Febe

Historia oddziaływania listów Pawłowych (lub jemu przypisywanych) na teologiczne poglądy na temat kobiet w pierwszym odruchu każe myśleć o nich krytycznie.

29.07.2008

Czyta się kilka minut

Bliższe zapoznanie się z jego spuścizną pozwala poza znanymi zakazami dostrzec szereg kobiet, z którymi Paweł współpracował, cenił je, uznawał za równe sobie czy nawet wyżej od niego stojące. Jednym z bogatszych źródeł na temat kobiet (i mężczyzn) wokół Pawła jest zakończenie Listu do Rzymian - rozdział 16, zawierający listę pozdrowień.

Otwiera ją polecenie adresatkom i adresatom listu niejakiej Febe: jedyny tekst na jej temat w Nowym Testamencie, który zresztą nie tyle przekazuje pozdrowienia dla niej, co ją przedstawia. Według wielu egzegetek i egzegetów sugeruje to, że to ona była osobą posłaną z listem albo przynajmniej była w grupie przekazującej list. Fakt ten ma o wiele większe znaczenie, niż skłonni jesteśmy dzisiaj przypuszczać. Wówczas osoba dostarczająca list była zwykle dobrze poinformowana co do jego treści, potrafiła ją wyjaśnić, a w razie trudności w zrozumieniu czy dodatkowych pytań - pomóc i odpowiedzieć na nie. Febe musiała zatem być dobrze obeznana z myślą Pawła, dostarczała wszak jeden z najważniejszych jego listów. Dziś powiedzielibyśmy: musiała być dobrą teolożką.

Wzmianka o niej zawarta jest w dwóch wersach: "Polecam waszej opiece Febe, naszą siostrę, która przebywa i usługuje Kościołowi w Kenchrach. Przyjmijcie ją w Panu godnie - jak przystało świętym - i pośpieszcie jej z pomocą w każdej potrzebie, bo i ona opiekowała się wieloma, a także mną samym" (Rz 16, 1-2).

Febe nie zostaje tu określona przez żadnego męskiego krewnego. Poznajemy miejscowość, w której żyje i działa: Kenchry, port leżący niedaleko Koryntu. Co ważniejsze, Paweł określa ją poprzez trzy słowa, w oryginalnym tekście greckim będące rzeczownikami: siostra (gr. adelfe), diakon (gr. diakonos) i przełożona, zwierzchniczka (gr. prostatis). Wszystkie trzy mają dużą wagę, a dwa ostatnie sprawiają tłumaczom duże kłopoty, głównie dlatego, że... odnoszą się do kobiety.

Określenie "siostra" nie oznacza tu więzów krwi, lecz więzy duchowe - duchową rodzinę Jezusa. Jest zarazem będącym w użyciu tytułem, którym Paweł określał bliskich współpracowników - Tymoteusza nazywał analogicznie "bratem".

Jeśli chodzi o drugie słowo, o użytą w tym miejscu w odniesieniu do Febe w oryginale męską formę rzeczownika "diakon", czyli "sługa", polskie przekłady Pisma Świętego zazwyczaj jej nie zachowują. Najczęściej - jak w przytoczonym tu przekładzie Biblii Poznańskiej - słowo to tłumaczone jest czasownikowo: "usługuje" lub jak w Biblii księdza Wujka: "jest na posłudze". Inną drogą obejścia problemu jest zastosowanie formy żeńskiej rzeczownika - "diakonisa" (tak czyni np. Biblia Tysiąclecia i przekład ekumeniczny Nowego Testamentu).

Zauważmy: również autor oryginału mógł użyć formy żeńskiej rzeczownika diakon, ale tego nie uczynił. Znamienne, że ci sami tłumacze, gdy nie jest określona płeć osób usługujących (tzn. w liczbie mnogiej), jak również wówczas, gdy rzeczownik ten odnosi się do mężczyzn, nie mają tego rodzaju oporów i stosują najczęściej formę "diakoni/diakon" (por. Rz 12, 7; Flp 1, 1; 1 Tm 3, 8. 12). Jeśli chodzi o Rz 1, 1, nawet wówczas, gdy zastosowana zostaje forma "diakonisa", w przypisach czyni się wszystko, by uniknąć wrażenia, że chodzi tu o sprawowanie przez kobietę urzędu w Kościele. To dobitny przykład na to, że współczesne debaty teologiczne mają bezpośredni wpływ na tłumaczenie, które jest pierwszą fazą interpretacji tekstu.

Skądinąd uwagi, że urząd diakona przechodził ewolucję i w związku z tym w Nowym Testamencie nie chodzi o późniejszą, rozwiniętą jego formę, są jak najbardziej słuszne. Ważne jednak i to, by nie dokonywać swoistego płciowego podziału na role, jakoby diakonia mężczyzn oznaczała służbę słowu, a kobiet - pracę charytatywną. Nowy Testament nie zna takiego rozróżnienia: przypisuje obydwa zadania przedstawicielom obydwu płci.

Podobne lub nawet poważniejsze trudności sprawia trzecie słowo określające Febe - prostatis. Tym razem mamy do czynienia z rzeczownikiem rodzaju żeńskiego, i to występującym tylko raz w Nowym Testamencie. W innych jego miejscach znajdujemy jednak formę czasownikową - proistemi, odnoszoną do biskupów i starszych (czyli prezbiterów), tłumaczoną zazwyczaj jako: "przewodzić", "rządzić", "stać na czele" (por. Rz 12, 8; 1 Tes 5, 12; 1 Tm 3, 4n; 5, 17). Greckie słowo obejmuje jednak i inny zakres znaczeniowy, można je oddać także jako "opiekować się", "troszczyć", "zająć się". Jeden i drugi odcień znaczeniowy jest uprawniony. Znów jednak nieuprawnione jest przypisywanie tylko jednego z możliwych znaczeń jednej z płci. Stąd za nieuprawnione (choć nie zaskakujące...) należy uznać polskie przekłady, które Febe przypisują ten "kobiecy" odcień słowa - Biblia Poznańska mówi tu o "opiekowaniu się", Biblia Tysiąclecia: o "wspieraniu", Biblia Wujka: o "wspomaganiu".

Jeszcze inny akcent rozumienia przynosi forma rzeczownikowa prostatis. W grece ma ona także znaczenie prawne. Obcokrajowcy, wyzwoleni niewolnicy i niewolnice, i inni o słabej pozycji społecznej oddawali się w opiekę patrona lub patronki, którzy ręczyli za nich, dając im gwarancję przeżycia, mieszkanie, możliwość nauki zawodu, opieki zdrowotnej. W zamian mogli oni liczyć na lojalność obdarzonych opieką. A zatem tytuł prostatis, którym obdarzona zostaje Febe, oznacza tytuł honorowy, a osoba, do której się odnosi, cieszy się autorytetem pośród tych, których wspomaga.

W tej perspektywie czytając fragment Listu do Rzymian: "pośpieszcie jej z pomocą w każdej potrzebie, bo i ona opiekowała się wieloma, a także mną samym" (Rz 16, 2) zauważamy, że Paweł widzi w Febe nie tylko patronkę wielu, ale i siebie samego. Czyli Paweł, pisząc te słowa, uznaje jej autorytet nad sobą samym! Spełnianie takiej funkcji oznaczało, że być może Febe była dobrze sytuowaną kobietą. Nawet jeśli tak było, Paweł przypisuje jej dużo więcej niż przynależenie do grupy kobiet wspierających finansowo rodzące się wspólnoty.

Febe - siostra, diakon, patronka. Przewodząca Kościołowi gromadzącemu się w Kenchrach. Posiadająca autorytet równy Pawłowi, niezależnie od niego. Paweł i dziś poleca ją nam i w imię Jezusa każe ją przyjąć godnie. Nie znamy dalszych losów Febe, nie wiemy, jak została przyjęta. Możemy wspomnieć inne - znane nam osobiście - kobiety, wspierające wielu i obdarzone autorytetem. I przyjąć je.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2008