaakceptował w minioną sobotę nową propozycję premiera Aleksisa Tsiprasa: trzyletni program pomocowy w zamian za greckie zobowiązanie do wprowadzenia oszczędności. To pakiet wyraźnie podobny do tego, który zaledwie tydzień wcześniej Grecy odrzucili w referendum. Mówiąc jaśniej, hazardzista Tsipras w ciągu kilku dni tak radykalnie zmienił zdanie, że po raz któryś ciśnie się na usta pytanie: na ile w ogóle można mu ufać?

Niemniej jednak Unia musiała zareagować na te propozycje, ponieważ nowej ­ofercie ­Tsiprasa brakowało – tak bardzo potrzebnych –  propozycji zmian instytucjonalnych. Tylko one mogłyby w przyszłości umożliwić ­modernizację kraju oraz zagwarantować wzrost gospodarczy.

Z obecnej sytuacji nikt więc nie wyjdzie jako zwycięzca. Grecja jest z pewnością stroną przegraną. Ale nawet stojąca u sterów najsilniejszej europejskiej gospodarki kanclerz Niemiec, Angela Merkel, nie ustrzegła się politycznych błędów: zbyt często była niezdecydowana i niepewna. „Jeśli euro upadnie, upadnie i Europa”, powtarzała w kółko kanclerz. Dziś można też dodać: „Jeśli euro upadnie, upadnie i Angela Merkel”.

Największym przegranym ciągnącego się już od 2010 r. greckiego kryzysu jest jednak sama Europa. Wewnętrzne kłótnie zniszczyły zaufanie jej obywateli do unijnych instytucji. Więcej: ogromnie ucierpiało zaufanie dla Unii Europejskiej na świecie. Inne liczące się państwa i siły polityczne – zarówno nastawione do Europy przyjaźnie, jak i jej rywale – zadają sobie teraz to samo pytanie: czy Unia może być jeszcze skuteczna, skoro wydaje się niezdolna do rozwiązania kryzysu niewielkiej Grecji, której PKB wynosi zaledwie 1,7 proc. produkcji całej strefy euro?

Zaledwie trzy lata temu Unia Europejska została nagrodzona pokojową Nagrodą Nobla. Dziś ważą się jej reputacja oraz jedność. To niepokojące – tym bardziej że teraz stoją przed nią jeszcze trudniejsze wyzwania. Trzeba będzie zająć się milionami uchodźców i powstrzymać agresywną Rosję. A to możemy uczynić tylko wspólnie.  ©

Tłum. Żym

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1935-2020) Dziennikarz, korespondent „Tygodnika Powszechnego” z Niemiec. Wieloletni publicysta mediów niemieckich, amerykańskich i polskich. W 1959 r. zbiegł do Berlina Zachodniego. W latach 60. mieszkał w Nowym Jorku i pracował w amerykańskim „Newsweeku”.… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2015