Gdańsk jest teatrem

Wszystko zaczęło się w roku 1990, kiedy prof. Jerzy Limon, anglista i szekspirolog, natrafił w Gdańsku na ślady jedynego w Polsce teatru elżbietańskiego.

14.08.2006

Czyta się kilka minut

Rekonstrukcja teatr elżbietańskiego w Gdańsku-nagrodzony projekt autorstwa Renato Rizzi /
Rekonstrukcja teatr elżbietańskiego w Gdańsku-nagrodzony projekt autorstwa Renato Rizzi /

Renesansowy Gdańsk był miastem, które chętnie odwiedzali angielscy komedianci. W kraju rodzinnym ostro rywalizujący między sobą, a nieraz też prześladowani ze względów religijnych, często podróżowali na kontynent. Docierali do większych miast europejskich, w których łatwiej było im zdobyć uznanie. Rytm mieszczańskiego życia, w którym wytężona praca przerywana była z rzadka okresami świąt i karnawału, pozwalał im występować tylko w określonych porach roku. Panujące na co dzień dość purytańskie zasady w Gdańsku łagodzono na trzy letnie tygodnie Jarmarku Dominikańskiego.

Na początku XVII wieku, w okresie największego rozkwitu miasta, w obrębie murów Starówki wzniesiono drewniany budynek, wzorowany na londyńskim teatrze Fortune - drugiej po The Globe scenie elżbietańskiej. Obiekt nosił nazwę Szkoły Fechtunku, w której obok przedstawień teatralnych, odbywały się popisy wędrownych kuglarzy i akrobatów, walki zwierząt, zawody szermiercze. Miejsce to, wielokrotnie przebudowywane, przetrwało prawdopodobnie dwa stulecia. Hipotezy prof. Limona znalazły potwierdzenie w badaniach archeologicznych, ślady obecności budynku zostały też utrwalone na litografiach Petera Willera - nadwornego malarza Władysława IV.

Zafascynowany odkryciami szekspirolog utworzył Fundację Theatrum Gedanense, której głównym celem stała się rekonstrukcja dawnej sceny. Obecnie trwają prace, które umożliwią realizację wyłonionego w konkursie projektu architektonicznego, autorstwa Włocha, Renato Rizzi. Drewniane wnętrze teatru ma być umieszczone w ceglanej bryle budynku nawiązującego do architektury starej części miasta. Całość zostanie przykryta ruchomym dachem - tak, by podobnie jak za czasów Szekspira, możliwe było oglądanie spektakli pod gołym niebem. Obok sceny elżbietańskiej, otoczonej z trzech stron widownią, w budynku ma funkcjonować także scena typu włoskiego, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni. U podstaw festiwalu szekspirowskiego leży bowiem idea stworzenia przestrzeni, która będzie mogła być adaptowana do różnych potrzeb, nawiązując do bogatej kulturalnej tradycji miasta.

Jedną z inicjatyw Fundacji (obok np. corocznego świętowania urodzin autora "Hamleta") stało się stworzenie festiwalu teatralnego, prezentującego światowe interpretacje sztuk Szekspira. W obecnej formule festiwal funkcjonuje od roku 1997, wcześniej organizowano Gdańskie Dni Szekspirowskie. Nie każdy dziś pamięta, że początkowo nagrodą była niezwykle ciężka rzeźba Kazimierza Kalkowskiego, której nie można było postawić - trzeba było ją nosić na rękach. Dopiero od trzeciej edycji Dni Szekspirowskich zaczęto przyznawać Złotego Yoricka.

Kolejne edycje festiwalu były wyraźnie zróżnicowane. Czasem nie do końca odzwierciedlały dyskusję, jaka toczyła się na polskich scenach, ale bywały też lata, w których Gdańsk na równi z wrocławskim Dialogiem i toruńskim Kontaktem był okazją do zobaczenia spektakli wybitnych. Prezentowano tu inscenizacje Korsunovasa, Nekrošiusa, Brooka. W tym roku wydarzeniem był "Otello" Luka Percevala z udziałem Julii Jentsch, aktorki znanej z filmów "Upadek" oraz "Sophie Scholl - ostatnie dni" (pisze o nim wyżej Piotr Gruszczyński).

Festiwal konsekwentnie poszerza swój program o wystawy, projekty edukacyjne i warsztatowe. W tym roku ukazała się zbiorowa książka "Gdańsk jest teatrem. Dziesięć lat Festiwalu Szekspirowskiego 1997-2006", która doskonale odzwierciedla festiwalową rzeczywistość. Organizatorzy starają się też przywoływać atmosferę ludycznego święta, jaka towarzyszyła kulturze teatralnej czasów szekspirowskich. Ulice wypełniały wówczas grupki komediantów, scena teatru stawała się metaforą świata. Festiwal to więc nie tylko spektakle, ale też m.in. happeningi, w których ożywają postaci z szekspirowskich dramatów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2006