Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jednak spektakl Pawła Woldana miło zaskakuje. Nie stawia pomnika, nie instruuje, nie poucza. Innymi słowy pozbawiony jest wyraźnej tezy, a zatem i pretensji, by narzucić widzowi klarowne przesłanie.
Scenariusz Marka Millera i Piotra Wojciechowskiego powstał w ramach aktywności Laboratorium Reportażu Wydziału Dziennikarstwa UW. W warstwie fabularnej jest to opowieść o dziennikarskiej parze, przygotowującej dokument o dominikaninie. Spotkanie z zakonnikiem i prezentującą różne postawy młodzieżą skłania ich do refleksji nad własnym życiem. W sumie - schemat uparcie eksploatowany w kolejnych telewizyjnych dokudramach. Z tym że autorzy "Góry..." zatrzymują się w miejscu, w którym nie pada żadna pokrzepiająca odpowiedź, a głównych bohaterów zostawiają pogrążonych w rozterce. Brak tu nie tylko efektownych puent, ale i podręcznikowo wyłożonych wątpliwości, dzięki czemu widz może poczuć się traktowany poważnie.
W podobny sposób pokazany został Jan Góra (w tej roli bardzo dobry Krzysztof Globisz). Jest, owszem, charyzmatyczny, wyjątkowy, pod wieloma względami wzorowy. Ale także słaby, kontrowersyjny, irytujący. Zresztą, istotniejszy od takiego czy innego wizerunku bohatera jest jego portret duchowy. Jego wiara - w Boga, w sens działań - pokazana została jako wartość, o którą nieustannie zabiega, momentami bardziej siłą twardej decyzji niż głębokiego przekonania. Jako taki może oczywiście dla niektórych stanowić wzór - ale niełatwy do naśladowania.
MAREK MILLER, PIOTR WOJCIECHOWSKI, "GÓRA GÓRY", reż.: PAWEŁ WOLDAN, zdj.: Bartek Prokopowicz, scenogr.: Ryszard Melliwa, wnętrza: Grzegorz Skawiński, kostiumy: Elżbieta Dyakowska, muz.: Michał Lorenc, premiera w Programie 1 TVP: 26 lutego 2007 r.