Głosowanie za czadorem

Jako czwarty kraj znad Zatoki Perskiej - po Bahrajnie, Katarze i Omanie - Kuwejt przyznał kobietom czynne i bierne prawo udziału w wyborach. Jednak aby ułagodzić fundamentalistów zastrzeżono, że w działalności politycznej kobiety muszą przestrzegać prawa koranicznego.

05.06.2005

Czyta się kilka minut

Sesja parlamentu, która zakończyła się przegłosowaniem poprawki do ordynacji wyborczej (35 głosów “za", 23 “przeciw"), była burzliwa i trwała 10 godzin. Wynik został powitany owacjami nie tylko przez kobiecą część publiczności zgromadzonej na galerii dla widzów. “Za" głosowali deputowani obozu rządowego, liberałowie i szyici. Z realizacją tego prawa Kuwejtki poczekają jednak zapewne do wyborów parlamentarnych w 2007 r. (dziś kobiety biorą udział w wyborach do władz stowarzyszeń, organizacji studenckich, związków zawodowych i organizacji pozarządowych).

“Gratuluję kuwejckim kobietom zdobycia praw politycznych" - winszował premier, szejk Sabah al-Ahmad as-Sabah, który - jak się sądzi - może powołać niebawem kobietę na stanowisko ministra (jakby na zamówienie, wakuje fotel ministra zdrowia). Minister spraw wewnętrznych szejk Nawaf al-Ahmad as-Sabah zapowiedział, że od lutego przyszłego roku zacznie się rejestracja kobiet-wyborców przed wyborami 2007 r.

Projekt przyznania kobietom pełnych praw politycznych władca Kuwejtu, Dżabir al-Ahmad as-Sabah, przedłożył parlamentowi już w 1999 r., ale wówczas fundamentaliści i arystokracja plemienna zdołali go odrzucić minimalną większością - po czym blokowali postęp w tej kwestii aż do maja tego roku. Radykałowie i arystokracja plemienna uważają, że prawo islamskie (szariat) nie pozwala kobiecie na udział w życiu politycznym. Jest to jednak zdanie coraz bardziej odosobnione w świecie muzułmańskim. Aby ułagodzić fundamentalistów, w przyjętej właśnie poprawce do ordynacji zastrzeżono, że w swej działalności politycznej kobiety muszą przestrzegać prawa koranicznego; są obawy, że zapis ten pozwoli utrącać niewygodne kandydatki pod błahymi pozorami.

W tym duchu zdążył się już wypowiedzieć deputowany Bloku Islamskiego, Walid al-Tabatabai ostrzegając, że kobiety, które chcą wybierać i być wybierane, muszą zasłaniać włosy, inaczej grozi im sąd. Odnosząc się do niespodziewanej zmiany zdania niektórych członków Bloku, która umożliwiła przeforsowanie popieranego przez rząd nadania praw wyborczych kobietom, Tabatabai przestrzegł rząd przed podobnym “kaperowaniem" posłów w innych sprawach (np. kwestii ewentualnego darowania Irakowi reparacji wojennych, które ma jeszcze zapłacić Kuwejtowi za inwazję z 1990 r.) i twierdził, że “uchwała o przyznaniu kobietom praw politycznych została przeprowadzona przez skuszenie parlamentarzystów propozycjami finansowymi i innymi przywilejami". Tabatabai zagroził też, że jeśli w jego okręgu wyborczym w Kaifan kobieta nie nosząca czadoru (zasłony na twarz) będzie próbowała startować w wyborach - jej kandydaturę będzie można zakwestionować “ze względu na pogwałcenie prawa".

Sam Tabatabai mówi, że zgodziłby się “chętnie" na prawo kobiet tylko do głosowania (na mężczyzn) i sądzi, że wiele pań może okazać się w przyszłości jego wiernym elektoratem. Doświadczenie poparcia wielu kobiet dla Rewolucji Islamskiej w Iranie w 1979 r. i obecny liczny udział (zasłoniętej) płci pięknej w walce o legalizację partii islamskiej w Egipcie zdają się to potwierdzać. Tabatabai odrzuca natomiast perspektywę czynnego udziału kobiet w polityce. Jak wielu jego kolegów z Bloku Islamskiego twierdzi, że Bóg przewidział dla kobiety inne sfery działania, w domu i w rodzinie, a polityczna kariera niekorzystnie się na tym odbije.

Prawa wyborcze przysługują więc teraz wszystkim obywatelom Kuwejtu powyżej 21. roku życia, którzy od 1920 r. zostali naturalizowani bądź mieszkali w kraju, oraz ich potomkom. Jak wylicza kuwejcka działaczka Nada Thawwa, 200 tys. kobiet ma teraz prawo głosu. - To odświeży polityczną scenę w kraju - mówi. Nie zachwyca jej zastrzeżenie o prawie koranicznym w nowej ordynacji. - Staję w obronie praw człowieka w ogóle, a nie tylko kobiet - podkreśla. Dlatego Nada Thawwa wzywa też, by umożliwić głosowanie innym, wykluczonym dotąd grupom: wojskowym, policjantom i młodzieży poniżej 21 lat.

Obowiązujące ograniczenia płciowe i zawodowe powodowały, że z 960 tys. obywateli Kuwejtu tylko 139 tys. mężczyzn miało dotąd prawa wyborcze. Teraz liczba uprawnionych wzrasta do 339 tys., a to oznacza, że głosy kobiet mogą zasadniczo zmienić skład parlamentu.

Politolog z Uniwersytetu Kuwejckiego, Szamlan al-Isa, podkreśla, że problemem pozostaje kwestia naturalizacji mieszkających długo w Kuwejcie cudzoziemców: - Mężczyźnie trudno uzyskać naturalizację. Musi przebywać w Kuwejcie 30 lat i mocno się starać, aby państwo odczuło, że jego praca jest potrzebna - tłumaczy. Łatwiejszą sytuację miewa kobieta: o ile wyszła za mąż za Kuwejtczyka, może uzyskać obywatelstwo po 5 latach. Jak zauważa Al-Isa, inny dyskryminujący przepis dotyczy dzieci, które mają matkę Kuwejtkę, ale ojca nie-Kuwejtczyka: nie mają obywatelstwa kraju, w którym się urodziły, a którego obywatelkami są ich matki.

Brak praw politycznych dla kobiet w Kuwejcie był częstym argumentem przeciwników amerykańskiej interwencji w Zatoce Perskiej w 1991 r.: krytykowano zaangażowanie prezydenta Busha seniora w wyzwolenie Kuwejtu spod okupacji irackiej, gdy Kuwejt odmawiał podstawowych praw większości swych obywateli; kpiono z kuwejckiego “modelu arabskiej demokracji", jakiego wielkim nakładem sił podjęły się bronić Stany Zjednoczone.

Dlatego w kuwejckim parlamencie nie brakuje dziś fundamentalistów twierdzących, że rząd ugiął się w kwestii praw dla kobiet przed naciskiem Zachodu, a w szczególności USA. W odpowiedzi słyszą, że Kuwejt podąża tylko - i to w ogonie - za innymi krajami arabskimi, a reprezentowana przez radykałów interpretacja szariatu jest coraz mniej popularna. Lubiący nawiązania do tradycji Arabowie przypominali, że już wdowa po proroku Mahomecie, Aisza, skupiła wokół siebie ugrupowanie polityczne sprzeciwiające się jego czwartemu następcy kalifowi Alemu i w 656 r. dowodziła, dosiadając wielbłąda w bitwie, zwanej “bitwą wielbłądzią".

Z drugiej strony trzeba pamiętać, że Kuwejt jest krajem młodym. Jego konstytucja ma zaledwie 40 lat - tyle, ile niepodległość. Najstarsi obywatele pamiętają czasy, gdy miasto Kuwejt było portem rybaków i poławiaczy pereł (stąd w herbie państwa łódź, a nie, jak można oczekiwać, szyb naftowy), a wielu przyszłych obywateli koczowało na pustyni, której nikt nie myślał nawet dzielić dokładnie określoną granicą. W ciągu tych kilkudziesięciu lat w świecie Kuwejtczyków dokonała się rewolucja. W tej sytuacji tradycja i religia wydają się opokami, których wielu trzyma się jak jedynych pewników, pozwalających przetrwać “arabskiemu duchowi" napór zachodnich wzorców kulturowych.

Islam nie ma swojej Kongregacji Nauki Wiary, a poszczególne autorytety religijne prezentują całą gamę interpretacji szariatu - od konserwatywnych po “modernistyczne". Trudno się dziwić, że otoczony przez państwa duże i “asertywne" - Irak, Iran, Arabię Saudyjską - mały Kuwejt nie należy do awangardy reform na Bliskim Wschodzie.

Tym bardziej, że największy z sąsiadów, Arabia Saudyjska, jest zarazem tym państwem Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, w którym sytuacja kobiet jest najtrudniejsza. Pomysł, aby zezwolić Saudyjkom na prowadzenie samochodu, wywołał niedawno gwałtowne protesty fundamentalistów - i przepadł.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2005