Granda z Twardorzeczki
Granda z Twardorzeczki

Dlaczego trzeba było aż tyle czekać na kolejną płytę? To najczęstsze pytanie, na jakie musi odpowiadać ostatnio Monika Brodka. „Aż tyle” oznacza w tym przypadku cztery lata, bo choć poprzedni pełnowymiarowy krążek Brodki, nagrodzona Fryderykiem „Granda”, ukazał się w 2010 r., w międzyczasie pojawił się jeszcze minialbum „Lax”, nagrany dwa lata później.
W kulturze pośpiechu, gdzie od artysty oczekuje się produktywności na poziomie przemysłowej kury nioski, trwającą cztery lata przerwę między kolejnymi wypowiedziami zwykło się interpretować jako wyraz niemocy bądź prowokację. Tłumaczenia, że każda wydana płyta wymaga promocji trasą koncertową, trwającą minimum rok, a nowe pomysły muszą najpierw się pojawić, potem dojrzeć, zaś na koniec wymagają dopracowania, nikogo dziś nie zadowalają. Najwyraźniej wychodzi się z założenia, że odbiorca na tyle przyzwyczaił się do sączącego się...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]